Piotr Lisek stanie w niedzielny wieczór przed szansą wywalczenia trzeciego w karierze medalu halowych mistrzostw świata. Zawodnik OSOT Szczecin będzie jedynym przedstawicielem województwa zachodniopomorskiego na rozpoczynających się w piątek w Glasgow MŚ. Reprezentacja Polski na najważniejszą imprezę lekkoatletyczną sezonu zimowego liczy 24 osoby.
Piotr Lisek to specjalista od konkursów halowych. W całej swojej karierze z dziesięciu medali mistrzostw świata i Europy siedem zdobył na imprezach halowych. Z halowych MŚ w Portland w 2016 roku i dwa lata później w Birmingham wracał z brązowymi medalami. Jest też pięciokrotnym medalistą mistrzostw Europy w hali. Był mistrzem kontynentu w 2017 roku, a przed rokiem sezon halowy zakończył wicemistrzostwem Europy w Stambule. Srebro ME dała Liskowi wysokości 5.80.
Dla Piotra Liska tegoroczny sezon halowy jest niezwykle udany. Regularnie skacze wysoko i w ostatnich tygodniach wygrał kilka konkursów. W piątek polski tyczkarz zwyciężył w finałowych zawodach World Athletics Indoor Tour Gold w Madrycie, a sukces ten dał mu też triumf w klasyfikacji generalnej tego cyklu. Lisek tym razem pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,70 m. Był to jednak już szósty konkurs w sezonie, w którym zaliczył minimum 5,70 m. Najwyżej zawodnik OSOT Szczecin skakał zimą na poziomie 5,82 m. Lepszym rezultatem w sezonie halowym może pochwalić się dziewięciu zawodników, z których dwaj Armand Duplantis i Christopher Nilsen pokonali 6 metrów. Kolejnych sześciu, tak jak Lisek, ma rekordy sezonu na poziomie 5,82 m.
- Poziom mojej konkurencji jest w tym sezonie wysoki. Jest nas kilku skaczących ponad 5,80 m, ale każdy konkurs to nowa bajka. Liczę na to, że w Glasgow będę skuteczny i będę skakać naprawdę wysoko. Forma jest, pozostaje tylko robić swoje na skoczni – podkreśla Piotr Lisek.
Konkurs tyczkarzy rozpocznie się w Glasgow w niedzielę o godz. 20.
(woj)