Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Dla 3-latków i tatusiów

Data publikacji: 24 września 2018 r. 20:06
Ostatnia aktualizacja: 24 września 2018 r. 20:06
Piłka nożna. Dla 3-latków i tatusiów
 

Rozmowa z trenerem piłkarskim Adamem Gołubowskim

Adam Gołubowski postanowił założyć stowarzyszenie KS Sztorm Szczecin, nawiązujące nazwą do protoplasty dzisiejszej Pogoni. Nowy Sztorm nie jest jednak klubem sportowym w klasycznym tego słowa znaczeniu i – przynajmniej na razie – nie ma planów uczestnictwa w ligowych rozgrywkach. Czym się więc zajmuje? O tym postanowiliśmy porozmawiać z A. Gołubowskim.

– W grodzie Gryfa działa już sporo klubów sportowych i szkółek piłkarskich. Co nowego do zaoferowania będzie miał Sztorm?

– Podstawą ma być profesjonalny trening piłkarski, ale w formie dobrej, sprawiającej przyjemność zabawy. Mamy ofertę dla każdego i także dla zawodników grających w klubach, dla których nasze zajęcia mogą być dobrym szkoleniem uzupełniającym, by się rozwijać piłkarsko. Generalnie ofertę kierujemy do dzieci poniżej dziewiątego roku życia i jesteśmy gotowi pracować nawet z 3-latkami. Oczywiście także z dziewczynkami. Tym, którzy ukończyli 9. rok życia, sugerujemy zaś trening indywidualny. Dodam, że moim celem jest wychowanie nie tylko dobrych piłkarzy, ale także… przyszłych trenerów. Wspomnę też o ciekawej inicjatywie „Tatuś na boisku”, która chwyciła i tuż po starcie mamy 14 osób, w tym kilku panów po czterdziestce, a niektórych z brzuszkami. Dla wielu profesjonalny trening jest lepszy i bezpieczniejszy niż amatorskie rozgrywki, a można też przecież łączyć jedno z drugim. Wszystkich chętnych do zajęć lub chcących dowiedzieć się więcej o warunkach treningów, proszę o kontakt telefoniczny: 512-853-900. Na razie w Sztormie chcemy trenować i nie myślimy, by zgłaszać jakąś drużynę do rozgrywek, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Myślę, że moim największym atutem jako trenera jest duże doświadczenie, jakie zebrałem podczas wieloletniej pracy w kilku klubach, podejście z dystansem i bez emocji do podopiecznych oraz zadań, a także to, że miałem świetnych nauczycieli.

– Prosimy więc opowiedzieć o swojej piłkarskiej, a później trenerskiej karierze oraz o wspomnianych mentorach.

– Jako piłkarz nie byłem spełniony, bo przechodziłem kolejne szczeble wiekowe aż do juniora w Pogoni Szczecin, by trafić do zespołu rezerw w czasie, gdy klubem portowców rządził Sabri Bekdas, dokonujący spektakularnych transferów, w wyniku których Duma Pomorza z ligowego średniaka stała się potentatem. Nie widziałem szans przebicia się do ekstraklasowej kadry. Przez siedem lat występowałem w niższych ligach, czego ukoronowaniem była funkcja grającego trenera w Vinecie Wolin, z którą awansowałem do IV ligi. Szkoleniowcem byłem już wcześniej, bo na prośbę księdza Tadeusza Balickiego zajmowałem się dziećmi ze Stowarzyszenia Lokalnego SALOS, w którym to klubie spędziłem aż 10 lat, by na kolejne 7 sezonów powrócić do Pogoni, a ostatnie 2,5 roku trenowałem III-ligowy Stilon Gorzów, gdzie równolegle zajmowałem się młodzieżą i skautingiem. Jeżeli chodzi zaś o nauczycieli, to najwięcej zawdzięczam dwóm osobom: wspomnianemu już księdzu Tadziowi, który przekazał mi wiele nie tylko sportowych wartości oraz świętej pamięci Włodzimierzowi Obstowi, będącemu wzorem trenera i wychowawcy.

– Wspomniał pan, że zachęca 9-latków i starszych do szkoleń indywidualnych. Gdy kończy się dziewięć lat, to chyba bardziej atrakcyjne wydają się zajęcia w grupie rówieśników niż indywidualny trening…

– Atrakcyjność uwarunkowana jest wieloma czynnikami, ale mam świadomość, że dla wielu młodych adeptów futbolu ważna jest praca w zespole. Nawiązaliśmy współpracę z Klubem Sportowym Wołczkowo-Bezrzecze, w którym prezesem jest Mieczysław Czubala, a wiceprezesem Tomasz Korżak i wspólnie z wójtem gminy Dobra Teresą Derą chcemy zrobić coś naprawdę wyjątkowego. Ruszamy z fajnym projektem adresowanym właśnie do młodzieży oczekującej grupowych treningów i rywalizacji sportowej. Od października będę tam zatrudniony, aby wspólnie stworzyć silną Akademię Piłkarską i być może starsi chłopcy ze Sztormu będą do niej trafiać, gdzie zastaną świetne warunki do rozwoju.

– Gdzie Sztorm ma swoją siedzibę i jak przedstawia się sprawa z kadrą trenerską?

– Na razie zamierzamy trenować na orlikach Niebuszewa, Osowa, Golęcina i Warszewa, a dzięki wspomnianej przed chwilą współpracy z KS Wołczkowo-Bezrzecze, być może korzystać będziemy także z obiektów gminy Dobra. Zobaczymy, jak się przedsięwzięcie rozwinie i być może rozglądniemy się za własną bazą, a pewne pomysły już mam. Jeśli zaś chodzi o kadrę szkoleniową, to w zajęciach z najmłodszymi pomagać mi będą Aneta Karpowska oraz Małgorzata Pakulska, które znam z pracy w Pogoni i wiem jak świetne podejście mają do dzieci.

– Sztorm to ciekawie zapowiadający się projekt, ale czy jako trenera nie ciągnie pana do wysokiego wyczynu, którego smak chyba już był wyczuwalny w III-ligowych klubach jak Pogoń II i Stilon?

– III liga to już coś, ale jeszcze za mało, by na tym poprzestać. Barierą jest jednak licencja UEFA Pro, a żeby pójść wyżej, trzeba ją posiadać. Problem jest w tym, by dostać się na kurs, bo miejsc jest za każdym razem około 20, a chętnych kilkuset. Ponadto priorytet mają piłkarze grający w ekstraklasie i dlatego w pierwszej kolejności zakwalifikowano między innymi Ediego Andradinę i Macieja Stolarczyka. Aplikowałem już kilka razy, ale bez powodzenia i jeszcze podejmę próby, ale oczywiście nie będę o to walczył do końca życia, bo przecież trzeba umieć powiedzieć pas.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗

(mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA