Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

MMA. Narkun wraca do nas ze złotem!

Data publikacji: 01 listopada 2015 r. 09:04
Ostatnia aktualizacja: 12 listopada 2015 r. 11:17
MMA. Narkun wraca do nas ze złotem!
 

Nasze województwo ma kolejnego mistrza KSW! Tomasz Narkun w Londynie wygrał z Goranem Reljiciem przez nokaut już w pierwszej rundzie. Potwierdziły się słowa trenera Tomasza Stasiaka, trenera stargardzkich berserkerów, że Żyrafa to nie tylko świetny grappler, ale i zawodnik potrafiący mocno uderzać w stójce.

Tomasz Narkun kompletnie zdominował swojego rywala. Silnymi ciosami posłał go na deski. Mimo, że nie miał czystej pozycji, to nie kalkulował, nie starał się wypracować pozycji bocznej lub dosiadu, ale zza gardy zasypywał Chorwata ciosami. Ten był bezradny i sędzia przerwał pojedynek. W ten sposób berserker wywalczył pas mistrzowski wagi półciężkiej. Po walce nie wierzył w to, że udało mu się zdobyć złoto. Na swój sukces pracował bardzo ciężko. - Ja pierniczę. Uszczypnij mnie, bo nie wiem, co się stało ! - mówił wzruszony do mikrofonu.

Na gali walczył również szczecinianin Rafał Moks. Już wcześniej pisaliśmy, że podopieczny Piotra Bagińskiego będzie miał trudną przeprawę. W pierwszej rundzie widać było, że Kulturysta był dobrze przygotowany do walki. Trzymał rywala na dystans, sam trafiał, a raz efektownie próbował złapać Anglika w tzw. skrętówkę, kończenie, które doskonalił na treningach. Niestety - Jim Wallhead zdołał się wyswobodzić spod ataku Moksa, a w drugiej rundzie wykorzystał swój największy atut - mocne uderzenia. Nasz zawodnik musiał pogodzić się z porażką po TKO.

W Londynie kibice na brak wrażeń nie mogli narzekać. W pierwszej walce wieczoru Borys Mańkowski obronił pas mistrzowski efektownie poddając Taylora gilotyną, a Mariusz Pudzianowski po TKO przegrał z Peterem Grahamem. Byłemu strongmanowi sporo jeszcze brakuje do poziomu mistrzowskiego KSW. Przypomnijmy, że P. Graham wcześniej musiał uznać wyższość Karola Bedorfa, aczkolwiek po bardzo wyrównanej walce.

Tekst i fot. Bartosz TURLEJSKI

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA