Patryk Dobek był jednym z bohaterów rozegranego w Chorzowie memoriału Janusza Kusocińskiego. Zawodnik MKL Szczecin zwyciężył w biegu na 800 m poprawiają po raz trzeci w tym miesiącu rekord życiowy. Uzyskany czas 1:43.73 to najlepszy tegoroczny wynik na świecie i czwarty rezultat w historii polskiej lekkiej atletyki.
- Prawdę powiedziawszy nie zwracałem uwagi na wynik, bo miałem w tym biegu do zrealizować swój plan. W drugiej fazie miałem przyspieszyć i finiszować. Bieg był bardzo szybki i duży w tym zasługa Patryka Sieradzkiego, który go poprowadził - komentuje Patryk Dobek.
Zawodnik MKL Szczecin na dystansie 800 wciąż jest jeszcze na bieżni nowicjuszem. Startuje w tej konkurencji zaledwie od kilku miesięcy, a już wyrasta na gwiazdę olimpijskiej reprezentacji. Po biegu w Chorzowie wskoczył na pozycję lidera światowego rankingu 800-metrowców, a memoriałowym wynikiem mocno zbliżył się do rekordu Polski.
- Pozycja lidera w światowym rankingu o niczym jeszcze nie świadczy. Najlepsi w tej konkurencji jeszcze w tym sezonie nie startowali. W lipcu szykuje się kilka mocnych mitingów i przed igrzyskami na liście wyników na 800 metrów na pewno będzie jeszcze wiele przetasowań - studzi medialny entuzjazm Patryk Dobek.
Zawodnik MKL przygotowuje się teraz do walki o pierwszy w karierze złoty medal mistrzostw Polski na otwartym stadionie. Zawody rozegrane zostaną w weekend w Poznaniu.
- Na mistrzostwa Polski rywalizacja zwykle przebiega inaczej niż na mitingach. Tutaj liczy się miejsce, a nie rezultat, dlatego trudno oczekiwać, że uda mi się jeszcze poprawić wynik z memoriału Janusza Kusocińskiego - komentuje Patryk Dobek.
Zaraz po mistrzostwach Polski Patryk Dobek wyjeżdża na zgrupowanie wysokogórskie do St. Moritz, a już 17 lipca ma zaplanowany wylot do Japonii.
(woj)