Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Dobry wynik buduje dobry budżet

Data publikacji: 21 listopada 2018 r. 22:27
Ostatnia aktualizacja: 22 listopada 2018 r. 19:13
Piłka nożna. Dobry wynik buduje dobry budżet
 

Czy polskie kluby piłkarskie muszą transferami swoich najlepszych, najbardziej utalentowanych piłkarzy poprawiać budżety i tym samym narażać się na mniejsze zyski w kolejnych sezonach z uwagi na słabnącą siłę swoich drużyn? Niekoniecznie tak być musi.

Polskie kluby mają w ostatnich latach zabezpieczone środki na bieżącą działalność, mogą sprawnie planować i przeprowadzać transakcje i mogą w miarę możliwości, często całkiem sporych, budować siłę swoich drużyn. Otrzymują solidne wsparcie z tytułu praw telewizyjnych, kwoty te w wyniku kolejnej umowy mają być jeszcze wyższe i to dość sporo.

Kluby ponadto są wspierane w różny sposób przez samorządy, a w przypadku Pogoni mogą liczyć na znaczącą pomoc solidnego, opartego na silnych fundamentach sponsora, Grupy Azoty, który jest przy klubie już od ponad pięciu lat.

Kluby nie zawsze umiejętnie dysponują środkami, bardzo często jedynym sposobem na wzmocnienie budżetu pozostaje sprzedaż piłkarza, bardzo często za kwoty nieodpowiadające rynkowym zapotrzebowaniom odbiegającym od europejskich standardów.

Plan na sukces

Polskie kluby mogą stać się bardziej stabilne dzięki mocnej sportowej pozycji, dzięki regularnej grze w europejskich pucharach, budowaniu wysokiej frekwencji, dostarczaniu piłkarzy do różnych reprezentacji na turnieje finałowe mistrzostw świata lub Europy.

To są drogi dające realne korzyści finansowe, z których polskie kluby nie zawsze chcą korzystać, bo to drogi trudniejsze od jednorazowej sprzedaży piłkarza, przez co wartość sportowa drużyny nigdy nie będzie satysfakcjonująca dla kibica.

Notoryczne osłabianie się powoduje coraz większą falę frustracji, malejącą frekwencję, mniejsze zainteresowanie potencjalnych sponsorów. Polskie kluby coraz odważniej powinny myśleć o zatrzymywaniu swoich najlepszych piłkarzy, sprzedawaniu ich za wysokie kwoty. Muszą przy tym mieć mocną pozycję negocjacyjną.

Pozytywnym przykładem budowania budżetu jest Jagiellonia, która utrzymuje miejsce w czołówce ekstraklasy już trzeci sezon z rzędu, z każdym kolejnym rokiem lepiej wygląda w rywalizacji europejskiej, choć wciąż jej daleko do całkowitej w tym względzie satysfakcji.

To jest też klub, który nie godzi się na każdą pierwszą lepszą propozycję sprzedaży swoich najlepszych graczy, umiejętnie potrafi ich wymieniać i sporo zarabia dzięki wypracowanej wartości sportowej.

Jagiellonia rośnie finansowo

Jagiellonia w poprzednim sezonie zarobiła z tytułu praw telewizyjnych 14,6 mln złotych. Dla porównania Pogoń z tego samego tytułu wzbogaciła się o 8,9 mln złotych, czyli prawie o 6 mln złotych mniej. Taka jest różnica między drugim a jedenastym miejscem w tabeli. Ma to realne odzwierciedlenie w przyznanych kwotach.

Dziś Pogoń dysponuje zespołem o zbliżonej klasie, choć w bezpośrednim starciu przegrała, traci w tabeli do Jagiellonii sześć punktów. Sytuacja jest zatem otwarta. Pogoń jest w stanie pod względem sportowym rywalizować zarówno z Jagiellonią, jak i innymi polskimi klubami. Musi być jednak stabilna pod względem kadrowym, nie może w najbliższym czasie się osłabić.

Polskie kluby w obecnej edycji europejskich pucharów skompromitowały się, odpadły już w trzeciej rundzie kwalifikacji, jednak nawet dojście do tego etapu rozgrywek to zarobek dla klubu blisko 800 tys. euro, czyli prawie 3,5 mln złotych.

Jagiellonia zatem tylko i wyłącznie dzięki lepszemu wynikowi sportowemu od Pogoni uzyskanemu w rozgrywkach ligowych i awansie do trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Europy zarobiła prawie 10 mln złotych więcej.

Wynik lepszy od transferu

To lepiej niż wynegocjowała Pogoń za transfer Jakuba Piotrowskiego. To był najwyższy transfer w historii klubu. Można było mieć te pieniądze, dokonując lepszego wyniku sportowego, a z transferem poczekać do momentu bardziej dla piłkarza optymalnego, bo taki w lecie tego roku nie nastąpił.

Jedyną rzeczą, jakiej można zazdrościć Jagiellonii, to nowy stadion, który tak szybko w Szczecinie nie powstanie, co jednak nie znaczy, że rozwój sportowy ma zostać w Szczecinie zahamowany.

Wręcz przeciwnie, ostatnie wyniki pokazują, że można w Szczecinie wychować reprezentantów Polski, można wygrywać z najbogatszymi klubami w Polsce, dominując nad nimi wyraźnie, to dlaczego nie można ich zdystansować w tabeli na koniec sezonu?

Gdyby Jagiellonia miała więcej szczęścia w losowaniu kwalifikacji do Ligi Europy, to mogłaby się znaleźć w czwartej rundzie, jak na przykład Sūduva Marijampolė z Litwy lub Torpedo Kutaisi z byłym piłkarzem Pogoni Szczecin Mate Cincadze, czyli kluby zdecydowanie słabsze od większości klubów w polskiej ekstraklasie, w tym również od Pogoni.

Milion euro za IV rundę kwalifikacji LE

Awans do czwartej rundy kwalifikacji to kolejne 300 tys. euro. Dochodząc do tego szczebla, można zatem wzbogacić się o ponad milion euro, czyli mniej więcej tyle ile Pogoń chciała wynegocjować trzy miesiące temu na sprzedaży 18-letniego Sebastiana Walukiewicza, który już dziś jest wart o wiele więcej, a za pół roku może się okazać kolejnym reprezentantem Polski.

W fazie grupowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy znalazły się aż trzy drużyny z Czech, między innymi drużyna Jablonec ze stadionem na 6 tysięcy kibiców, a udział w fazie grupowej tych rozgrywek to zarobek już bardzo konkretny jak dla polskiego klubu, bo aż 3 mln euro.

Poza tym na tym etapie rozgrywek dodatkowo płatny jest zdobyty każdy punkt – za zwycięstwo 570 tys. euro, a za remis 200 tys. euro. Udział w rozgrywkach grupowych Ligi Europy dla polskich klubów to wyzwanie jak dotąd przerastające ich możliwości.

Dzieje się tak głównie dlatego, że przeważnie nasze najsilniejsze kluby zamiast wzmacniać się, rozwijać, szybko wracają do punktu wyjścia, brakuje im ambicji, odwagi. Polscy trenerzy oficjalnie przyznali, że awans do europejskich pucharów to jest dla klubów pocałunek śmierci.

To nie wszystkie pieniądze, o jakie może się wzbogacić Pogoń w obecnym sezonie, jeżeli będzie ją stać na spełnienie swoich i kibiców marzeń i aspiracji. Wiadomo, że lepsza gra, lepsze wyniki to są elementy znacznie wpływające na zainteresowanie, wzrost frekwencji, większe wpływy z dnia meczowego i mamy z tym do czynienia obecnie.

Lepsza gra, lepsza frekwencja

Dwa ostatnie mecze Pogoni rozgrywane w Szczecinie to średnio ponad 11 tysięcy kibiców na stadionie, czyli mniej więcej dwa razy tyle ile średnio na pozostałych spotkaniach rozgrywanych w obecnym sezonie.

Pogoń w poprzednim sezonie z tytułu dnia meczowego wzbogaciła się o niespełna 2 mln złotych, przy lepszej, skuteczniejszej grze, wyższej frekwencji to dodatkowe wpływy o co najmniej kolejny milion złotych.

Pogoń zdecydowanie lepiej wygląda też w klasyfikacji Pro Junior System. Trzy najlepsze kluby w tym względzie wynagradzane są konkretnymi kwotami. Zajęcie drugiego miejsce to zarobek kolejnego miliona złotych, którego w poprzednim sezonie nie było.

Kluby otrzymują tez od UEFA konkretne wynagrodzenie za udostępnianie poszczególnym reprezentacjom swoich piłkarzy, a tych z Pogoni w ostatnim czasie jest więcej i może się okazać, że ta grupa jeszcze wzrośnie. Potencjał kilku zawodników bez powołań jest bowiem wcale nie mniejszy od kilku kadrowiczów regularnie powoływanych w ostatnich miesiącach.

Premia od Grupy Azoty

Pogoń ma też zapis w umowie z Grupą Azoty o dodatkowych premiach z tytułu zakwalifikowania się do europejskich pucharów. Między innymi za tytuł mistrza Polski jest to blisko 10 mln złotych, za kolejne miejsca gwarantujące udział w europejskich pucharach nieco mniej, ale też sporo.

Podliczając zyski, jakie klub może osiągnąć tylko dzięki dobrej grze i dzięki osiągnięciu konkretnego wyniku sportowego, to może się okazać, że taka droga jest zdecydowanie bardziej opłacalna od pojedynczych transferów, które poprawiają sytuację finansową, ale tylko doraźnie, bo wartość drużyny spada, a co za tym idzie w dłuższej perspektywie spada wartość finansowa.

Z uwagi na zajęte miejsce w tabeli, za udział w kwalifikacjach do Ligi Europy, z tytułu dnia meczowego, za Pro Junior System, z tytułu nagród zagwarantowanych w umowie ze sponsorem może to być kilkanaście milionów złotych więcej niż w poprzednim sezonie i jest to realna ocena sytuacji i możliwości.

Klub na pewno nie zarobi tych pieniędzy, jeżeli już podczas zimowego okienka transferowego osłabi się, sprzeda przynajmniej jednego kluczowego piłkarza. Zrozumiałe, że nie wszystkich swoich najlepszych piłkarzy będzie umiał utrzymać na dłużej, ale nie może to spowodować nagłego załamania formy, nagłego spadku wartości drużyny, zmarnowania szansy na sukces, czyli tego, na co kibice w Szczecinie czekają latami. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

Sonda

Jaka powinna być polityka transferowa Pogoni?
REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Dynia.
2018-11-22 18:40:12
Jeszcze Chemik Police oczywiście
Dynia
2018-11-22 16:31:54
Twierdzenie, że większość drużyn jest z Małopolski to bzdura, takie drużyny są 2 na 16. Patrząc na historię naszych lig to zwykle tak było, że z naszego regionu tylko Pogoń się liczyła. Mi też żal Floty ale jej wyniki były ponad możliwości co pokazuję zjazd jaki zaliczyli. Z naszego województwa w 2 najwyższych ligach grały Pogoń, Arkonia, Stal że Szczecina,Flota, Błękitni ( całe pół roku ), Gwardia Koszalin i Dąb Dębno ( 1 sezon w 2 lidze ) i tyle. Nasz region był zawsze słaby piłkarsko, tylko MKS go ciągnie do góry.
P_S
2018-11-22 09:38:05
Do Kamila: Z Małopolski w ekstraklasie są tylko dwie drużyny, a nie większość.
Gość
2018-11-22 06:02:08
Właściciel klubu,w tym artykule dostał receptę na prowadzenie biznesu!!!!Wydrukować na dużym formacie papieru,zalaminować i porozwieszać w budynku klubowym!!!Zaczynając od gabinetu prezesa a kończąc w szatni zawodników!!!To wszystko w temacie jak osiągnąć sukces!!Jeżeli nastąpi w przerwie zimowej wyprzedaż zawodników to żadne tłumaczenie nie będzie logiczne!!!Czekamy na wdrożenie tych wszystkich punktów w projekt pod nazwą Pogoń!!!!
Kamil z pomorzan
2018-11-21 23:31:31
Szkoda tylko że na szczeblu centralnym z naszego regionu liczy się tylko Pogoń. Ani Flota nie dała rady na zapleczu ani Błękitni jakiś czas temu... W poprzednim sezonie Świt walczył o drugą ligę a teraz jest średniakiem w 3 lidze. Widać że futbol z zachodniopomorskiego przeżywa kryzys gdy w samej ekstraklasie większość zespołów jest z Małopolski, na zapleczu drużyn z tego województwa też jest sporo.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA