Mistrz Polski z grodu Gryfa, po skompletowaniu składu, odniósł kolejne, siódme już zwycięstwo, a w Netto Arenie dość licznie - jak na dzień powszedni - przybyli kibice, głośno dopingowali szczecinian.
Orlen Basket Liga koszykarzy: King Szczecin - Dziki Warszawa 90:72 (24:17, 19:16, 25:19, 22:20)
King: Michale Kyser 15, Matt Mobley 14, Morris Udeze 14, Zac Cuthbertson 14, Darryl Woodson 10, Przemysław Żołnierewicz 6, Andrzej Mazurczak 6, Filip Matczak 5, Kacper Borowski 3, Tony Meier 3, Michał Nowakowski
W "zwierzęcym" meczu szczecińskie Wilki Morskie nie dały poszaleć stołecznym Dzikom, które prowadziły jedynie w początkowych, trochę nerwowych minutach, a potem zaznaczyła się wyraźna dominacja gospodarzy. Pojedynek niemal przez cały czas toczył się według ustalonego scenariusza; King uzyskiwał stosunkowo bezpieczne prowadzenie, po czy warszawianie nieco niwelowali straty i kilkakrotnie się to powtarzało, aż wreszcie w ostatniej kwarcie podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego osiągnęli ponad 20-punktowe prowadzenie, co definitywnie przesądziło o ich końcowej i zasłużonej wygranej.
Świetnymi i bardzo efektownymi wsadami popisywał się Udeze, a jedna z jego akcji, przy fenomenalnej asyście Mazurczaka, była jakby żywcem skopiowana z popisów legendarnej grupy Harlem Globetrotters, która nawiasem mówiąc, niedługo zawita do szczecińskiej hali widowiskowo-sportowej. Godny odnotowania jest też celny rzut Żołnierewicza, niemal z połowy boiska, dosłownie w ostatniej sekundzie trzeciej kwarty. Ponadto udany debiut zaliczył Mobley, który m.in. cztery razy trafił za 3 punkty.©℗ (mij)