Coraz lepiej rozwija się kariera niespełna 19-letniego Jakuba Piotrowskiego. Do Pogoni przeszedł niespełna dwa lata temu podczas zimowej przerwy w rozgrywkach. Jako 17-latek grywał już w drużynie seniorów Wdy Świecie, zdążył zagrać w 10 meczach na poziomie III ligi i zdobył nawet bramkę.
W Pogoni musiał jednak zacząć przebijać się z zespołu juniorów. Długo jednak tam miejsca nie zagrzał. Jeszcze wiosną ubiegłego roku stał się podstawowym zawodnikiem III-ligowych rezerw, zagrał w ośmiu meczach strzelając dwa gole. W tej samej rundzie rozpoczął treningi z pierwszą drużyną.
Piotrowski w minioną środę zastąpił na pozycji defensywnego pomocnika kontuzjowanego Mateusza Matrasa i wypadł bardzo obiecująco. Matras nie będzie gotowy do gry również w niedzielę, dlatego szanse na ponowny występ Piotrowskiego przeciwko Jagiellonii mocno wzrastają.
- Grałem już na stadionie Jagiellonii w półfinałowym meczu mistrzostw Polski juniorów – mówi J. Piotrowski. - Wtedy wygraliśmy 2:1, pieczętując awans do finału. Oby taki sam wynik padł również w niedzielę.
Tak się składa, że dla Piotrowskiego niedzielny mecz przeciwko Jagiellonii może być już czwartym w ciągu krótkiego okresu czasu.
- W meczu juniorów graliśmy przy trzytysięcznej widowni, co jak na warunki juniorskie było dobrym wynikiem – kontynuuje J. Piotrowski. - W niedzielę na meczu ekstraklasy tych kibiców będzie na pewno więcej, ale mnie to absolutnie nie przeraża. Wręcz przeciwnie, duża widownia jeszcze mocniej mnie napędza do dobrej gry.
Piotrowski zagrał dotąd w sześciu meczach ekstraklasy. Trenerzy nie bali się go wpuszczać na boisko w spotkaniach z renomowanymi rywalami na nowych stadionach.
- Debiutowałem na Legii, ale grałem też w Gdańsku, czy Zabrzu – ocenia J. Piotrowski. - Stadion w Białymstoku też jest bardzo nowoczesny, dobrze się gra na takich obiektach.
Piotrowski od momentu przyjścia do Pogoni i debiutu w ekstraklasie jest niemal etatowym reprezentantem Polski juniorów, a obecnie młodzieżówki.
- W Zabrzu zagrałem zaledwie kilka dni po półfinałowym turnieju mistrzostw Europy juniorów – przypomina Piotrowski. - Klub specjalnie opłacił mi samolot z Warszawy do Szczecina, żebym mógł się lepiej zregenerować. Ekstraklasa, to na pewno o wiele większa intensywność w grze, dlatego pod koniec środowego meczu z Jagiellonią trochę odczuwałem skutki zmęczenia. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser