Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

ME 2016. Dogrywka i puchar dla Portugalii

Data publikacji: 10 lipca 2016 r. 23:32
Ostatnia aktualizacja: 11 lipca 2016 r. 09:50
ME 2016. Dogrywka i puchar dla Portugalii
 

Do rozstrzygnięcia rywalizacji o piłkarskie mistrzostwo Europy nie wystarczył regulaminowy czas gry. Mimo licznych okazji ani Francuzi, ani Portugalczycy nie strzelili ani jednej bramki i konieczna była dogrywka. W niej lepsi okazali się gracze z Półwyspu Iberyjskiego. Wygrali 1:0 i to oni odebrali na stadionie w Saint-Denis 8-kilogramowy posrebrzany Puchar Henri Delaunaya.

Dmitri Payet dośrodkował do Antoine”a Griezmanna w 10. minucie i ten główkował, ale piłkę wybił Rui Patricio. To była najlepsza z sytuacji bramkowych Francuzów w pierwszym kwadransie meczu. Spośród Francuzów najaktywniejszy był Moussa Sissoko.

Już w 17. minucie Cristiano Ronaldo siadł na murawę i zaczął płakać, po faulu kilka minut wcześniej po wślizgu Dmitri Payeta. Zszedł, ale wrócił z obandażowaną lewą nogą, utykał. Usiadł znów na murawie, rzucając wcześniej o ziemię opaską kapitana i  zszedł z boiska w 24 minucie, a dokładniej zniesiony został na noszach do szatni.

W 34. minucie Moussa Sissoko przechwycił piłkę w polu karnym, ale i tym razem Rui Patricio w portugalskiej bramce był czujny i jego strzał obronił.

Portugalczycy umiejętnie taktycznie wybijali z rytmu Francuzów, a sporo czasu akcje rozgrywane były w środkowej części boiska.

W 66. minucie Antoine Griezmann zmarnował strzał głową – będąc na czystej pozycji sam na sam z bramkarzem portugalskim przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką. W 75. minucie Olivier Giroud pięknie strzelił, ale i tym razem Rui Patricio pewnie wybronił piłkę w sytuacji sam na sam.

W 80. minucie Nani skierował piłkę z długiego podania tuż pod poprzeczkę i ledwo wybrał ją Hugo Lloris.  W rewanżu dwoił się i troił Sissoko, ale Rui Patricio był nie do przejścia –zawsze był tam, gdzie zmierzająca w światło bramki piłka.

W 91. minucie po strzale Andre Pierre’a Gignaca, który ograł  Pepe, Portugalczyków od utraty gola uchronił słupek.

W 3. minucie drugiej części dogrywki Guereiro miał świetna okazje, ale to co mu się nie udało, dopełnił minutę później Eder, którzy zza pola karnego strzelił już celnie - Hugo Lloris był bez szans  po jego uderzeniu nie do obrony.

Mirosław WINCONEK

Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

many
2016-07-11 09:47:22
Bzdura. Mnóstwo drużyn wygrywających w historii ME wcale nie grało ferplej. A i tak wygrali... No i co?
Brawo Portugalia
2016-07-11 07:39:32
Jeśli ktoś chce zwyciężać i dzierżyć mistrzowski tytuł, to musi grać wyłącznie fair play. Ale czego się spodziewać po drużynie, która ma takie, a nie inne uwarunkowania historyczne, nie wspominając o aspektach narodowościowych zawodników.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA