Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Budowanie na skróty

Data publikacji: 10 lipca 2019 r. 18:11
Ostatnia aktualizacja: 10 lipca 2019 r. 18:11
Piłka nożna. Budowanie na skróty
 

Wartość piłkarzy szerokiej kadry Pogoni Szczecin wynosi na dziś niecałe 14 mln euro. Tak wynika z branżowego portalu Transfermarkt.de.

Pogoń w przerwie letniej dokonała sześciu transferów, do zespołu wrócił również z wypożyczenia Marcin Listkowski. Nowi piłkarze stanowią wartość nieco ponad 3,5 mln euro, czyli 25 procent kwoty wszystkich piłkarzy.

Spośród nowych piłkarzy najwyżej wycenianym graczem jest Benedikt Zech, którego wartość szacuje się na kwotę 750 tys. euro. To jest jednak dopiero piąty najdroższy piłkarz w drużynie. Pogoń dokonała wartościowych wzmocnień, ale to jednak piłkarze będący już w klubie przynajmniej od poprzedniego sezonu stanowią największą wartość.

Graczami najlepiej postrzeganymi są: Zvonimir Kozulj, Adam Buksa, Kamil Drygas i Tomas Podstawski. Każdy z nich jest podstawowym, kluczowym graczem w zespole, od których rozpoczynać się będzie układanie wyjściowej jedenastki. Oni stanowili trzon zespołu w poprzednim sezonie i nic w tym względzie nie powinno się zmienić.

Pogoń dokonała kilku wzmocnień, ale w zdecydowanej większości pozyskała piłkarzy w celu załatania dziury po piłkarzach, którzy odeszli. W porównaniu z poprzednim sezonem zabraknie czterech podstawowych graczy: Łukasza Załuski, Sebastiana Walukiewicza, Laszy Dvaliego i Radosława Majewskiego. Wciąż niepewna jest sytuacja Adama Buksy, który jeszcze podczas letniego okienka transferowego może zostać sprzedany.

Sporo wątpliwości

Obecnie nie mamy pewności, czy nowi piłkarze zdołają zastąpić tych, którzy odeszli, a już tym bardziej nie wiemy, czy zdołają okazać się od nich lepsi. Według szacunkowych wyliczeń znaczą mniej od czterech innych piłkarzy, którzy grali w Pogoni w poprzednim sezonie. Na pozycję absolutnych liderów, jakie pełnili w poprzednich klubach, musza w Pogoni dopiero zapracować.

Wartość piłkarzy Pogoni wyceniania jest na niecałe 14 mln euro i jest to szósty wynik w ekstraklasie. To jest niewiele mniej od wyprzedzających portowców pod tym względem Lechii Gdańsk i Cracovii, czyli naszych reprezentantów w kwalifikacjach do Ligi Europy.

Niewiele wyższą wartość przedstawia szeroka kadra Jagiellonii (16 mln euro), natomiast zdecydowanie najmocniejsze, najbardziej wartościowe zespoły mają jak co roku Legia Warszawa (32 mln euro) i Lech Poznań (25 mln euro). Wartość piłkarzy Legii przewyższa wartość graczy Pogoni dwa razy.

To są tylko szacunkowe, papierowe wyliczenia, jednak w teorii wydaje się, że właśnie te sześć zespołów będzie miało największe szanse na rywalizację o najwyższe cele. Za Pogonią plasują się dwa śląskie kluby, tj. Piast Gliwice (12 mln euro) i Górnik Zabrze (10 mln euro), które jednak w porównaniu z rundą wiosenną osłabiły się, straciły swoich liderów i raczej trudno im będzie włączyć się do walki o najwyższe cele.

Piłkarska migracja

Polska ekstraklasa systematycznie jest osłabiana. Najlepsi i najbardziej utalentowani gracze wyjeżdżają do silniejszych lig, w których nie zawsze umieją podołać nowym wyzwaniom. Polskie kluby są jednak coraz aktywniejsze na rynku transferowym jeżeli chodzi o pozyskiwanie piłkarzy zagranicznych z dość okazałym CV.

Do polskiej ekstraklasy nie trafią gwiazdy najsilniejszych lig w Europie, ale trafiają coraz częściej piłkarze z przeszłością gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy z lig średnich, ale jednak pod względem sportowych osiągnięć zdecydowanie lepszych od polskiej.

W polskiej ekstraklasie można coraz lepiej zarobić i można się znakomicie wypromować, dlatego jest to rynek coraz bardziej atrakcyjny dla zagranicznych piłkarzy. Świadczy o tym fakt, że aż sześć klubów dysponuje kadrami zespołów o wartości powyżej 13 mln euro.

Z piłkarzami tej klasy, jakich mają do dyspozycji w Legii, Lechu, Jagiellonii, Lechii, Cracovii i Pogoni śmiało można ubiegać się o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Są to też kluby opierające skład na obcokrajowcach.

W Cracovii jest ich 19 (7 procent wychowanków w poprzednim sezonie), w Legii 17 (18 procent wychowanków), w Jagiellonii 16 (5 procent wychowanków), w Pogoni 12 (6 procent wychowanków), w Lechu 10 (18 procent wychowanków), a w Lechii 9 (9 procent wychowanków).

To jest trochę budowanie piłkarskich potęg na skróty. Nie tylko bez rodzimych piłkarzy, ale też w dużej mierze bez wychowanków. Młodych piłkarzy w tych silniejszych klubach może być dokładnie tylu, ilu wymagać będzie nowy regulamin, czyli maksymalnie jeden na zespół.

45 procent wychowanków w Bate

Rywal Piasta Gliwice w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów Bate Borysów (45 procent wychowanków w poprzednim sezonie) od dekady regularnie grywa w fazie grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy. Wartość drużyny jest jednak niższa niż Pogoni, wynosi zaledwie 12 mln euro i porównywalna z Piastem, który w dwumeczu nie będzie jednak faworytem.

Potencjał piłkarski sześciu klubów w polskiej ekstraklasie jest zbliżony i od kilku czynników zależeć będzie, który wykorzysta go w sposób najbardziej optymalny. Decydująca może okazać się klasa trenera, a pod tym względem Pogoń ma dużą przewagę.

Legia i Lech dysponują kadrami zespołów na najwyższym sportowym i finansowym poziomie, ale na ławce trenerskiej tych klubów zasiadają nowicjusze, którzy niedawno otrzymali tytuł trenera UEFA Pro: Aleksandar Vukovic i Dariusz Żuraw. Obaj już prowadzili swoje zespoły w końcówce poprzedniego sezonu i na pewno nie dokonali niczego szczególnego.

Lechia i Cracovia mają trenerów w Polsce uznanych, z sukcesami – Piotra Stokowca i Michała Probierza, natomiast Jagiellonię w trzecim kolejnym sezonie poprowadzi Ireneusz Mamrot, który podobnie jak dwaj pierwsi nie może równać się pod względem trenerskiego doświadczenia z Kostą Runjaicem.

Rosenborg czeka

Piast Gliwice po ewentualnym wyeliminowaniu Bate Borysów zagra w drugiej rundzie Ligi Mistrzów z norweskim Rosenborgiem, który od ponad 25 lat doskonale radzi sobie w rywalizacji międzynarodowej. Wartość piłkarzy Rosenborga wyceniania jest na 17 mln euro, czyli więcej nie tylko niż Piasta, ale też Pogoni, Cracovii, Lechii i Jagiellonii, ale wyraźnie mniej niż Legii i Lecha.

Różnica w wartości piłkarskiej Rosenborga i Pogoni nie jest jednak wielka. To jest zbliżony potencjał, jednak mistrz Norwegii swoją siłę buduje na piłkarzach rodzimych. Obcokrajowców w Rosenborgu jest zaledwie sześciu.

Szczecińskiemu klubowi po raz pierwszy udało się zbudować drużynę opartą na piłkarzach z dużą wartością i przeszłością w europejskich pucharach, ale stało się to dzięki znajomościom Kosty Runjaica na rynku zagranicznym, a nie pracy szkoleniowej i skautingowej na niższych klubowych szczeblach.

Cracovia w pierwszej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy zmierzy się ze słowacką drużyną Dunajska Streda, a wartość piłkarska tej drużyny jest dwukrotnie niższa niż szacunkowa wartość Pogoni Szczecin.

Żaden słowacki klub nie może się równać z Pogonią pod względem wartości zatrudnionych piłkarzy, nawet najbogatszy na Słowacji Slovan Bratysława (12 mln euro) ani pogromcy polskich klubów w europejskich pucharach przed rokiem Spartak Trnava (11 mln euro) i AS Trencin (7 mln euro). Pokonanie słowackich drużyn przez polskie powinno być obowiązkiem.

Jeżeli Piast Gliwice przegra w pierwszej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów z Bate Borysów, to w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy zmierzy się z przegranym pary Dundalk – Ryga.

Wartość piłkarska Dundalk FC to niecałe 1,5 mln euro, natomiast wartość piłkarska mistrza Łotwy to 6 mln euro, czyli dwukrotnie mniej niż Piast Gliwice (12 mln euro). Jeżeli zatem Piast nie zdoła wyeliminować Bate Borysów, choć pod względem wartości sportowej są to wyrównane drużyny, to w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europy poradzić sobie powinien bez trudu.

III runda jest obowiązkiem

Również Legia nie powinna mieć kłopotów z przebrnięciem drugiej rundy. Czekać na nią będzie zwycięzca rywalizacji pomiędzy Witebsk (3,5 mln euro) a Kuopion Palloseura (3,6 mln euro). Wartość piłkarska Legii szacowana jest na dziesięć razy więcej niż każdego z wymienionych rywali. Jej awans do trzeciej rundy powinien być formalnością.

Lechia Gdańsk (wartość 14 mln euro) w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europy zmierzy się prawdopodobnie z norweskim Haugesund (6,6 mln euro), czyli zagra z zespołem dysponującym kadrą ponad dwa razy mniej wartościową.

Cracovia natomiast w przypadku awansu do drugiej rundy zagra prawdopodobnie z czeskim zespołem Jablonec dysponującym kadrą zespołu o wartości 13 mln euro, czyli na bardzo podobnym poziomie jak Cracovia, ale z zaledwie 7 obcokrajowcami wobec 19 w Cracovii.

Wychodzi z tego, że Legia, Piast i Lechia bez żadnych kłopotów powinny zameldować się w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy, a Cracovia ma na to bardzo duże szanse. Odpadnięcie polskich drużyn na poziomie drugiej rundy to będzie kolejny dowód na to, że dość spore pieniądze krążące wokół polskiej piłki klubowej są marnowane i źle wydawane. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA