Zaledwie kilka dni spędzili w fotelu lidera PKO BP Ekstraklasy piłkarze Pogoni. Już po pięciu dniach portowców zdetronizował Raków Częstochowa, który po nadrobieniu zaległości z drugiej kolejki i zwycięstwie w poniedziałek nad Miedzią Legnica (1:0) odskoczył portowcom na 5 punktów.
Wszystko to za sprawą fatalnego występu Pogoni w Mielcu. Podopieczni Jensa Gustafssona w piątkowy wieczór doznali najwyższej porażki w sezonie (4:2). Portowcy po raz pierwszy od kwietnia 2021 roku stracili też w jednym meczu aż 4 bramki. Poprzednio cztery trafienia zaaplikowała szczecinianom Legia.
Strata pozycji lidera i pięciu punktów do prowadzącego Rakowa nie jest jedynym zmartwieniem Pogoni. Gole zdobyte przez Stal były wprawdzie efektowne, ale już łatwość, z jaką piłkarze z Mielca dochodzili do pozycji i swoboda, z jaką Hamulic ogrywał szczecińską defensywę, były niepokojące. Defensywa Pogoni, uchodząca w ostatnich sezonach za jedną z najlepszych w lidze, wyraźnie nie ma w tegorocznych rozgrywkach najlepszej passy. Dowodem na to są nie tylko cztery gole stracone w Mielcu, ale też ogólny bilans. Po 12 kolejkach Pogoń ma już straconych 16 bramek – to dwa razy więcej niż w sezonie 2020/2021 na tym samym etapie i o sześć więcej niż w poprzednich rozgrywkach po 12 meczach. W PKO BP Ekstraklasie gorszą od portowców defensywę mają w tym sezonie tylko zagrożone spadkiem Miedź, Lechia i Korona oraz Górnik i… Stal.
W tym sezonie Pogoń nie straciła bramki tylko w dwóch domowych meczach tego sezonu – z Zagłębiem i Jagiellonią. Bolączką portowców są gole stracone na wyjazdach. W sześciu meczach stracili już 10 bramek.
– Wiedzieliśmy, że Stal to drużyna bardzo mocna przy stałych fragmentach gry. Mimo to stworzyliśmy rywalom ze stałych fragmentów mnóstwo okazji do zdobycia gola, a oni je wykorzystali. Musimy przeanalizować to wszystko, co się dzisiaj wydarzyło i następnym razem zagrać o sto procent lepiej. Nie możemy tracić w meczach z takimi rywalami jak Stal czterech goli. Szanujemy zespół z Mielca, ale to po prostu nie może nam się zdarzać. Nasza gra w obronie nie wyglądała dobrze. Każda kontra rywali stwarzała pod naszą bramką duże zagrożenie – przyznał po meczu środkowy obrońca Pogoni Benedikt Zech.
Dla portowców porażka w Mielcu była trzecią wyjazdową w sezonie. Przed własną publicznością Pogoń wciąż jest niepokonana.
– Zawsze gramy o zwycięstwo. Bez względu na to, czy rywalizujemy u siebie, czy na wyjeździe. Jeśli chcesz zakończyć sezon na pierwszym miejscu w tabeli, właśnie takie musi być twoje podejście. W Mielcu niestety straciliśmy punkty, ale teraz przed nami mecz w domu, przed naszą niesamowitą publicznością. W nadchodzącym spotkaniu w Szczecinie będziemy chcieli pokazać się z zupełnie innej strony, zagrać dużo lepiej i zgarnąć trzy punkty. Tak samo w kolejnych meczach na wyjeździe – mówi Benedikt Zech.
W sobotni wieczór Pogoń podejmie w Szczecinie Piasta Gliwice, a przygotowania do tego spotkania portowcy rozpoczęli we wtorek. ©℗
(woj)