Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Czas odrabiania strat

Data publikacji: 04 września 2018 r. 21:51
Ostatnia aktualizacja: 04 września 2018 r. 22:23
Piłka nożna. Czas odrabiania strat
 

Piłkarze Pogoni Szczecin zakończyli pierwszą część sezonu, po której nastąpiła przerwa na reprezentację, z dorobkiem zaledwie trzech punktów i brakiem choćby jednego zwycięstwa. Tak źle portowcy nie wystartowali nigdy.

Nawet w roku 2002, który zakończył się jedną wielką kompromitacją, bilans skleconej drużyny był lepszy od tegorocznego. Wtedy Pogoń po siedmiu meczach miała w dorobku cztery punkty i jedno zwycięstwo, obecnie tych punktów ma trzy i żadnego zwycięstwa.

Również w roku 1992, w którym Pogoń zanotowała jeden z najgorszych startów w historii klubu, bilans po siedmiu meczach był lepszy. Ówczesny beniaminek ekstraklasy miał na koncie jedną wygraną i dwa remisy i właśnie od siódmej kolejki zaczął piąć się w górę tabeli.

Pogoń legitymuje się fatalnym dorobkiem, zajmuje spadkowe miejsce, ale absolutnie nie można jej odbierać szans na poprawę sytuacji. Te szanse są nawet bardzo duże biorąc pod uwagę skuteczność działań na rynku transferowym. Pogoń w letnim okienku transferowym pozyskała wielu klasowych, jak na polskie warunki bardzo wartościowych piłkarzy i rolą szkoleniowca jest teraz wykorzystanie potencjału tych wszystkich piłkarzy.

Nowy piłkarz na każdą pozycję

Pogoń praktycznie na wszystkie ofensywne pozycje w drugiej i pierwszej linii pozyskała po jednym klasowym piłkarzu. Mamy dwóch nowych skrzydłowych (Guarrotxena, Żyro), defensywnego pomocnika (Podstawski), środkowego pomocnika (Kozulj), ofensywnego pomocnika (Majewski) i napastnika (Benyamina).

Są przecież wartościowi ligowcy, którzy pozostali w drużynie z poprzedniego sezonu: dwóch skrzydłowych (Delew, Frączczak), defensywny pomocnik (Hołota), środkowy pomocnik (Drygas), ofensywny pomocnik (Kowalczyk) i napastnik (Buksa). Pogoń ma przynajmniej po dwóch w miarę równorzędnych piłkarzy na jedną pozycję i jeżeli drużynę będą omijały kontuzje, to trener będzie miał bardzo duże pole manewru.

Biorąc pod uwagę piłkarski potencjał, to Pogoń powinna na dziś rywalizować o miejsca 4-6, powinna być tym zespołem, który najmocniej naciska na wielką trójkę: Legię, Lecha i Jagiellonię, powinna gromadzić punkty ze średnią 1,5 – 1,6 na jeden mecz, czyli mieć ich obecnie około 10 lub nawet 12, a ma ich tylko 3, nie wygrała jeszcze meczu i ma dość dużą stratę do 8. miejsca w tabeli, gwarantującego pewne utrzymanie i rywalizację o najwyższe cele.

Kadra silna jak nigdy

Pogoń po raz pierwszy od bardzo długiego czasu zmontowała bardzo silną jak na polskie warunki kadrę, być może jej mizerny jak dotąd dorobek był efektem licznych kontuzji i wciąż toczącym się procesem wzmacniania i formowania szerokiej kadry, której potencjał ma zostać ujawniony dopiero po przerwie reprezentacyjnej, kiedy będzie czas na trening, zgranie, wyleczenie kontuzji i dotarcie się zespołu pod każdym względem.

Trener Kosta Runjaic jeszcze przed meczem z Górnikiem zadeklarował, że potrzebuje czterech, pięciu tygodni, żeby zespół zaczął grać na miarę możliwości, potencjału i oczekiwań. To jest szkoleniowiec, który na pewno z uwagi na swoje dokonania dla szczecińskiego klubu zasłużył na nieco większy kredyt zaufania niż jego poprzednicy, dlatego trzeba mu wierzyć, że będzie umiał z piłkarskiego materiału, jaki ma do dyspozycji, stworzyć zespół, z którego kibice będą mieli zadowolenie, radość, satysfakcję i dumę. Jak dotąd ci sami kibice wykazują się jedynie bardzo dużą cierpliwością.

Można zakładać, że zespół Pogoni poprawi się i to znacznie, ale czy na tyle, by odrobić dość duże już straty do 8. miejsca w tabeli? Śledząc poczynania kilku drużyn z niedalekiej przeszłości okazuje się, że jest duża szansa, żeby drużyna Runjaica powalczyła jeszcze o coś więcej niż środek tabeli.

Średnia minimum 1,6 na mecz

Trzeba zakładać, że zakwalifikowanie się do górnej ósemki może się odbyć jedynie przy wywalczeniu minimum 40 punktów. Żeby tak się stało, Pogoń będzie musiała w kolejnych 23 meczach pozostałych do zakończenia sezonu zasadniczego grać na tyle skutecznie, by wypracować średnią zdobytych punktów na jeden mecz na poziomie 1,6.

To dość dużo, w poprzednim sezonie z taką średnią zdobytych punktów zakończyły sezon dwa kluby: Lech Poznań i Górnik Zabrze. Oba zakwalifikowały się do europejskich pucharów, Pogoń zatem będzie musiała poprawić nie tylko skuteczność zdobywania punktów, ale przede wszystkim swoją grę, bo z obecnym stylem wywalczenie minimum 37 punktów w 23 spotkaniach może okazać się nierealne.

Z drugiej strony Pogoń za kadencji Kosty Runjaica wiosną tego roku grała ze skutecznością na poziomie 1,75 punktu na jedno spotkanie, a więc zdecydowanie lepiej, niż Lech i Górnik w przekroju całego sezonu. Różnica jest jednak taka, że Pogoń w poprzednim sezonie taką formę zaprezentowała tylko przez mniejszą część sezonu, grała w grupie spadkowej, gdzie o punkty i gole zdecydowanie łatwiej niż w grupie mistrzowskiej.

Wywalczenie przynajmniej 37 punktów w pozostałych 23 meczach nie będzie zatem zadaniem łatwym. Będzie wymagało regularności, odpowiedzialności, znacznego podniesienia reprezentowanego dotąd poziomu. Przed szkoleniowcem duże wyzwanie, ale też odpowiedzialność, by osiągnąć z zespołem, który ma do dyspozycji, dokładnie tyle, ile wskazuje potencjał pojedynczych piłkarzy.

Wisła dała przykład

O tym, że jest to możliwe do zrobienia udowodniła dwa sezony temu Wisła Kraków. Też po siedmiu kolejkach miała na koncie zaledwie trzy punkty, ale w kolejnych spotkaniach potrafiła się odbić od dna, zaczęła wygrywać i zakończyła sezon zasadniczy na 5. miejscu z 44 zdobytymi punktami.

Stało się też tak dlatego, że zmieniono trenera, drużyna dostała nowy impuls, tak zawsze bywa przy tego rodzaju zmianach. W Pogoni raczej takich działań nie należy się spodziewać, obecna kadra zespołu, to niejako projekt niemieckiego szkoleniowca, który będzie musiał teraz udowodnić, że potrafi zrobić z pozyskanych piłkarzy odpowiedni użytek.

Również trzy sezony temu miała miejsce podobna sytuacja. Po siedmiu kolejkach spotkań zaledwie cztery punkty na koncie miał Lech Poznań, ale na koniec sezonu zasadniczego zdołał zakwalifikować się do grupy mistrzowskiej. Sytuacja była podobna do tej w Wiśle Kraków, też zmieniono trenera, niemal zawsze tak się dzieje, gdy drużyna jest na jednym z dwóch ostatnich miejsc.

Zaufanie do trenera

W Pogoni nikt jednak o tym nie myśli, panuje raczej przekonanie, wiara i nadzieja w szybki odwrót sytuacji i umiejętne wykorzystanie dużego piłkarskiego potencjału. Kosta Runjaic pozostał praktycznie jedną z dwóch zaufanych osób prezesa Jarosława Mroczka. Drobne niedociągnięcia, straty punktowe, a nawet błędy i mankamenty nie powinny w żaden sposób nadwyrężyć tego zaufania.

W latach 2013 i 2014 fatalnie sezon rozpoczęła Korona Kielce. W roku 2013 miała po siedmiu meczach cztery punkty na koncie, a w roku 2014 zaledwie jeden. Nie zdołała po sezonie zasadniczym awansować do grupy mistrzowskiej, bo nie było w tym zespole na tyle dużej jakości, ale wywalczyła w pozostałych 23 meczach odpowiednio: 33 punkty w roku 2013 i 38 w roku 2014. Najbardziej znamienny jest przykład Śląska Wrocław z roku 2010. Drużyna po siedmiu meczach miała na koncie zaledwie cztery punkty, by na koniec sezonu świętować mistrzostwo Polski.

Kilka pozytywnych przykładów sugeruje, że wiele jeszcze może się wydarzyć, przeważnie bywało jednak tak, że drużyny na dnie tabeli po siedmiu kolejkach były na samym dole również na zakończenie sezonu. W przypadku Pogoni chcemy jednak wierzyć, że drużyna znajduje się zdecydowanie za nisko względem potencjału i możliwości, ale oczywiście boisko to zweryfikuje i pokaże, czy pozyskani gracze są rzeczywiście wciąż klasowymi piłkarzami, czy raczej mają znakomitą przeszłość, której nie są w stanie powtórzyć.

Przed rozpoczęciem sezonu zakładaliśmy cele, jakie Pogoń powinna osiągać i uznaliśmy, że na mecie rozgrywek powinna uplasować się na miejscach 5-6. To będzie faktyczny obraz możliwości i potencjału klubu i drużyny. Dziś ten zespół został jeszcze bardziej wzmocniony, ale poniesiono dość poważne straty punktowe. Cel jednak wciąż musi pozostawać ten sam – miejsce w pierwszej ósemce po sezonie zasadniczym i minimum 6. lokata na zakończenie sezonu. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kibic od wieków
2018-09-04 22:08:20
Zespół ma potencjał,zespół ma trenera,który sroce spod ogona nie wypadł i ma dalej wsparcie i zaufanie kibiców.Wszystko w głowach zawodników i pracy jaką muszą włożyć z zawodnikami trenerzy od przygotowania mentalnego.Trzeba poukładać to co w głowie.Patrząc na kadrę innych zespołów np.beniaminków czy Górnika,Wisła itd i to które miejsca zajmują,ciężko logicznie ogarnąć fakt,że Pogoń jest latarnią rozgrywek.Dobre zagadnienie dla socjologów.Ta przerwa w rozgrywkach to zbawienie dla drużyny,dla trenera i czas by zestroić jak należy wszystkie tryby.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA