Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. 8 byłych graczy Salosu w ESA

Data publikacji: 19 kwietnia 2017 r. 20:03
Ostatnia aktualizacja: 11 września 2019 r. 16:21
Piłka nożna. 8 byłych graczy Salosu w ESA
 

Wicemistrzowie Polski juniorów sprzed roku – Sebastian Kowalczyk i Krystian Peda są kolejnymi byłymi zawodnikami SALOS-u Szczecin, którym udało się zadebiutować w ekstraklasie. Kowalczyk swój debiut zaliczył przed dwoma tygodniami. To był incydentalny występ przeciwko Legii w Warszawie.

Potem dostał od trenera Moskala nieco więcej minut w pucharowym meczu z Lechem i z miejsca zyskał ogromną sympatię wśród publiczności. Pokazał charakter, wolę walki, zdecydowanie odmienił obraz gry, głównie dzięki niemu gra przesunęła się na połowę przeciwnika.

W kolejnym spotkaniu Kowalczyk szansy już nie otrzymał, choć wynik był znakomity. Pogoń od 63 minuty prowadziła z Arką 4:1, a trener Moskal czekał ze zmianami do ostatnich minut. Przed tygodniem Kowalczyk był najlepszym piłkarzem Pogoni w ligowym meczu III-ligowych rezerw, zaliczył asystę dającą drużynie zwycięstwo.

W całym sezonie w drużynie rezerw ma na koncie już trzy gole i sześć asyst. Mimo to, piłkarz nie znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie z Ruchem w Chorzowie, a znaleźli się: Nadir Ciftci i grający bardzo słabo w spotkaniu drużyny rezerw Mate Cincadze.

Epizod Pedy

Krystian Peda zaliczył debiut na boiskach ekstraklasy w miniony poniedziałek. Trener Termaliki Marcin Węglewski pozwolił zadebiutować wychowankowi Arkonii, następnie przez krótki czas piłkarzowi SALOS-u, ale przez największą część kariery jednak graczowi Pogoni.

Kowalczyk i Peda, to już siódmy i ósmy były zawodnik SALOS-u, który zdołał zadebiutować w ekstraklasie. Kolejnych trzech ma na koncie występy w I lidze: Bartosz Flis, Michał Rzuchowski i Michał Szubert. Połowa z ośmiu byłych zawodników SALOS-u debiutowało w ekstraklasie w innych klubach, niż Pogoń. Pięciu na ośmiu gra obecnie poza Szczecinem.

Jako pierwszy w ekstraklasie zaprezentował się Paweł Lisowski. Kilka lat temu wydawało się, że będzie tym piłkarzem SALOS-u, który zrobi w ekstraklasie największą karierę. Był wiodącą postacią Ruchu pięć lat temu, kiedy sięgnął po tytuł wicemistrza Polski.

Po przejęciu kadry narodowej przez Waldemara Fornalika, kariera Lisowskiego uległa zahamowaniu. Piłkarz dopiero w klubach I ligi zaczął grywać regularnie. Występował we Flocie, Bytovii, obecnie jest graczem zaledwie II-ligowych Błękitnych.

Flis bez debiutu

Kolegą klubowym Lisowskiego w Błękitnych jest Bartosz Flis, który zdołał zadebiutować w rozgrywkach Ligi Europejskiej w barwach Ruchu. Wystąpił w dwóch spotkaniach – między innymi z silną Austrią Wiedeń. W ekstraklasie Flis jednak już nie wystąpił.

Flis i Lisowski debiutowali w pierwszej drużynie Ruchu będąc jeszcze nastolatkami, natomiast Filip Starzyński i Patryk Lipski już po ukończeniu 20 roku życia. To tylko pokazuje, jak różnie mogą się układać kariery młodych piłkarzy.

Do Ruchu trafiali inni utalentowani zawodnicy SALOS-u. Z grupą piłkarzy, którzy z SALOS-em wywalczyli brązowy medal mistrzostw Polski juniorów młodszych w roku 2007 wyjechał też Michał Szubert, a trzy sezony temu tylko kontuzja nie pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł Michałowi Rzuchowskiemu. Obaj grali w I-ligowej Arce Gdynia, dokąd sprowadzał ich pracujący też niegdyś w SALOS-ie trener Paweł Sikora.

Od kilku lat najbardziej utalentowani juniorzy nie trafiają już do Ruchu, ale do Pogoni, co jest dla ich rozwoju kierunkiem bardziej naturalnym. Trzy sezony temu podstawowymi zawodnikami ekstraklasowej Pogoni było dwóch 19-latków: Sebastian Rudol i Hubert Matynia, a pod koniec sezonu sprzed dwóch lat debiut zaliczył Sebastian Murawski.

Walczą o skład

Dziś Matynia i Rudol mocno walczą o miejsce w podstawowym składzie, natomiast Murawski jest wypożyczony do II-ligowego Rozwoju i wcale nie jest powiedziane, że nie stworzy w przyszłości duetu środkowych obrońców z Rudolem.

Szczególny dzień dla nich i SALOS-u, z którego się wywodzą, nastąpił 17 maja 2015 roku. Podczas meczu grupy mistrzowskiej z Górnikiem w Zabrzu cała trójka znalazła się w wyjściowym składzie portowców i cała trójka znalazła miejsce w bloku defensywnym drużyny. Czwartym zawodnikiem był tylko nieco starszy Wojciech Golla.

To wtedy Pogoń zademonstrowała na boiskach ekstraklasy blok defensywny z rekordowo niską średnią wieku. Na czterech obrońców aż trzech było młodzieżowcami, a średnia wieku wyniosła 20,75 lat. To był bardzo pechowy występ dla jednego z nich. Hubert Matynia musiał zejść z boiska po 17 minutach doznając poważnej kontuzji, która wyłączyła go z gry praktycznie na cały sezon.

Wcześniej już dwukrotnie zdarzały się mecze, w których na boisku w wyjściowym składzie zagrało aż trzech byłych piłkarzy SALOS-u. 12 września 2014 roku portowcy podejmowali Ruch Chorzów i zremisowali z nim 1:1, mając w swoich szeregach Rudola i Matynię. W ekipie chorzowskiej grał natomiast Starzyński.

Trójka z SALOS-u na boisku

Cała trójka spotkała się jeszcze w meczu rewanżowym w Chorzowie, zakończonym wygraną Ruchu 2:1. Wiosną ubiegłego roku na stadionie w Lubinie spotkali się natomiast: Murawski i Rudol w drużynie Pogoni, oraz Starzyński w Zagłębiu.

W SALOS-ie wychowało się łącznie ośmiu piłkarzy, którzy zdołali już zadebiutować w ekstraklasie. Jeden z nich – Filip Starzyński został powołany do reprezentacji Polski na finałowy turniej mistrzostw Europy. Patryk Lipski i Sebastian Rudol są pewniakami na finałowy turniej młodzieżowych mistrzostw Europy, który rozegrany zostanie w czerwcu na polskich stadionach. Gdyby trener Moskal zaufał Matyni, to również i on miałby duże szanse na zakwalifikowanie się do tej reprezentacji. Był w niej, zanim odniósł kontuzję, a w drużynie jest gigantyczny problem z obsadą pozycji lewego obrońcy.

Jak to się stało, że wielu tak dobrych piłkarzy, jak Starzyński, czy Lipski nie trafiali jeszcze w wieku juniora do Pogoni?

– Szczecin i całe województwo zachodniopomorskie było jeszcze kilka lat temu rejonem piłkarsko bardzo dziewiczym – ocenia Bogusław Pietrzak, skaut Ruchu Chorzów.

Pietrzak penetrował

Pietrzak przez kilka lat pracował w Pogoni. Było to za czasów Antoniego Ptaka. Ze świetnego oka do piłkarskiej młodzieży dał się poznać jeszcze za czasów pobytu w rodzinnej Łodzi. To tam stworzył znakomitą drużynę z rocznika 1982 z takimi piłkarzami, jak: Madej, Grzelak, Golański, Kaźmierczak, Napierała, Matusiak, Sierant. Wszyscy w roku 2001 zostali mistrzami Europy juniorów.

W Pogoni był trenerem pierwszego zespołu, ale najbardziej lubił pracę z drużyną rezerw. Nawiązał w Szczecinie mnóstwo kontaktów i wykorzystywał je do swojej późniejszej pracy już w Ruchu Chorzów.

– Dziś ze Szczecina i z regionu trudno już namówić piłkarza na przeprowadzkę do Ruchu – ocenia B. Pietrzak. – Kiedyś było łatwiej. Pogoń zajęta była odbudową, kolejnymi awansami i nie była z tych powodów zainteresowana promowaniem młodzieży. To było zrozumiałe.

Lipski, czy Starzyński to przykłady piłkarzy, którzy w przeszłości jeszcze w wieku juniora trafili do Ruchu.

– Myślę, że Lipski swoim talentem nie odbiega od Starzyńskiego – ocenia B. Pietrzak.

Lipski i Starzyński długo czekali

Zarówno Lipski, jak i Starzyński przebijali się do dorosłej drużyny Ruchu niemal w tym samym czasie. Obaj mieli po 21 lat i praktycznie kończyli wiek młodzieżowca.

– Filip jest typem piłkarza dobrze wyszkolonego, ale do dorosłej piłki musiał dojrzeć pod względem fizycznym – ocenia Adam Gołubowski, dziś trener Stilonu Gorzów, a niegdyś szkoleniowiec Starzyńskiego w SALOS-ie, kiedy ten zdobywał brązowy medal mistrzostw Polski juniorów młodszych w roku 2007.

– Celem Pogoni były wówczas kolejne awanse i jak najszybszy powrót do ekstraklasy – mówi prezes Akademii Pogoni Szczecin, Dariusz Adamczuk. – Nie mieliśmy gdzie ogrywać utalentowanej młodzieży, chcieliśmy ich, ale nie mieliśmy drużyny Młodej Ekstraklasy, gdzie trafiali najzdolniejsi chłopcy z całej Polski. To był trudny okres dla utalentowanej młodzieży z naszego regionu, ale już jest za nami.

– Nam, trenerom grup młodzieżowych w Szczecinie zależało przede wszystkim, żeby ci młodzi chłopcy się rozwijali – mówi Adam Gołubowski, wtedy trener juniorów młodszych SALOS-u. – Cieszyliśmy się, że byli zauważani przez kluby z ekstraklasy. Ruch nie był jedynym klubem, który składał oferty 17-letnim graczom z SALOS-u.

Filip Starzyński jeszcze rok po mistrzostwach Polski juniorów młodszych w roku 2007 grywał w SALOS-ie.

– W wieku 17 lat nie był jeszcze gotowy do wyjazdu – mówi A. Gołubowski. – Trafił do Ruchu później i dłużej czekał na swoją szansę.

– Musiał nabrać masy, siły i nauczyć się twardej walki – mówi o Starzyńskim Bogusław Pietrzak. – Niektórzy do dorosłej piłki trafiają później, tak było w przypadku Starzyńskiego i Lipskiego. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

jurek
2019-09-11 16:04:14
Kolega trenował w Salos Szczecin , w sierpniu podpisał kontrakt z Werder Brema Bundesliga , wrzesień zagra w pierwszym składzie.
baca
2017-04-24 11:10:34
... ,nie czekajcie na Pogoń tylko śmiało w Polskę! dacie radę ,SALOS szkoli super , w wielu klubach sobie poradzicie. Pytam się ?! ilu zawodników trafiło ostatnio z Salosu do Pogoni...ilu tam gra naszych ze Szczecina czy okolic ?( U 17,U19 ).Pozdrawiam cały SALOS!
dariusz
2017-04-19 23:02:08
niech ktos sięgnie po Kube Dowejko!!!! nadawałby się do Pogoni
roger
2017-04-19 20:08:49
a ktoś zapomniał o Konradzie Korczyńskim z Widuchowej który z salosu poszedl do Ruchu a teraz gra w Stalowej Woli!!!!!!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA