Najwyższą w historii kwotę 225 mln zł Ekstraklasa SA wypłaci klubom za sezon 2019/20. To o ponad 45% więcej niż w ubiegłym, wówczas rekordowym sezonie. Aż 31,3 mln zł otrzyma Legia Warszawa jako mistrz Polski. Będzie to niemal dwukrotny wzrost wobec poprzedniego roku, kiedy za drugie miejsce w tabeli stołeczny klub otrzymał 15,89 mln zł.
Znaczące wzrosty przekazywanych środków trafią też w tym roku do pozostałych pucharowiczów. Uplasowany na drugim miejscu w tabeli Lech Poznań otrzyma 26,45 mln zł, zaś Piast Gliwie z trzeciej pozycji niemal 20,9 mln zł, czyli o 5,66 mln zł więcej niż rok wcześniej za tytuł mistrzowski. Zdobywcy Pucharu Polski Ekstraklasa wypłaci dodatkowo 3,15 mln zł. Suma ta przypadnie – zależnie od ostatecznego wyniku – Lechii Gdańsk lub Cracovii.
Pogoń otrzyma nieco ponad 12 mln złotych. To jest o prawie dziewięć milionów złotych mniej od Piasta Gliwice, który zajął trzecie miejsce. To jest około 2 mln euro, czyli w przybliżenia połowa ceny wynegocjowanej za najwyższe w historii transfery Sebastiana Walukiewicza i Adama Buksy. To jest dokładnie tyle samo, za ile sprzedany został dwa lata temu Jakub Piotrowski.
Teoretyzując Pogoń mogła zatrzymać Buksę, zarobić dodatkowo dwa miliony euro za zajęcie miejsca premiowanego awansem do europejskich pucharów i wciąż mieć Buksę, którego ciągle można sprzedać i na którym wciąż można zarobić. Pogoń poszła jednak po najmniejszej linii oporu. Miała piłkarza w składzie, na którego był popyt, to go sprzedała nie zważając na wynik sportowy.
Pogoń mogła zrobić jeszcze inaczej. Mogła oczywiście sprzedać Buksę, ale 450 tys euro mogła zainwestować przykładowo w zakup Dani Ramireza z ŁKS Łódź, bo tyle wynosiła kwota odstępnego i 350 tys euro mogła wydać na zakup swojego wychowanka Łukasza Zwolińskiego, bo tyle za niego zapłaciła Lechia Gdańsk
Ramirez w obecnym sezonie zdobył dwanaście goli i zaliczył dziesięć asyst. Wiosną w barwach Lecha zdobył sześć bramek i zaliczył sześć asyst. Zwoliński w obecnym sezonie zdobył szesnaście goli i zaliczył trzy asysty. Wiosną w barwach Lechii zdobył siedem goli, zaliczył dwie asysty, awansował do finału Pucharu Polski, był najskuteczniejszym polskim piłkarzem i wybrany został najlepszym piłkarzem czerwca.
Pogoń mogła zatem sprzedać Buksę za 4,3 mln euro i wydać 800 tys euro na dwóch klasowych piłkarzy. Szanse na zajęcie trzeciego miejsce wzrosłyby bardzo mocno, byłyby realne. Prezes Jarosław Mroczek wybrał jednak inaczej. Postanowił czekać na cud i nie doczekał się.
Pogoń zakończyła rozgrywki na szóstym miejscu i z finansową stratą, co prezes pokazywał podczas konferencji prasowej dotyczącej finansów klubu. Nie ma sukcesu sportowego, jest finansowa strata i fatalny wizerunek klubu prowadzonego bez żadnego sportowego celu.
Od sezonu 2019/2020 środki przekazywane klubom z Ekstraklasy z tytułu scentralizowanych praw mediowych i marketingowych dzielone są wg nowych zasad podziału. Blisko połowa, bo 44% wypłacanych środków, jest dystrybuowana między kluby solidarnie, po równo.
Pozostałe są dzielone wg zasady: 20% za miejsce w rankingu historycznym, 18% za zajęte miejsce w tabeli na koniec sezonu, 14% dla czterech drużyn występujących w rozgrywkach UEFA, zaś 0,5% przypada klubom z dolnej ósemki z opłaty solidarnościowej.
Ponadto, od minionego sezonu wypłacane jest także wsparcie o wartości 1% do podziału dla drużyn, które spadają z Ekstraklasy do pierwszej ligi. W minionym sezonie Ekstraklasa zwiększyła też poziom środków na szkolenie młodych piłkarskich talentów do 17 mln zł rocznie (2,5% dzielonych środków), z czego ok. 5,6 mln zł jest dystrybuowane do klubów w ramach programu Pro Junior System. (par)