31-letni wychowanek ósemki Police Marcin Lewandowski chce w środę, podczas mityngu Orlen Copernicus Cup w Toruniu, poprawić halowy rekord Polski na 1500 m.
- Czuję się znakomicie i nie jest to czarowanie rzeczywistości. Gotowy jestem nawet na 3.35 - powiedział we wtorek zawodnik wspierany przez Grupę Azoty.
Toruński mityng będzie trzecim w cyklu IAAF World Indoor Tour - halowym odpowiedniku Diamentowej Ligi. Wystąpi też szczeciński tyczkarz Piotr Lisek, który uznany został za najlepszego lekkoatletę na świecie w miesiącu styczniu.
Lewandowski przyznał otwarcie, że celuje podczas Copernicus Cup w poprawienie własnego rekordu Polski na 1500 m wynoszącego od 2014 roku 3.37,37 oraz liderowanie światowym listom. Dotychczas najszybszy w sezonie był Etiopczyk Yomif Kejelcha, który w Bostonie pod koniec stycznia przebiegł ten dystans w 3.36,43.
- Stać mnie na 3,35. Nie będę owijał w bawełnę. Na to musi się złożyć jednak sporo czynników. Będzie jutro podyktowane odpowiednie tempo, świetni rywale z Kenii. Czuję, że łapie mnie przeziębienie, a to oznaka dobrej formy. Tak jest zazwyczaj. Postaram się, żeby nasz bieg, będący w zasadzie zwieńczeniem mityngu, był świetnym widowiskiem i zakończył się miłym akcentem - powiedział wicemistrz Europy z Berlina.
Mistrz świata z roku 2017 w skoku o tyczce Sam Kendricks przyznał, że jest bardzo podekscytowany środowym startem w Polsce.
- Gdy zobaczyłem tę halę - to powiedziałem sobie: to świetne miejsce do bardzo wysokiego skakania. Jestem niezwykle podekscytowany możliwością rywalizacji z Piotrkiem Liskiem i Pawłem Wojciechowskim - przyznał Amerykanin, który w miniony piątek pokonał na zawodach w Berlinie obu polskich tyczkarzy.
Środowy mityng IAAF World Indoor Tour rozpocznie się o godzinie 18.00. (par)