Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Bolesny upadek

Data publikacji: 07 sierpnia 2017 r. 21:44
Ostatnia aktualizacja: 08 sierpnia 2017 r. 14:39
Piłka nożna. Bolesny upadek
 

Po czwartkowym piłkarskim spustoszeniu okazało się, że mamy już tylko jedną drużynę w europejskich pucharach. Legia Warszawa zagra o awans do Ligi Europy, ale też może czuć się przegranym tegorocznych kwalifikacji, bowiem jej celem był awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Każdy z naszych klubowych, eksportowych zespołów przegrał rywalizację jeszcze przed decydującą rundą kwalifikacji. Mało tego, każdy z zespołów prócz Arki Gdynia, przegrał rywalizację z zespołami niżej klasyfikowanymi.

Legia przegrała z mistrzem Kazachstanu, a Jagiellonia z drużyną z Azerbejdżanu. Polska w klubowych rankingu UEFA plasuje się na 18 miejscu, natomiast Azerbejdżan zajmuje 22 miejsce, a Kazachstan 28. Lech odpadł w rywalizacji z holenderskim Utrechtem mając w meczowej osiemnastce sześciu Polaków, natomiast Arka odpadła w rywalizacji z drużyną złożoną w 43,7 procentach z wychowanków.

Na równi z Litwą i Albanią

Polski futbol nie tylko nie dogania europejskich średniaków, ale znajduje się coraz niżej w hierarchii. W czwartej rundzie kwalifikacji aż cztery drużyny ma Chorwacja, w tym jedną w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Po trzy zespoły mają: Cypr i Austria, po dwa: Izrael, Słowenia, Dania, Macedonia i Serbia, a tyle samo, ile Polska mają: Albania, Litwa i Islandia.

Cypr, Izrael, Słowenia, Macedonia i Serbia znajdują się niżej w europejskim rankingu klubowym, niż Polska, ale potrafiły wprowadzić do czwartej rundy kwalifikacji więcej drużyn. Mało tego, jeżeli spojrzy się na strukturę zdecydowanej większości klubów, które tego dokonały, to widać, że jest tam pomysł na drużynę, przyszłość i sukces.

Chorwacja, Macedonia, Słowenia, Albania i Litwa wprowadziły do czwartej rundy kwalifikacji w sumie 10 zespołów, a Polska zaledwie jedną. Pięć wymienionych krajów zamieszkuje łącznie nieco ponad 10 milionów ludzi, podczas gdy w Polsce, kraju chcącym mieć duże piłkarskie aspiracje, tych ludzi jest cztery razy więcej.

Marnotrawione pieniądze

Polska przegrywa rywalizację nie tylko z krajami wysoko rozwiniętymi, mającymi mocne, finansowe zaplecze, ale z takimi, gdzie próżno szukać pięknych, nowoczesnych stadionów, klubowych budżetów powyżej 10 milionów euro. W małych europejskich krajach szkoli się piłkarzy, promuje się ich, pokazuje, natomiast w Polsce mnóstwo pieniędzy jest marnotrawionych na transfery, które w efekcie niczego nie przynoszą.

Rewelacją trzeciej rundy kwalifikacji były kluby z Chorwacji. Wszystkie cztery zwycięsko zakończyły zmagania i w komplecie zameldowały się w czwartej rundzie. Liga chorwacka biorąc pod uwagę 30 najsilniejszych lig w Europie, jest najmłodsza na kontynencie, składa się z zaledwie 10 drużyn. Średnia wieku piłkarzy grających w najwyższej klasie rozgrywkowej tego kraju wynosi 24,81, podczas gdy w Polsce aż 27,82.

Średnia wieku dwóch eksportowych klubów z Chorwacji: Hajduka Split i Dinama Zagrzeb, to odpowiednio 24,15 i 24,29. To jedne z najmłodszych klubów w Europie, zachowujących dobry, europejski poziom sportowy, mające ogromne tradycje.

Chorwacja przykładem

Już dawno w Chorwacji zrozumiano, że kluby z tego kraju nie mają szans sportowej rywalizacji z klubami najbardziej zamożnych krajów w Europie, więc uznano, że szkolenie, odpowiednia promocja muszą stanowić absolutny priorytet, by utrzymać odpowiedni poziom sportowy, a jednocześnie umacniać finansowe struktury klubów.

Przykładowo średnia wieku Legii Warszawa w poprzednim sezonie, to 29,2, Arki Gdynia – 28,08, Jagiellonii Białystok – 27,62, a Lecha Poznań – 27,19. Średnio zatem jeden zawodnik Legii jest o blisko 5 lat starszy od piłkarza Hajduka, a mimo to efekt sportowy jest gorszy.

W innym chorwackim klubie – Osijeku ponad 50 procent zespołu, to wychowankowie i z nimi w składzie zespół zdołał wyeliminować słynny PSV Eindhoven wygrywając dwukrotnie po 1:0. Przykładowo w Legii wychowankowie stanowili 7 procent zespołu, w Jagiellonii 1,3 procent, w Lechu 21,5 procent, a w Arce 24,2 procent.

Równanie do Legii i Jagiellonii

To są dane z pierwszego półrocza obecnego roku kalendarzowego, kiedy w Lechu tych wychowanków występowało zdecydowanie więcej, niż obecnie. Dziś Lech pod tym względem równa do Legii i Jagiellonii.

Trzy zespoły w czwartej rundzie wprowadziła Austria. Pod względem promocji własnych wychowanków to czwarty kraj w Europie. Aż 26,5 procent piłkarzy grających w najwyższej klasie rozgrywkowej, to wychowankowie, podczas gdy w Polsce wychowankowie stanowili w poprzednim sezonie zaledwie 12,7 procent, czyli o ponad połowę mniej, niż w Austrii.

Mimo to, w czwartej rundzie kwalifikacji zagrają trzy kluby austriackie, a z Polski tylko jeden. FC Salzburg i Austria Wiedeń rywalizowały w poprzednim sezonie w ligowych rozgrywkach drużynami ze średnią wieku odpowiednio 24,89 i 24,23, podczas gdy najmłodszy pod tym względem polski zespół poprzedniego sezonu, Pogoń Szczecin rywalizował piłkarzami ze średnią wieku 26,15, a ta średnia w obecnym sezonie znacznie się podniosła.

Pogoń bez wychowanków

W sobotnim meczu z Zagłębiem średnia wieku wyjściowej jedenastki Pogoni pierwotnie miała wynosić 28,3, w podstawowym składzie miało nie być ani jednego wychowanka, ale znaleźć się miało aż pięciu piłkarzy 30-letnich lub starszych. Mówimy o klubie, który w dwóch ostatnich latach dwa razy grał w finale juniorskich mistrzostw Polski.

W polskich klubach w poprzednim sezonie obcokrajowcy stanowili niecałe 40 procent, ale jest ich coraz więcej szczególnie w klubach mających wysokie aspiracje. Lech odpadł z rozgrywek o Ligę Europy z niżej notowaną drużyną Utrechtu mając w meczowej osiemnastce sześciu Polaków i dwunastu obcokrajowców, a na ławce trenerskiej zagranicznego szkoleniowca, który po meczu powiedział, że jest dumny ze swojej drużyny.

Jagiellonia wywalczyła wicemistrzostwo Polski, a obcokrajowcy stanowili 63,6 procent zespołu. Również Legia, która została mistrzem Polski korzystała częściej z obcokrajowców, niż piłkarzy krajowych. Cudzoziemcy stanowili w warszawskim klubie 50,7 procent zespołu.

Stawianie w tak dużych proporcjach na obcokrajowców nie pomogło jednak na wyeliminowanie drużyn z Kazachstanu i Azerbejdżanu, w których składach było więcej rodowitych Azerów i Kazachów, niż w naszych zespołach Polaków.

Polska liga robi się ciepłą przystanią dla przeciętnych i kompletnie anonimowych obcokrajowców, znajdujących się na absolutnym marginesie w swoich rodzimych krajach. Polscy trenerzy wolą jednak promować wiekowych, mało rozwojowych piłkarzy kosztem wychowanków, bo to gwarantuje doraźny sukces w postaci awansu do europejskich pucharów, który od lat staje się bolesną weryfikacją sposobu działania polskich klubów, mentalności piłkarzy, ich ambicji, aspiracji i umiejętności. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

okiem kibica
2017-08-08 14:24:20
Tu nie trzeba filozofa czy eksperta by zbadać przyczynę takiego stanu rzeczy.Po prostu wyszkolenie techniczne naszych piłkarzy-ich umiejętności,oraz pomysł na grę jest anachroniczna.To podwórkowa piłka a nie współczesny futbol.Nie dziwmy się temu-poziom naszej ligi jest beznadziejny.Tworzą ją bezwartościowi,bez umiejętności bez ambicji piłkarze.Obraz nędzy i rozpaczy.
zworki
2017-08-08 11:03:24
niech graja Kort, Kowalczyk, Zwolinski i inni mlodzi bo jak przegraja to przynajmniej sie bedzie klub mogl jakos tlumaczyc
konieczność
2017-08-08 07:32:28
Pogoni potrzeba dwóch napastników i pomocnika. Bo inaczej będzie nieciekawie.
Kibic
2017-08-08 06:19:34
Gdzie jest napastnik?? Bez typowego napastnika to za rok zagramy ale w 1vlidze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA