W meczu zespołów, które w poprzednim sezonie dzieliły aż dwie klasy rozgrywkowe, Kotwica będąca I-ligowym beniaminkiem, sensacyjnie pokonała na wyjeździe ŁKS, który jest spadkowiczem z piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy.
I liga piłkarska: ŁKS Łódź - Kotwica Kołobrzeg 0:2 (0:1); 0:1 Marcel Bykowski (14), 0:2 Zvonimir Petrović (90+7).
ŁKS: 12. Łukasz Bomba - 8. Kamil Dankowski, 2. Levent Gülen, 4. Ivan Mihaljević, 33. Antonio Majcenić - 11. Maksymilian Sitek (46, 15. Antoni Młynarczyk), 21. Mateusz Kupczak, 14. Michał Mokrzycki, 20. Mateusz Wysokiński (53, 22. Jan Łabędzki), 9. Andreu Arasa (64, 17. Kelechukwu Ibe-Torti) - 27. Stefan Feiertag (90, 19. Jędrzej Zając)
Kotwica: 88. Marek Kozioł - 7. Łukasz Kosakiewicz, 21. Michał Kozajda, 66. Piotr Witasik (75, 6. Kamil Kort), 27. Tomasz Wełna, 4. Cezary Polak - 9. Filip Kozłowski, 80. Zvonimir Petrović, 24. Filipe Oliveira, 29. Marcel Bykowski (90, 83. Andrzej Trojnarski) - 39. Jonathan Júnior (75, 70. Leon Kreković).
Czerwona kartka: Antonio Majcenić (88. minuta, ŁKS, za brutalny faul na Kosakiewiczu). Żółte kartki: Gülen, Feiertag - Kozajda, Kosakiewicz. Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).
Widzów: 6254.
Kołobrzeżanie zagrali wybitnie defensywnie, z piątką obrońców i dopiero w 75. minucie zmodyfikowali ustawienie na czwórkę defensorów, więc dużą optyczną przewagę mieli gospodarze, choć groźnych sytuacji podbramkowych nie stworzyli zbyt wiele, a najlepszą miał w 84. minucie młody rezerwowy Młynarczyk, ale strzał świetnie obronił Kozioł, który przez cały mecz pewnie spisywał się w bramce i na przedpolu.
Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza nastawili się na szybkie ataki i po jednym z takich już w 14. minucie doskonale zacentrował Kosakiewicz, a Bykowski z metra posłał piłkę główką do siatki. Po kolejnej kontrze w 22. minucie Júnior z linii pola karnego trafił w słupek. Trzynaście minut później Júnior w polu karnym ograł Sitka, a ten przewracając się dotknął piłki ręką, ale arbiter uznał, że nie należy się jedenastka lub nie widział dokładnie tej sytuacji... Kwadrans po przerwie Kozajda w wyśmienitej sytuacji z 10 metrów strzelił tuż nad poprzeczką. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Kreković, choć był ostro faulowany, perfekcyjnie podał do Petrovicia, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem mocnym strzałem ustalił końcowy rezultat. (mij)