Wenezuelka Robeilys Peinado, która od blisko dwóch lat trenuje w OSOT Szczecin, w niedzielę zdobyła brązowy medal lekkoatletycznych mistrzostw świata, skacząc na wysokość 4,65. Złoto w konkursie tyczkarek przypadło Greczynce Ekaterinie Stefanidi (4,91), a srebro Amerykance Sandi Morris (4,75).
– Federacja wenezuelska szukała trenera dla swojej zawodniczki i tak Robeilys Peinado trafiła do naszego ośrodka. Od półtora roku mieszka w Szczecinie i trenuje pod moim okiem. To bardzo skromna zawodniczka, dobra technicznie i świetnie się z nią współpracuje – mówi trener Wiaczesław Kaliniczenko.
Eksplozja talentu Wenezuelki mogła nastąpić już podczas igrzysk olimpijskich w Rio do Janeiro, ale dwa dni przed eliminacjami konkursu tyczkarek nabawiła się fatalnej kontuzji dłoni. Podczas jednej z prób złamała się jej tyczka, rozrywając dłoń.
– Zawodniczka miała założone 27 szwów. Przez pół roku przechodziła rehabilitację i było ryzyko, że będzie musiała zakończyć świetnie zapowiadającą się karierę. Wróciła jednak do sportu, ale żeby nie stracić dofinansowania rodzimej federacji, musiała potwierdzić, że jest w stanie nadal skakać wysoko i z krótkiego rozbiegu pokonać 4 metry. W Londynie poprawiła rekord życiowy zdobywając pierwszy w historii mistrzostw świata medal dla Wenezueli – dodaje Wiaczesław Kaliniczenko.
Medal mistrzostw świata to największy sukces w karierze 19-letniej Robeilys Peinado. Wcześniej miała już jednak kilka znaczących sukcesów – była mistrzynią świata kadetek, srebrną medalistką MŚ juniorek i triumfatorką Igrzysk Panamerykańskich. Sześciokrotnie poprawiała też seniorski rekord Ameryki Południowej.
Współpraca trenera Kaliniczenki i Robeilys Peinado będzie po MŚ kontynuowana, bowiem szkoleniowiec ma podpisany kontrakt z wenezuelską federacją. Niewykluczone, że do Szczecina przyjedzie wkrótce też druga utalentowana Wenezuelka. Młodsza o rok od Peinado zawodniczka już dziś legitymuje się rekordem życiowym 4,10.
Wiaczesław Kaliniczenko po medalu swojej podopiecznej z Wenezueli pozostał w Londynie i dziś wieczorem będzie dopingował swojego byłego podopiecznego i klubowego kolegę Robeilys Peinado – Piotra Liska. Rekordzista Polski jest jednym z kandydatów do medalu.
– Jeśli Piotrek nie zdobędzie tytułu mistrzowskiego, to na pewno wywalczy w Londynie medal. To jest zawodnik, który każdą wysokość potrafi pokonać w pierwszej próbie – komplementuje zawodnika Wiaczesław Kaliniczenko.
OSOT Szczecin to jednak nie tylko Lisek i Wenezuelka Peinado. Trener Kaliniczenko liczy, że wkrótce na seniorskich arenach głośno będzie też o Borysie Dżamanie i Wiktorii Wojewódzkiej. ©℗ (woj)