Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Całkiem nowa drużyna

Data publikacji: 29 listopada 2018 r. 22:00
Ostatnia aktualizacja: 30 listopada 2018 r. 10:45
Piłka nożna. Całkiem nowa drużyna
 

Piłkarze Pogoni Szczecin w pięciu ostatnich meczach odnieśli cztery zwycięstwa. Tylko Lechia w tym czasie zanotowała lepszy bilans, tylko Arka zdobyła więcej goli, nie było natomiast w tym czasie skuteczniejszej drużyny na własnym boisku i lepiej broniącej.

Pogoń w ostatnich pięciu meczach mierzyła się z trzema najlepszymi drużynami dwóch ostatnich sezonów, dwukrotnym finalistą Pucharu Polski. Potrafiła pokonać dwa najbogatsze, z największymi aspiracjami zespoły naszej ekstraklasy: Legię i Lecha. Uczyniła to w składzie, który jeszcze dwa sezony temu trudno było wyobrazić sobie.

Równo dwa lata temu Pogoń rozgrywała całkiem niezłą rundę jesienną, ale w wyjściowym składzie tamtego sezonu nie było ani jednego piłkarza, który byłby podstawowym graczem szczecińskiej drużyny w pięciu ostatnich spotkaniach. Pogoń sprzed dwóch lat a ta dzisiejsza to dwie różne drużyny zarówno pod względem jakości, ale też pod względem personalnym.

Niemal równo dwa lata temu Pogoń odniosła za kadencji trenera Kazimierza Moskala najbardziej spektakularny triumf. Ograła Wisłę Kraków 6:2, a cztery gole w tamtym spotkaniu zdobył Adam Gyurcso. Wtedy trudno sobie było wyobrazić drużynę bez węgierskiego skrzydłowego. Trudno sobie było wyobrazić zespół praktycznie bez każdego w podstawowych wówczas graczy.

Skład z Wisłą

Pogoń w tamtym meczu grała w następującym zestawieniu: Kudła – Rapa, Rudol, Fojut, Nunes – Matras, Murawski – Delew, Akahoshi, Gyurcso – Frączczak. Żaden z tych piłkarzy nie jest obecnie podstawowym graczem. Najbliżej wyjściowego składu jest Spas Delew, ale dotąd pełnił rolę jedynie zmiennika.

Ostatnie cztery mecze już po wyleczeniu kontuzji rozpoczynał na ławce rezerwowych, dawał znakomite zmiany, bo zdobył gola i zaliczył asystę, ale jednak jego pozycja w drużynie jest obecnie nieporównywalna z tą, jaką miał dwa lata temu. Jest ważnym piłkarzem w drużynie, ale już nie podstawowym.

Różnica między Pogonią obecną a tą sprzed dwóch lat jest taka, że dwa sezony temu praktycznie każdy podstawowy piłkarz miał niemal etat na grę w wyjściowym składzie. Obecnie tak nie jest, o czym dobitnie przekonuje się właśnie bułgarski skrzydłowy.

Z wyjściowej jedenastki grającej dwa lata temu obecnie w szerokiej kadrze pierwszego zespołu jest wciąż aż pięciu zawodników, jednak trzech z nich przegrywa rywalizację z młodszymi graczami (Rudol, Fojut, Delew), a dwóch kolejnych nie występuje na boisku z powodów zdrowotnych (Nunes, Frączczak).

Wydaje się jednak całkiem prawdopodobne, że gracze ci nawet po całkowitym wyleczeniu się mogą mieć duży problem z powrotem do podstawowego składu. Na ich pozycjach występują bowiem aktualni reprezentanci Polski (Matynia, Buksa), gracze perspektywiczni, młodzi, na dorobku, a w przypadku Ricardo Nunesa i Adama Frączczaka mówimy o zawodnikach powyżej 31 roku życia, jednocześnie w klubie najbardziej doświadczonych pod względem stażu.

Para najlepszych skrzydłowych

Dwa sezony temu para Gyurcso – Delew uznawana była za jedną z najlepszych par skrzydłowych w polskiej ekstraklasie. Obaj piłkarze nie rozwinęli się jednak należycie. Na węgierskim skrzydłowym Kosta Runjaic poznał się bardzo szybko. Nie zważał na wysoki kontrakt piłkarza, jego dotychczasowy dorobek, potencjał, umiejętności. Nie chciał go mieć w drużynie, pozbywał się osób toksycznych, mających zły wpływ na szatnię.

Dwa sezony temu Pogoń do kilku nazwisk bardzo mocno się przywiązała. Do tego stopnia, że niektórzy z nich wciąż tkwią w drużynie, choć z powodów sportowych niewiele drużynie dają. Dwa sezony temu Pogoń bardzo mocno namawiała na przedłużenie kontraktu z Mateuszem Matrasem.

Uznany w rundzie jesiennej roku 2016 za najlepszego defensywnego pomocnika ekstraklasy piłkarz nie zamierzał przedłużać kontraktu, a dziś widzimy, że to raczej on powinien być Pogoni wdzięczny za to, że mógł się tak znakomicie rozwinąć. W żadnym kolejnym klubie – ani Lechii, ani w Zagłębiu nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w składzie.

Mateusz Matras ma dopiero 27 lat, dwa sezony temu bez kłopotów wygrywał rywalizację o miejsce w składzie z Kamilem Drygasem, a dziś sytuacja obu tych piłkarzy zmieniła się diametralnie. Ten pierwszy jest daleko od składu broniącego się przed spadkiem Zagłębia, a ten drugi – dwa lata temu zaledwie rezerwowy – jest obecnie kapitanem najlepszego od trzech miesięcy zespołu w ekstraklasie, przymierzanym nawet do reprezentacji Polski.

Rudol za Czerwińskiego

Dwa sezony temu Pogoń sprzedała za 500 tys. euro Jakuba Czerwińskiego. Jego miejsce na środku obrony zajął Sebastian Rudol i wydawało się, że ten w parze z Jarosławem Fojutem stworzy duet środkowych obrońców na wiele lat. Wydawało się, że pasują do siebie idealnie. Jeden młodszy, bardziej perspektywiczny, drugi bardziej doświadczony, ale po dwóch latach okazało się, że w Pogoni na ich pozycjach grają piłkarze nowi, młodsi i bardziej perspektywiczni.

Dziś Rudol z Fojutem ciągle są w drużynie, obaj mają ważne kontrakty, ale ustępują miejsca w składzie młodszym: Walukiewiczowi, Dwaliemu, Malcowi. Żadnego z tej trójki jeszcze dwa sezony temu w Pogoni nie było. Nazwisk Walukiewicza i Malca raczej nie kojarzyli nawet najlepiej zorientowani kibice.

We wspomnianym meczu z Wisłą bramki krakowskiego zespołu strzegł Łukasz Załuska, już wtedy gracz 34-letni, który obecnie gra w Pogoni już drugi sezon i zalicza się do najlepszych i najskuteczniejszych bramkarzy w ekstraklasie. Jest starszy równo o 10 lat od Dawida Kudły, dwa lata temu bramkarza w Pogoni numer 1, wtedy wydawało się gracza zdecydowanie bardziej perspektywicznego.

Dwa sezony temu drużynę Pogoni wzmocnił Cornel Rapa, nie zawodził również w poprzednim sezonie, ale dla trenera Runjaica nie był piłkarzem godnym zaufania. Dziś trudno dostrzec brak solidnego prawego obrońcy, David Niepsuj dwa lata temu też był już zawodnikiem Pogoni, ale jeszcze bez debiutu w pierwszym zespole, leczył kontuzję.

Murawski i Akahoshi

Sezon sprzed dwóch lat nie był już tak udany dla dwóch doświadczonych środkowych pomocników: Rafała Murawskiego i Takafumi Akahoshiego. Z tym pierwszym klub przedłużył jednak umowę na kolejny sezon, na obecny już nie, choć bardzo nalegał.

Dziś możemy się tylko zastanawiać, czy Pogoń byłaby lepszym zespołem w składzie z Podstawskim czy Murawskim. Na każdego piłkarza przychodzi odpowiedni czas, miał go w Pogoni Murawski, a obecnie ma go Podstawski. Również Akahoshi po powrocie z Rosji nie prezentował już tak dobrej formy jak przed wyjazdem.

W ostatnim meczu przeciwko Miedzi w składzie Pogoni było dziewięciu polskich piłkarzy, natomiast dwa sezony temu tylko sześciu. Średnia wieku z minionej niedzieli wynosiła 25,1, natomiast dwa sezony temu ta średnia oscylowała w granicach 27,1, czyli dokładnie o dwa lata więcej niż obecnie. Dwa lata temu w wyjściowym składzie nie mieliśmy ani jednego młodzieżowca, tylko jednego wychowanka.

Okazuje się, że dwa lata w piłce nożnej, to jest niemal przepaść. Skład drużyny może zmienić się nawet w stu procentach i wychodzi to drużynie na dobre. W wyjściowej jedenastce na mecz z Miedzią mieliśmy aż pięciu graczy pozyskanych przez klub latem tego roku. Tak dużej liczby nowych graczy jeszcze w obecnym sezonie w wyjściowej jedenastce nie mieliśmy.

Wywalczyli miejsca w składzie

Aż trzech z czterech obrońców wywalczyło sobie miejsce w składzie. Niepsuj, Walukiewicz i Matynia jeszcze pół roku temu byli graczami głębokich rezerw. Każdy z nich sprawił, że dziś nie tęskni się już za Rapą, Fojutem, Nunesem, a więc piłkarzami jeszcze wiosną tego roku absolutnie kluczowymi i to z formacji bardzo newralgicznej, defensywnej.

Dziś, podobnie jak dwa lata temu, wydaje się, że kilku piłkarzy jest absolutnie nie do zastąpienia, ale niedaleka przeszłość pokazała, że nie należy się bać odważnych rozwiązań, trzeba umieć podejmować rozsądne, nie zawsze popularne decyzje, na pewno nie ma piłkarzy nie do zastąpienia, ani tym bardziej nikt nie powinien zasługiwać na miejsce tylko z uwagi na znakomitą przeszłość.

Mitem jest też twierdzenie, że zespół się buduje, trzeba czasu na konsolidację, zgranie. Kosta Runjaic udowadnia, że w ciągu roku można dokonać rewolucji personalnej, a zespół może mieć swój styl i jakość. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Józiek
2018-11-30 10:35:23
@ Trt- jakeś taki "mundry" to zgłoś akces do Kuriera. Może cię przyjmą w zamian za "tendencyjnego redaktorzynę".
A_Szczecin
2018-11-30 10:06:33
Super!
Trt
2018-11-30 06:49:40
Wszystko sie zgadza u tendencyjnego redaktorzyny oprócz paru faktó! Delew po dlugiej przerwie nabiera sił i ogrania Jarek Fijut ciągle kontuzja jedynie Rudol odstaje
Gość
2018-11-30 05:05:41
Zmiana jak najbardziej pozytywna!!!Zachować spokój,nie przeszkadzać w pracy trenerowi,dbać o rozwój sportowy i intelektualny młodych piłkarzy żeby im sodowa do głowy nie odbiła!!!!Pamiętać że jeden przegrany mecz może spowodować spadek z pierwszej ósemki!!!!Grać na maksa,walczyć na maksa i w końcu wywalczyć trofeum dla Pogoni i całego regionu!!!!Bo przypominam bardzo dużo kibiców przyjeżdża na mecze z całego województwa!!!!Walczyć i życzę powodzenia!!!!!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA