Stawką poniedziałkowego meczu piłkarzy Pogoni Szczecin ze Śląskiem Wrocław będzie miejsce, które w grupie walczącej o utrzymanie pozwoli na rozegranie czterech meczów na własnym boisku.
- Idealnie byłoby zdobyć w nich sześć punktów – powiedział trener Pogoni Kosta Runjaic nie zważając na to, że ze Śląskiem Pogoń od momentu powrotu do ekstraklasy sześć lat temu wygrała tylko raz, a z Legią przy Łazienkowskiej triumfowała ostatni raz … 35 lat temu.
Z obecnej drużyny Pogoni na świecie byli wtedy jedynie: Rafał Murawski i Łukasz Załuska, ale niczego nie mają prawa pamiętać, bo ten pierwszy miał wówczas 1,5 roczku, a ten drugi niespełna roczek. Kosta Runjaic był wtedy 12-letnim chłopcem, a prezes Jarosław Mroczek 28-letnim przedsiębiorcą bez żadnych związków z futbolem.
Pogoń po wygranej w Niecieczy z Termalicą 4:2 w poprzedniej kolejce wreszcie uciekła ze strefy spadkowej. Ma trzy punkty przewagi nad niecieczanami, a jednocześnie zmniejszyła dystans do zajmującego 11. pozycję Śląska do zaledwie dwóch oczek. Poniedziałkowy mecz będzie miał bardzo duże znaczenie dla obu zespołów.
- Do końca sezonu zasadniczego zostały dwa mecze. Idealnie byłoby zdobyć w nich sześć punktów, ale to nie jest koncert życzeń. O tym w jakiej sytuacji jesteśmy przed kolejną częścią rozgrywek porozmawiamy za dwie kolejki – powiedział Runjaic.
Trener miał zastrzeżenia
Niemiecki szkoleniowiec, mimo iż jego drużyna wygrała ostatni mecz, nie jest zadowolony ze stylu w jakim to uczyniła.
- Musimy się poprawić. Nasza gra w defensywie nie była dobra. Nie udało nam się utrzymać odpowiedniego rytmu w ciągu całego meczu. Były proste błędy. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty na wyjeździe, ale w kolejnym spotkaniu nie możemy sobie pozwolić na takie błędy – powiedział Niemiec.
W meczu ze Śląskiem Runjaic będzie zmuszony mocno przebudować skład. Za nadmiar żółtych kartek pauzować będą dwaj środkowi pomocnicy: Kamil Drygas i Jakub Piotrowski. To oni w dużej mierze reżyserowali grę zespołu w dotychczasowych pojedynkach. Z kadry do końca rozgrywek wypadł też Jarosław Fojut, który przeszedł operację wiązadła krzyżowego kolana.
- Takie rzeczy są wpisane w zawód piłkarza. Będziemy musieli sobie poradzić bez Jarka. W jego miejsce zagra Sebastian Rudol, który bardzo dobrze pokazał się w meczu z Wisłą Płock. W środku pola wyjdzie najpewniej Tomasz Hołota – wyliczył Runjaic.
Rasmussen kosztem Zwolińskiego
O Pozostałych przetasowaniach w drużynie nie chciał mówić. Do składu powrócą po kontuzjach: Adam Frączczak i Adam Buksa. Obaj szykowani są do gry w wyjściowym ustawieniu, ponownie w podstawowym składzie szansę dostanie Morten Rasmussen, który w ostatnim spotkaniu z Termalicą wypadł zdecydowanie gorzej od Łukasza Zwolińskiego, którego wejście na boisko odmieniło sytuację na boisku, Pogoń zdobyła trzy gole, a dwa z podań 25-letniego wychowanka. Zwoliński ma rozpocząć mecz na ławce rezerwowych.
Zanosi się na to, że Pogoń rozpocznie mecz bez młodzieżowca w składzie, z zaledwie jednym wychowankiem, pięcioma obcokrajowcami i pięcioma zawodnikami powyżej 30 roku życia ze średnią wieku zbliżoną do 30 lat.
Śląsk, to w tym roku jeden z najgorzej grających zespołów w lidze. Wrocławianie nie wygrali ani jednego meczu. Zdobyli zaledwie trzy punkty. Mają ogromne problemy kadrowe. Jak wyliczył trener Tadeusz Pawłowski, liczba kontuzjowanych graczy wzrosła do ośmiu.
- Nie dzielę zespołów na słabe i lepsze. Odkąd jestem w Polsce widziałem, że w bywają takie dni, że w ekstraklasie każdy może wygrać z każdym. Wymagam od swoich zawodników, by mieli zdrowe poczucie własnej wartości. Muszą być skoncentrowani, zaangażowani, wyostrzyć zmysły od początku meczu i twardo walczyć. Wówczas są szanse na wygraną – zapowiedział szkoleniowiec Pogoni.
Pojedynek Pogoni ze Śląskiem rozegrany zostanie w poniedziałek o godz. 18. na stadionie im. Floriana Krygiera. (par)
Fot. R. Pakieser