Piątek, 29 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Emilia Zdunek tęskni za domem i bliskimi

Data publikacji: 17 marca 2020 r. 15:49
Ostatnia aktualizacja: 17 marca 2020 r. 15:49
Piłka nożna. Emilia Zdunek tęskni za domem i bliskimi
 

27-letnia Emilia Zdunek jest podstawową reprezentantką Polski w piłce nożnej. Urodzona w Szczecinie, swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiała w Victorii Sianów. Uczęszczała do szkoły sportowej w tym mieście, w Victorii zadebiutowała też na poziomie seniorskim.

Jest młodszą siostrą Bartłomieja Zdunka – byłego piłkarza Błękitnych Stargard, członka drużyny – która pięć lat temu awansowała do półfinału Pucharu Polski. Pod względem sportowych osiągnięć zdecydowanie go przerosła, jej kariera nie była pozbawiona przykrych zdarzeń związanych z licznymi urazami, ale jednak rozwijała się w ostatnim czasie znakomicie.

W latach 2008-13 była zawodniczką Pogoni Women Szczecin. W swoim debiucie przeciwko drużynie Olimpii Szczecin zdobyła cztery gole. W ciągu pięciu lat gry w szczecińskim klubie zdołała awansować do ekstraklasy, do finału Pucharu Polski, ale były też historie przykre, kiedy musiała poddać się rehabilitacji po zerwaniu wiązadeł.

Emilia Zdunek w pierwszym zespole rozegrała 40 spotkań, zdobyła 23 gole. Byłoby tego zdecydowanie więcej, gdyby nie przymusowe przerwy w grze, kiedy musiała poddać się żmudnej rehabilitacji. Choć miała niespełna 21 lat, to było jasne, że musi grać na wyższym poziomie, w lepszym klubie, z większymi ambicjami.

Transfer do Sewilli

Tak też się stało. Reprezentowała barwy między innymi Zagłębia Lubin i Górnika Łęczna. Latem ubiegłego roku na zasadzie wolnego transferu trafiła do hiszpańskiej Sewilli i błyskawicznie się w tym klubie zaaklimatyzowała. Została drugą Polką grającą na poziomie hiszpańskiej Primera Division, ale pierwszą, która tam trafiła na zasadzie transferu.

Już w swoim premierowym występie zagrała przeciwko drużynie mistrzyń kraju Atletico Madryt. Wystąpiła w roli zmienniczki, mecz był przegrany 0:3, jednak kolejne tygodnie i miesiące sprawiały, że reprezentantka Polski, wyszkolona i wychowana w klubach z regionu, czuła się znakomicie i coraz lepiej funkcjonowała w nowej piłkarskiej rzeczywistości.

Aż do ostatnich tygodni, które z powodu szalejącego w Europie koronawirusa wywróciły do góry nogami życie wielu ludzi. Nie ominęło to również sportowców, z których w sytuacji szczególnej znaleźli się ci, którzy grali w klubach zagranicznych.

Emilia Zdunek znajduje się w kraju dotkniętym przez wirusa – prócz Włochów – najmocniej. Premier kraju dopiero w sobotę wieczorem ogłosił stan zagrożenia epidemicznego, choć w tym dniu już 6,5 tysiąca Hiszpanów zaraziło się chorobą, a blisko 200 poniosło śmierć.

Kibice Atletico w Liverpoolu

Jeszcze w poprzednią środę 3 tysiące kibiców Atletico Madryt wyjechało do Liverpoolu, żeby kibicować swojej drużynie w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, choć wiadomo już wtedy było, że wszystkie piłkarskie rozgrywki w Europie nie będą kontynuowane i wiadomo było, jak mocno wirus rozprzestrzenia się po Europie, a w Hiszpanii w szczególności.

Emilia Zdunek przebywa obecnie w Sewilli, ale dość ciężko znosi życie w samotności, zamknięta w swoim mieszkaniu, odizolowana, bez rodziny i przyjaciół. Na swoim instagramie ogłosiła dość dramatyczny apel, choć ci, którzy ją znają, wiedzą, że zawodniczka jest zahartowana, silna psychicznie i na pewno poradzi sobie z daleka od rodzinnego domu. Oto treść listu byłej zawodniczki Pogoni Women Szczecin:

– Sam wyjazd do innego państwa, nowej kultury, nowych ludzi i tradycji kosztował mnie naprawdę dużo. Myślę, że wiele ludzi, którzy tego nie doświadczyli, nie zdaje sobie sprawy, jakie to trudne. Pewnie większość myśli, że super miasto, piękne boiska, super pogoda, bardzo dobre zawodniczki, wysoki poziom i jeszcze mogłabym wymieniać wiele tych pozytywów. To wszystko prawda, naprawdę dobrze trafiłam. Istnieje jednak druga strona medalu. Strona samotności i tęsknoty. Myślałam, że przetrwałam największe kryzysy, że Hiszpania sprawia, że czuję się tutaj bezpiecznie. Oczywiście mój klub opiekuje się mną jak i każdą inną zawodniczką jak tylko może. Zwłaszcza teraz w tym trudnym okresie. Nie zmienia to faktu, że jestem tutaj sama i bardzo mnie przytłacza wizja kilku lub kilkunastu dni w pokoju, na obczyźnie, więc proszę doceńcie to, że możecie być w tych trudnych chwilach ze swoimi bliskimi, nie wychodźcie z domów, bym i ja mogła wrócić do tych, których kocham i przy których czuję się bezpieczna. 

(par)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA