Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Blisko 30 absolwentów akademii Pogoni na szczeblu centralnym

Data publikacji: 09 kwietnia 2020 r. 15:44
Ostatnia aktualizacja: 13 kwietnia 2020 r. 09:49
Piłka nożna. Blisko 30 absolwentów akademii Pogoni na szczeblu centralnym
 

Pierwszym rocznikiem, od którego można oceniać efekty szkolenia w Pogoni Szczecin po odnowie klubu w roku 2007, jest rocznik 1995. Szczecinianie Dawid Kort i Robert Obst mieli wówczas po 12 lat i należeli do grupy wyróżniających się chłopców w zespole Włodzimierza Obsta, który tę grupę tworzył jeszcze za czasów rządów w klubie Antoniego Ptaka.

Na początku obecnej dekady zespół ten już w wieku juniorskim wzmacniali inni piłkarze z regionu: Sebastian Rudol, Hubert Matynia i rok młodszy Patryk Paczuk. Każdy z nich był wiodącą postacią w drużynie juniorów, która w roku 2014 sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Polski.

Każdy z tych pięciu zawodników występował w obecnym sezonie w klubach trzech centralnych lig – ekstraklasie, pierwszej lub drugiej lidze, ale tylko jeden (Matynia) wciąż pozostaje piłkarzem Pogoni. Inni występują w niższych klasach rozgrywkowych, choć w ekstraklasie też dostawali swoje szanse.

Łącznie w klubach zagranicznych, ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze występowało w przerwanym niespodziewanie sezonie 2019/20 aż 27 piłkarzy przechodzących przez proces szkolenia w szczecińskiej akademii, ale urodzonych w roku 1995 lub młodszych.

Dwóch w klubach zagranicznych

W klubach zagranicznych takich piłkarzy było dwóch: Jakub Piotrowski i Sebastian Walukiewicz. Obaj do Pogoni trafili w wieku 17 lat, łącznie za obu Pogoń zarobiła 6 mln euro, ale w klubach zagranicznych mają duży problem z przebiciem się do wyjściowego składu.

Mimo to Piotrowski zaliczył ponad 25 procent możliwych minut do rozegrania, a Walukiewicz ponad 20 procent. Piotrowski i Walukiewicz nie byli pierwszymi wyborami, ale swoje szanse otrzymywali. Ten pierwszy częściej na początku sezonu, ten drugi pod jego koniec.

W ekstraklasie piłkarzy urodzonych w roku 1995 i młodszych mających za sobą proces szkolenia w Pogoni było siedmiu. Pięciu z nich grało w Pogoni, z których trzech należało do grona zawodników liczących się w walce o miejsce w wyjściowym składzie. Sebastian Kowalczyk zaliczył ponad 96 procent możliwych minut do rozegrania. Poza grającym we wszystkich ligowych meczach Dantem Stipicą Kowalczyk miał najlepszy procent zaliczonych minut ze wszystkich graczy z pola.

Powyżej 50 procent zaliczyli Hubert Matynia i Marcin Listkowski. Obaj w obecnym sezonie zdobyli swoje pierwsze bramki w ekstraklasie. Poza Pogonią występowało dwóch piłkarzy trenujących niegdyś w szczecińskiej akademii: Kamil Wojtkowski i Damian Pawłowski.

Dwóch w Wiśle Kraków

Obaj są piłkarzami Wisły Kraków, rywalizują ze sobą o miejsce w składzie, bowiem obaj są młodzieżowcami. Ten status z pewnością nieco ułatwił im rywalizację, w przyszłym sezonie Wojtkowski będzie już pozbawiony tego atutu. 22-latek zaliczył prawie 70 procent minut, ale zdobył zaledwie dwa gole.

Zarówno on, jak i Kowalczyk i Listkowski muszą w kolejnym sezonie zdobywać znacznie więcej goli niż jeden lub dwa na sezon. Cała trójka łącznie wzbogaciła się w obecnym sezonie o pięć goli i cztery asysty, a przecież mówimy o piłkarzach ofensywnych, którzy swoje liczby muszą bezwzględnie poprawić.

Z siedmiu szkolących się w Pogoni piłkarzy na poziomie ekstraklasy trzech jest z rocznika 1998: Kowalczyk, Listkowski i Wojtkowski. Tylko dwóch pierwszych znajduje się jednak w gronie młodzieżowych reprezentantów Polski. Trener Czesław Michniewicz co do Wojtkowskiego ma duże obiekcje, głównie do jego podejścia.

W pierwszej lidze w minionym sezonie występowało sześciu piłkarzy szkolonych w szczecińskiej akademii. To był najbardziej udany sezon dla 22-letniego Gracjana Jarocha, który w 22 meczach zdobył osiem goli, zaliczył trzy asysty i prawdopodobnie wraz ze swoim klubem, Wartą Poznań, znajdzie się od nowego sezonu w ekstraklasie.

Jaroch przed szansą debiutu w ekstraklasie

Jeżeli tak się stanie, będzie już siódmym graczem z drużyny wicemistrzów juniorów z roku 2016, który zadebiutuje w ekstraklasie. Jaroch w minionym sezonie brał udział w blisko 90 procentach gier, był graczem absolutnie podstawowym, dojrzał do gry na wyższym poziomie, może nawet w ekstraklasie.

Ponad 65 procent możliwych minut w I lidze spędził na boisku 23-letni Michał Walski. Podobnie jak Jaroch był częścią drużyny, która cztery lata temu wywalczyła tytuł juniorskiego wicemistrza Polski. Walski był też podstawowym graczem drużyny juniorów sprzed sześciu lat, która wywalczyła brązowe medale. Dziś zawodnik nie wyróżnia się nawet na boiskach pierwszej ligi.

Grając w Sandecji Nowy Sącz, zdobył w sezonie jednego gola, nie zaliczył asysty. Jego szanse na powrót do ekstraklasy nie są duże. Piłkarzowi od czterech lat jest bardzo trudno wejść na taki poziom, by zainteresować swoją osobą kluby z ekstraklasy.

Blisko 50-procentowego udziału w meczach byli Dawid Kort i Adrian Benedyczak. Ich udział w meczach byłby większy, ale do swoich klubów, Miedzi Legnica i Chrobrego Głogów, trafili już w trakcie sezonu i musieli mieć czas na aklimatyzację. Ta przebiegała bez zakłóceń i obaj szybko stali się podstawowymi graczami.

Zadowalająca forma Korta i Benedyczaka

Generalnie ich dyspozycja była zadowalająca, ale bez większych fajerwerków. Kort miał na koncie cztery gole i dwie asysty, natomiast Benedyczak trzy gole i trzy asysty. Ich dorobek w klasyfikacji kanadyjskiej był identyczny, ale 19-latek grał nieco mniej, przez to miał nieco mniej szans na poprawę dorobku.

Występy kolejnych 19-latków wywodzących się z Pogoni, Michała Sacharuka w Chojniczance i Oskara Fursta w Wigrach Suwałki, były symboliczne. Z sześciu wyszkolonych w Pogoni piłkarzy aż trzech było z rocznika 2000, jednak regularnie grał tylko jeden z nich – Benedyczak.

Najwięcej, bo aż trzynastu piłkarzy przechodzących w Pogoni przez proces szkolenia grało w obecnym sezonie na poziomie drugiej ligi. Aż ośmiu z nich to byli młodzieżowcy, więc teoretycznie łatwiej było im się pokazać, rywalizowali bowiem o miejsce w składzie głównie ze swoimi rówieśnikami.

Najwięcej, bo aż pięciu piłkarzy, występowało w pobliskich Błękitnych Stargard, z których trzech było ważnymi piłkarzami w zespole. Jakub Ostrowski i Hubert Sadowski stanowili duet środkowych obrońców, natomiast Patryk Paczuk rywalizował o miejsce w ataku i choć nie zawsze występował w wyjściowym składzie, to wypracował dorobek pięciu goli i dwóch asyst.

Przełomowy okres Stasiaka

Bardzo dobry okres gry zanotował w Górniku Łęczna Michał Stasiak, który został przekwalifikowany na pozycję skrzydłowego, zaliczył ponad 80 procent możliwych minut do rozegrania, zdobył cztery gole, zaliczył trzy asysty i mocno przyczynił się do prawdopodobnego awansu do pierwszej ligi.

Awans stanie się faktem dokonanym prawdopodobnie jeszcze dla jednego wychowanka Pogoni Sebastiana Rudola, który w Widzewie Łódź zaliczył 65 procent możliwych minut, czyli nie zawsze stanowił pierwszy wybór trenera Marcina Kaczmarka.

Z 27 piłkarzy tylko dziewięciu wyszło już z wieku młodzieżowca. Pozostali byli w o tyle uprzywilejowanej sytuacji, że o miejsce w składzie rywalizowali praktycznie tylko z młodzieżowcami. Prawdziwy test ich wartości nastąpi dopiero wtedy, gdy tymi młodzieżowcami przestaną być. O miejsce w składzie jest wtedy trudniej.

W obecnym sezonie bez względu na limit wieku potrafili sobie poradzić z rywalizacją: Hubert Matynia (ekstraklasa), Gracjan Jaroch, Dawid Kort, Michał Walski (wszyscy I liga), Jakub Ostrowski czy Robert Obst (obaj II liga). Tych graczy zbyt wielu zatem nie ma. Jest ich natomiast całkiem sporo w wieku młodzieżowca. Nie powinni zatem narzekać, że szans nie dostają. Ich rolą jest później odpowiednio szansę wykorzystać.

Na szczeblu centralnym najwięcej piłkarzy przechodzących przez proces szkoleniowy w Pogoni jest z rocznika 2000: Walukiewicz (Serie A), Benedyczak, Sacharuk, Furst (wszyscy I liga) oraz Sadowski, Boniecki i Pavlas (wszyscy II liga). To bardzo duża grupa zawodników.

Aż sześciu piłkarzy na szczeblu centralnym wywodzi się z rocznika 1998: Kowalczyk, Listkowski, Wojtkowski (wszyscy ekstraklasa), Jaroch (I liga i prawdopodobnie awans do ekstraklasy) oraz duet piłkarzy z II-ligowych Błękitnych: Ostrowski, Bochnak. To też był w Pogoni mocny rocznik, porównywalny z mocno obecnie reklamowanym rocznikiem 2003. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Sprostowanie
2020-04-13 09:49:03
Sebastian Kowalczyk jest wychowankiem SALOS-u, a nie Pogoni. Z kolei Grosicki i Celeban są wychowankami Pogoni jako takiej, ale nie Szczecińskiej Akademii Piłkarskiej Pogoni, bo ta powstała dopiero w 2011 r.
Do xxx
2020-04-11 10:03:53
Sebastian Kowalczyk, Kamil Grosicki ( angielska championship to wiele wyższy poziom niż nasza E,klasa ), Piotr Celeban,
xxx
2020-04-10 12:03:49
Czy ktoś może podać nazwiska wychowanków akademii Pogoni Szczecin, którzy grają na poziomie ekstraklasy i szkolili się w akademii Pogoni Szczecin przynajmniej od 10 roku życia ?
Pogodniak
2020-04-09 22:07:26
Kiepsko,bardzo kiepsko to wygląda.Żaden z tych "talentów" akademii do tej pory nie osiągną kompletnie niczego rozpatrując to oczywiście w kategoriach sportowych.To dowodzi jak marna jest ta nasza rodzima akademia i system szkolenia.Mizeria,mizeria.
dexter
2020-04-09 16:02:16
czemu nie wstrzymano finansowania tych tępych kmiotów ???? intelektualne ameby zasługują na kasę w tych czasach pandemii???????????? jakąkolwiek kasę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA