Piłkarze Pogoni Szczecin powalczą w sobotni wieczór o pierwszą wygraną w obecnym sezonie na własnym boisku, a także o pierwsza strzeloną bramkę z akcji. Dotąd w pięciu spotkaniach rozegranych w Szczecinie zdobyła dwa gole po stałych fragmentach gry, dwa razy zremisowała i trzy razy przegrała.
Rywalem będzie Korona Kielce (początek meczu, g. 18) i mimo sprzyjającej aury, atrakcyjnych form promocji, to nie należy się spodziewać wysokiej frekwencji. Powód jest jeden.
Pogoń rozgrywa bardzo słaby sezon, nie zdobywa punktów w rozgrywkach ligowych, a w pucharze Polski odpadła po rywalizacji z przeciętnym zespołem z niższej klasy rozgrywkowej.
Warunki sprzyjające do przyjścia na stadion są znakomite. Pogoda jest wyborna, w granicach 13-14 stopni, jest słonecznie, a klub w celu pozyskania bardzo wybrednego w ostatnim czasie kibica postanowił obniżyć cenę biletów do 5 złotych, a studenci mogą wejść na stadion za darmo.
Tańsze bilety to nie wszystko
Podobne praktyki były już stosowane i nie zawsze miało to odzwierciedlenie w dobrej frekwencji. Pięć lat temu klub również obniżył ceny biletów do 5 złotych, a na mecz Podbeskidziem przyszło niespełna 5 tysięcy kibiców (dokładnie 4815). Podobnej frekwencji należy się spodziewać podczas sobotniego wieczoru
Na 7 godzin przed rozpoczęciem meczu (godzina 11) uprawnionych do wejścia na stadion było niespełna 5 tysięcy kibiców. W porównaniu z poprzednim meczem z Górnikiem to o około tysiąc fanów więcej, ale trzeba wiedzieć, że nie każda uprawniona osoba do wejścia na stadion musi się na nim pojawić. Ostatnie wyniki zespołu mocno rozczarowują, tani bilet może być zachętą niewystarczającą.
Zanosi się na to, że stadion nie zapełni się nawet w połowie, jak to miało miejsce podczas innego wrześniowego spotkania z Lechem Poznań, który obserwowało dokładnie 10 695 kibiców.
Kibice są wściekli
Od tamtego czasu wydarzyło się w klubie i w drużynie bardzo wiele złego. Kibice są wściekli i nie zamierzają tłumnie wspierać swojej drużyny póki ta nie da wyraźnego sygnału, że zależy jej na dobrych wynikach i licznej widowni.
Pogoń od momentu awansu do ekstraklasy rozegrała we wrześniu 10 ligowych spotkań i tylko trzy z nich włącznie z ubiegłotygodniowym pojedynkiem z Górnikiem obserwowało poniżej 5 tysięcy kibiców.
Jeden z tych meczów odbył się przed rokiem z Górnikiem Łęczna, kiedy drużyna też notowała kiepska passę, a kolejny cztery sezony temu z Podbeskidziem Bielsko, ale zespół rozgrywał swój mecz w poniedziałek, kiedy frekwencja zawsze jest mniejsza.
Przeważnie niska frekwencja na szczecińskim obiekcie spowodowana była również czynnikami obiektywnymi, jak kiepska, deszczowa pogoda, niefortunny termin. Dziś nie ma powodu, żeby nie przyjść na stadion z innych powodów, jak słaba postawa drużyny i kiepskie rokowania co do jej poprawy.
Termin znakomity
Termin meczu jest znakomity, pogoda również, a zainteresowanie zdecydowanie mniejsze od czterech pierwszych spotkań rozgrywanych w Szczecinie: z Wisłą, Jagiellonią, Lechią i Lechem.
Wygląda na to, że będzie duży problem, by w sobotni wieczór stadion przekroczyło 5 tysięcy kibiców. W czterech pierwszych meczach obecnego sezonu mecze Pogoni w Szczecinie oglądało ponad 35 tysięcy fanów, średnio prawie 9 tysięcy na jeden mecz.
Dziś na wysłużonym szczecińskim stadionie może być połowa tego. To efekt gry i wyników zdecydowanie poniżej możliwości i oczekiwań i jeżeli nie nastąpi gruntowna poprawa, to frekwencja z każdym kolejnym meczem rozegranym w tym roku będzie jeszcze mniejsza, a zniechęcenie kibiców będzie narastało.
Z dotychczasowych ligowych spotkań dwa odbyły się w niedzielę, a po jednym w piątek, sobotę i poniedziałek. Ubiegłotygodniowy pojedynek z Górnikiem i dzisiejszy z Koroną rozgrywany jest w najatrakcyjniejszym terminie. Ostatnie porażki z Wisłą w Płocku, Bytovią w Bytowie i Górnikiem w Szczecinie powodują, że nastroje wokół drużyny są kiepskie, stąd słabe zainteresowanie kolejnym meczem i mała gwarancja nagłej poprawy. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser