Koszykarze King Wilków Morskich wciąż są w grze o awans do półfinału play off. Po dwóch druzgocących porażkach we Włocławku optymistów przed trzecim meczem nie było zbyt wielu. Potwierdziła to pierwsza kwarta, wygrana przez gości zdecydowanie.
Anwil po 2 min. prowadził już 7:0, po 4 min. 9:2 i wszystko wskazywało na to, że scenariusz trzeciego meczu pomiędzy tymi drużynami będzie podobny do tych z Włocławka. Szczecinianie mieli kłopot z wypracowaniem pozycji rzutowych, a Anwil bronił agresywnie i bezpardonowo.
Losy spotkania zaczęły się odmieniać w drugiej kwarcie. Miejscowi poczynali sobie coraz odważniej, trafiali do kosza rywala coraz częściej, a okres między 16, a 18 min. wygrali 10:2 i po raz pierwszy wyszli na prowadzenie.
W trzeciej kwarcie Wilki nawet powiększyły przewagę, ale nie była ona na tyle wysoka, by zdeprymować przeciwnika. Goście na początku czwartej kwarty wyszli nawet na prowadzenie i istniała obawa, że sytuacja staje się przez nich opanowana.
Końcówka meczu znów jednak należała do podopiecznych trenera Łukomskiego, którzy doprowadzili do czwartego meczu, który w szczecińskiej Azoty Arenie rozegrany zostanie w piątek.
W drużynie King Wilków Morskich najskuteczniejszym graczem był Kikowski, który dodał do swojego strzeleckiego dorobku jeszcze 5 asyst. Najwięcej asyst miał jednak Robinson – aż 9 i do tego 3 przechwyty. (par)
King Wilki Morskie – Anwil Włocławek 93:88 (16:23, 30:22, 26:25, 21:18).
Punkty dla King Wilków Morskich zdobyli: Kikowski – 20, Gaines – 17, Robinson – 13, Nikolic – 12, Majewski – 11, Nowakowski – 9, Aiken – 6, Leończyk – 3, Brown – 2.
I kwarta: 2 min. - 0:7, 4 min. - 2:9, 6 min. - 7:14, 8 min. - 11:16, 10 min. - 16:23.
II kwarta: 12 min. - 19:30, 14 min. - 28:36, 16 min. - 31:38, 18 min. - 41:40, 20 min. - 46:45.
III kwarta: 22 min. - 52:47, 24 min. - 56:50, 26 min. - 58:58, 28 min. - 67:63, 30 min. - 72:70.
IV kwarta: 32 min. - 74:76, 34 min. - 77:78, 36 min. - 84:82, 38 min. - 89:86, 40 min. - 93:88.
Fot. R. Pakieser
