Podczas nadchodzącego weekendu w naszym województwie w dalszym ciągu nie będą rozgrywane mecze piłkarskie IV ligi i niższych klas rozgrywkowych, a rywalizacja dzieci oraz młodzieży także jest zawieszona, ale być może już za tydzień piłkarze powrócą na boiska.
W większości województw toczą się jednak rozgrywki IV ligi. Dlaczego tak nie jest w naszym województwie? Mimo starań 19 klubów, które dopasowały się do panujących obostrzeń, dwa zespoły Polski Cukier Kluczevia Stargard oraz Biali Sądów, przez cztery tygodnie nie były w stanie dopełnić formalności. Formalności, które polegały na zapewnieniu zawodnikom umów stypendialnych lub kontraktów zawodowych dla wszystkich piłkarzy.
Porozmawialiśmy z klubowym działaczem Łukasz Serafinem, bratem prezesa Białych Sądów Sebastiana Serafina.
- Czy to prawda, że Biali Sądów, obok Kluczevii Stargard nie spełnili wymagań, które pozwoliłyby na grę wszystkim zespołom w IV lidze?
- Tak. To prawda
- Co stało na przeszkodzie?
- Funkcjonowanie klubu nam na to nie pozwalało. Nie mogliśmy tego zrobić i przez to przebrnąć. IV liga ma status amatorski i zawsze tak było. Gdyby związek odezwał się do nas w styczniu lub lutym, to bylibyśmy przygotowani na zaistniałą sytuację.
- Czy zdajecie sobie sprawę, że przez przeciąganie startu rozgrywek, sezon znowu nie zostanie dokończony?
- Tak. Dobrym wyjście z sytuacji jest podział tabeli na dwie grupy, jak w III lidze i wtedy dokończymy rozgrywki. Zostanie maj i czerwiec. Poza tym, dogrywając sezon normalnie, musimy grać często systemem środa-sobota, co w sytuacji naszego zespołu nie jest korzystne, gdyż wielu zawodników pracuje.
- Ale chcecie dokończyć sezon?
- Liczymy, że dokończymy ten sezon, ale w innej formule. Wdrażać fikcyjnego zawodowstwa nie będziemy.
- Dziękujemy za rozmowę. ©℗
Paweł Reichelt