Sobota, 30 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Koszykówka. Wychowanek Spójni skazany na grę

Data publikacji: 13 września 2018 r. 14:37
Ostatnia aktualizacja: 13 września 2018 r. 14:37
Koszykówka. Wychowanek Spójni skazany na grę
 

34-letni wychowanek Spójni Stargard Adam Hrycaniuk jest jedynym centrem w reprezentacji Polski, która w eliminacyjnych meczach mistrzostw świata zagra w piątek z Włochami i w poniedziałek z Chorwacją.

- Spodziewam się, że będę dużo grał, co mnie specjalnie nie martwi – przyznał młodzieżowy mistrz Polski w barwach stargardzkiego klubu z roku 2003

W dwóch najbliższych spotkaniach w kadrze zabraknie kontuzjowanych podkoszowych zawodników, Przemysława Karnowskiego, Macieja Lampe oraz Jakuba Wojciechowskiego i w tej sytuacji trener Mike Taylor zdecydował się dodatkowo powołać 28-letniego debiutanta Krzysztofa Sulimę. Nie zmienia to faktu, że Adam Hrycaniuk jest jedynym klasycznym centrem w ekipie biało-czerwonych.

- Na pewno mamy pod koszem określone braki i każdy z wysokich zawodników będzie starał się pokazać z jak najlepszej strony. Wszyscy musimy zagrać najlepiej jak potrafimy i dać z siebie wszystko, aby drużyna nie cierpiała z powodu absencji kilku koszykarzy. Równie istotne jest to, abyśmy w spotkaniach z Włochami i Chorwacją zagrali zespołowo, jak prawdziwy kolektyw. Z drugiej strony w zespole naszego piątkowego przeciwnika nie ma klasycznego centra – powiedział urodzony w Barlinku Hrycaniuk.

W Bolonii z Włochami

34-letni koszykarz liczy się z tym, że w piątkowym spotkaniu w Bolonii może spędzić na parkiecie sporo minut.

- Wiele zależeć będzie oczywiście od tego, jak ułoży się mecz, ale spodziewam się, że będę dużo grał, co też specjalnie mnie nie martwi. Ważniejsze jednak od tego ile czasu spędzę na parkiecie będzie to jak się zaprezentuję i co dam drużynie. Musimy sobie wzajemnie pomagać, bo inaczej nie pokonamy Włochów. A w naszym przypadku każde zwycięstwo jest na wagę złota – dodał koszykarz, który 10 lat temu brał udział w koszykarskim drafcie NBA.

W czwartek rano biało-czerwoni wylecieli do Włoch, a ostatnie dni przed piątkową konfrontacją spędzili na zgrupowaniu w Gdańsku.

- Staraliśmy się wyeliminować mankamenty, które uwidoczniły się podczas towarzyskiego turnieju w Sankt Petersburgu. Na pewno lepiej musimy wracać do obrony, ale nie zabrakło także błędów w ataku. Mieliśmy również czas, aby dojść do siebie pod względem fizycznym po meczach z Izraelem i Rosją – stwierdził koszykarz, który w barwach Spójni występował przez dwa lata na parkietach ekstraligi w latach 2002-04.

Różne style gry

Popularny „Bestia” zauważył, że rywale prezentowali różne style. Polacy lepiej wypadli w spotkaniu z Izraelem, którego pokonali 84:76, natomiast z gospodarzem turnieju przegrali 68:88.

- Z Rosją zagraliśmy trochę za „miękko” pod względem fizycznym. Rywale rzucili się na nas i z ich agresywnym stylem gry nie mogliśmy sobie poradzić. Z tego też wynikło naszych 19 strat i różnych innych błędów. Nie byliśmy w stanie do końca odnaleźć się w takiej grze. Z kolei Izrael prezentował szybką koszykówkę, nastawioną na bieganie, kontrataki i podwajania, co akurat nam leżało – skomentował.

Jeden z najbardziej doświadczonych kadrowiczów zapewnia, że Polacy są dobrze przygotowani do dwóch najbliższych meczów. Z Chorwacją zmierzą się w poniedziałek w Gdańsku.

- Mieliśmy czas poprawić te elementy, które szwankowały w naszej grze. Czujemy się na siłach, aby udowodnić swoją wartość i sprawić niespodziankę - podsumował Hrycaniuk

Polacy, którzy zajęli drugie miejsce w grupie C kwalifikacji MŚ i awansowali do drugiego etapu (z zaliczeniem wyników z pierwszego), w grupie J zmierzą się z Włochami, Holandią i Chorwacją (mecz i rewanż).

Biało-czerwoni z dziewięcioma punktami zajmują trzecią pozycję, za Litwą - 12 oraz Italią - 10. Taki sam dorobek jak Polacy mają Holendrzy, Chorwaci i Węgrzy. Trzy najlepsze ekipy zakwalifikują się do przyszłorocznego finałowego turnieju w Chinach. (par)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA