Szczeciński tyczkarz Piotr Lisek nie zdobył w Berlinie medalu lekkoatletycznych mistrzostw Europy. Zajął czwarte miejsce, ale spisał się doskonale. Pokonał poprzeczkę na wysokości 5,90. Konkurs stał na znakomitym poziomie. Wygrał 18-letni Szwed Armand Duplantis z wynikiem 6,05.
Lisek, wicemistrz świata z Londynu skoczył już w tym roku 5,94, bez powodzenia atakował dwa razy 6 metrów. Żeby wywalczy medal, musiałby poprawić swój najlepszy wynik w tym roku i jednocześnie krajowy rekord na otwartym stadionie.
Konkurs stał na bardzo wysokim poziomie, głównie za sprawą najmłodszych - Duplantisa i występującego pod neutralną flagą 21-letniego Timura Morgunowa, który zdobył srebro. Obydwaj zaliczyli po 6 metrów. Rekordzista świata 31-letni Francuz Renaud Lavillenie musiał się zadowolić brązem (5,95).
18-letni Szwed, brązowy medalista mistrzostw świata juniorów z Bydgoszczy z 2016 roku, miał w konkursie tylko jedną zrzutkę (na 5,80). W imponującym stylu pokonał 6,00 i 6,05 - tym ostatnim ustanowił rekord glodu do lat 20.
Pochodzi ze sportowej rodziny, jego ojciec i jednocześnie trener Amerykanin Greg Duplantis też skakał o tyczce, podobnie jak starszy brat Andreas. Matka Helena była siedmioboistką i siatkarką. Armand pierwszy skok o tyczce wykonał w wieku czterech lat w Lafayette w stanie Luizjana. (pap)