Skoczek o tyczce OSoT-u Szczecin Piotr Lisek po raz piąty z rzędu sięgnął po medal halowych mistrzostw Europy w lekkiej atletyce, a w niedzielę w Stambule wywalczył srebro pokonując poprzeczkę na wysokości 5,80 metra.
Dla szczecinianina tegoroczny sezon halowy długo nie układał się pomyślnie, a skoczek nie mógł złapać optymalnej formy i nawet po mistrzostwach kraju w Toruniu nie był przekonany, czy jest w na tyle dobrej dyspozycji, by lecieć do Stambułu. W dniu, w którym musiał podjęć ostateczną decyzję, czy wystartuje w mistrzostwach, w rozmowie z nami wczesnym popołudniem powiedział, że... właśnie je obiad i dopiero gdy się posili, pomyśli o decyzji. Ostatecznie zdecydował się na start i może cieszyć się z drugiego w karierze halowego wicemistrzostwa naszego kontynentu.
W Turcji Polak zaliczył wysokość w pierwszej próbie 5,80, poprawiając najlepszy wynik w sezonie o 8 centymetrów. Wcześniej miał nieudany skok na 5,70 i nie poprawiał go, lecz zadecydował o podniesieniu poprzeczki o 10 centymetrów.
Srebro wywalczył także Grek Emmanouil Karalis, który także zaliczył 5,80 i miał taką samą liczbę zrzutek jak Lisek. Złoto przypadło dla Norwega Sondre Guttormsena, który także skoczył 5,80, lecz miał mniej zrzutek niż wicemistrzowie Europy. (mij)
