Sobota, 30 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Drużyny w kryzysie wieczorową porą

Data publikacji: 01 listopada 2019 r. 20:17
Ostatnia aktualizacja: 02 listopada 2019 r. 16:06
Piłka nożna. Drużyny w kryzysie wieczorową porą
 

Piłkarze Pogoni Szczecin podejmują w sobotni wieczór Lecha Poznań i będzie to pierwsze w obecnym sezonie spotkanie rozgrywane w Szczecinie przy sztucznym oświetleniu.

Jednocześnie będzie to inauguracja nowego, tymczasowego oświetlenia od strony budowanej trybuny. Wkrótce znikną dwa olbrzymie maszty oświetleniowe, ale nie będzie to miało żadnego wpływu na rozgrywane mecze w Szczecinie.

Mecze Pogoni z Lechem od zawsze budziły dodatkowe emocje, tym razem nie jest inaczej. Oba zespoły mają ostatnio kiepską passę. Pogoń po porażce z Cracovią spadła na trzecie miejsce w tabeli, odpadła też z rozgrywek o Puchar Polski, w czterech ostatnich meczach przegrała trzy razy.

Na pięć ostatnich meczów, w czterech traciła po dwa gole, a w czterech ostatnich spotkaniach zdobyła zaledwie dwa, czyli średnio trafia do bramki rywala w co drugim meczu. Mankamentów do wyeliminowania jest sporo, jednak czasu na przygotowanie się do meczu było bardzo mało.

Szczecinianie w sobotę po porażce z Cracovią wrócili do Szczecina dopiero wieczorem, we wtorek również samolotem udali się w stronę Mielca na mecz w ramach Pucharu Polski z miejscową Stalą, który w fatalnym stylu przegrali 0:2, a do Szczecina wrócili w czwartek – i dopiero na dwa dni przed meczem z Lechem rozpoczęli do niego przygotowania.

Pogoń zagra z Lechem osłabiona. Z powodu kartek zabraknie Jakuba Bartkowskiego i Adama Buksy. O ile tego pierwszego z również dobrym skutkiem może zastąpić David Stec, to już Buksa na swojej pozycji nie ma w klubie godnych konkurentów.

Pogoń bez napastnika

23-letni napastnik prezentuje w obecnym sezonie chimeryczną formę, jednak na 15 zdobytych przez zespół goli w prawie co drugim miał swój udział. Sam zdobył pięć goli i do tego dołożył dwie asysty. Jego brak w meczu z Lechem jest dużym problemem.

Jego zagraniczni dublerzy: Michalis Manias i Soufian Benyamina nie spełniają oczekiwań, a ten pierwszy fatalną dyspozycję potwierdził w Mielcu. Wobec powyższego teoretycznie powinny wzrosnąć szanse na grę od początku Adama Frączczaka, który z powodu choroby przez rok nie grał w piłkę i nie trenował. To on jednak w ostatnim czasie cieszył się spośród wymienionej trójki największym zaufaniem, choć w Mielcu również solidnie rozczarował. 

Po wieczornym piątkowym treningu będącym jednocześnie próbą generalną nowego oświetlenia, które wypadło bardzo dobrze, wszystko wskazuje na to, że od początku zagra jednak Manias. Frączczak i Benyamina będą jego zmiennikami.

Do składu na pewno wrócą pauzujący w Mielcu: Matynia i Kozulj. Obaj w ostatnim ligowym meczu w Krakowie należeli do najsłabszych w drużynie, ale Kosta Runjaic nie ma za bardzo wyboru. Większość jego piłkarzy znajduje się w kiepskiej dyspozycji. Do tego dochodzą kontuzje i pauzy za kartki. Powodów do optymizmu nie ma zbyt wiele. 

Na ławce rezerwowych po raz pierwszy od dłuższego czasu znajdzie się Ricardo Nunes, który przez kilka tygodni pauzował z powodu kontuzji. Wśród rezerwowych bedą też nasi dwaj najbardziej utalentowani juniorzy: Wędrychowski i Kozłowski. Ten pierwszy zagrał nawet w Mielcu w roli zmiennika, wykonał jedno dobre otwierające podanie, którego nie wykorzystał Zech. Jest blisko debiutu w ekstraklasie.

Pogoń zagra z Lechem o przywrócenie wśród kibiców wiary, która została mocno nadwątlona, zaufanie do drużyny mocno spadło, nastroje wśród kibiców są kiepskie. Pogoń po raz ostatni wygrała u siebie 15 września i było to zwycięstwo bardzo szczęśliwe. Szczecinianie pokonali znajdujący się wtedy w ogromnym kryzysie ŁKS po golu z rzutu wolnego Adama Buksy, którego w najbliższą sobotę zabraknie na boisku.

Po meczu z ŁKS szczecinianie z trudem zremisowali ze słabo spisującym się w obecnym sezonie Górnikiem Zabrze i ulegli beniaminkowi ekstraklasy Rakowowi Częstochowa. Wyniki i gra w tamtych spotkaniach były zdecydowanie poniżej oczekiwań i aspiracji, choć rywale nie należeli do zbytnio wymagających, a mimo to sprawiali mnóstwo problemów.

Wysokie miejsce w tabeli nie pozwalały bardziej krytycznie i realnie spojrzeć na ostatnie dokonania portowców w meczach rozgrywanych szczególnie na własnym boisku, a były to występy mocno odbiegające od oczekiwań. W ostatnim czasie drużyna do słabej postawy na boisku dołożyła też kiepskie wyniki. 

Pogoń faworytem

Szansa na rehabilitację jest duża, Lech ma bowiem jeszcze większe problemy od Pogoni. Zajmuje miejsce poza pierwszą ósemką, przegrał dwa ostatnie mecze i wokół drużyny powstały wątpliwości, czy powinna iść obraną drogą mocnego stawiania na wychowanków i młodzieżowców.

Lech w obecnym sezonie jest najmłodszym zespołem w ekstraklasie. Jako jedyny zszedł ze średnią wieku wyjściowych jedenastek poniżej 25 lat. Pogoń pod względem średniej wieku jest jedną z trzech drużyn w ekstraklasie poniżej 26 lat. Spotkają się zatem dwa z trzech najmłodszych zespołów.

Lech zdecydowanie dominuje w polskiej ekstraklasie pod względem stawiania na własnych wychowanków. Średnio w wyjściowym składzie jest ich 30 procent, podczas gdy w Pogoni jest ich niecałe 15 procent. W obecnym sezonie w Lechu grało już sześciu piłkarzy z rocznika 1999 lub młodsi, podczas gdy w Pogoni taki piłkarz wystąpił tylko jeden – Kacper Kozłowski, i to w bardzo nikłym wymiarze czasowym.

W Pogoni nie ma ani jednego piłkarza z roczników: 1999, 2000, 2001 lub 2002, którzy byliby zdolni zagrać choćby minutę na boiskach ekstraklasy, co mocno się kłóci z rozbudowaną przez klub teorią o bardzo dobrym szkoleniu i coraz lepszych w tym względzie efektach pracy. Jest dokładnie na odwrót. Po występujących na boiskach ekstraklasy piłkarzach tego nie widać – w przeciwieństwie do Lecha.

Lepsze transfery

Pogoń bije swojego sobotniego rywala pod względem skuteczności dokonanych transferów. Oba kluby w przerwie letniej poszukiwały piłkarzy na tych samych pozycjach: bramkarza, dwóch środkowych obrońców i defensywnego pomocnika. Pogoń na tych pozycjach wzmocniła się graczami o większej jakości.

Stipica, Zech, Triantafyllopoulos, Łasicki i Dąbrowski nie zawodzą, spełniają rolę, są filarami zespołu, natomiast na tych samych pozycjach ich konkurenci z Lecha: van der Hart, Crnomarkovic, Satka czy Muhar rozczzarowują. Lech potrafi świetnie szkolić, natomiast od kilku okienek transferowych nie potrafi wzmacniać zespołu piłkarzami spoza ekstraklasy.

Pogoń od momentu przejęcia sportowej władzy w klubie przez Kostę Runjaica robi to zdecydowanie lepiej, umie wyszukać bardziej wartościowych zawodników, szkoleniowiec ma decydujące w tym względzie zdanie, a następnie potrafi nowych piłkarzy szybko i skutecznie wkomponować w zespół.

Dzięki temu to Pogoń jest obecnie wyżej w tabeli od Lecha i ma w dorobku o sześć punktów więcej. Wygrana w sobotnim meczu stworzyłaby przewagę nad poznańskim konkurentem już bardzo na tym etapie sezonu wyraźną. To jest cel na sobotni wieczór i zadanie realne do wykonania. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Sceptyk
2019-11-02 15:57:14
Nie łudzę się że Pogoń coś zmieni w sposobie gry,wzniesie się na wyżyny i wygra.To co prezentuje ostatnio,nie pozwala nawet na nadzieję i wierzyć w korzystny wynik.Typuję wynik 1-3oraz zdecydowany spadek w dół tabeli
Ktoś wie
2019-11-02 09:50:22
Kiedy wraca młody Turski?
Kibic
2019-11-02 08:49:42
Od kiedy na boisko wrócił Frączczak wróciła stara Pogoń , która walczy o utrzymanie
gość
2019-11-02 05:44:08
Moim skromnym zdaniem to już trzeba dać sobie na luz i nie pompować balonu!!Owszem zdarzą się jakieś pozytywne mecze,ale to będzie przypadek!Po prostu drużyna i klub jest piłkarsko średniej jakości,rewelacji żadnej już nie będzie,czyli norma!Zresztą jak zwykle!
romus
2019-11-02 05:31:34
kto ma strzelać w sobotnim meczu jak albo kontuzje kartki lub zawodnik sprzedany - brak solidnego wsparcia - słabo to wygląda
kibic Pogoni od 1410
2019-11-01 22:30:33
sezon uwazam za zamkniety. jedyne co jeszcze moze dac kibicom jakas adrenaline to wyprzedaz skladu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA