Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Fatalny debiut Budziłka, Pogoń przegrała

Data publikacji: 08 maja 2018 r. 22:56
Ostatnia aktualizacja: 09 maja 2018 r. 17:40
Piłka nożna. Fatalny debiut Budziłka, Pogoń przegrała
 

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0) 1:0 Chrapek (45+2), 2:0 Piech (49).

Żółte kartki: Lewandowski, Cholewiak, Augusto (Śląsk), oraz Piotrowski, Drygas (Pogoń).

Czerwona kartka: Budziłek (13, Pogoń). 

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów 5 142.

Śląsk: Słowik - Cholewiak, Celeban, Tarasovs, Lewandowski - Kosecki, Pałaszewski (69. Srnic), Augusto, Chrapek (46, Vacek), Pich - Piech (73, Robak).

Pogoń: Budziłek - Rapa (65, Benedyczak), Walukiewicz, Dwali, Matynia - Frączczak, Piotrowski, Hołota, Drygas, Buksa - Zwoliński (15, Bursztyn)

Nie udał się piłkarzom Pogoni mecz we Wrocławiu. Podopieczni trenera Runjaica mieli zagrać bez presji, która towarzyszyła im niemal przez cały sezon, miała zaprezentować futbol otwarty, odważny, bezkompromisowy. Miała tez pokazać piłkarzy dotąd mniej grających i tylko w tym ostatnim elemencie udało się cel zrealizować.

Nieodpowiedzialna decyzja debiutującego w barwach Pogoni Budziłka spowodowała, że już po niespełna kwadransie zobaczył czerwoną kartkę, osłabił zespół i sprawił, że jakiekolwiek oceny po spotkaniu granym w eksperymentalnym składzie i to praktycznie przez cały mecz w osłabieniu, nie mają sensu.

Pogoń mecz przegrała, bo grała o jednego piłkarza mniej, bo zaryzykowała grę bez pięciu kluczowych graczy i dlatego, że szczególnie w drugiej połowie zabrakło jej doświadczenia. Mecz pokazał, że trener Runjaic ostatnie spotkania w sezonie poświęci eksperymentom. Od pierwszej minuty zagrał 18-letni Walukiewicz, z przymusu zadebiutował w bramce 20-letni Bursztyn, a blisko pół godziny otrzymał kolejny z debiutantów, zaledwie 17-letni Benedyczak.

Pięciu młodzieżowców, dwóch juniorów

Sytuacja w drugiej połowie na boisku była taka, że na dziesięciu piłkarzy Pogoni aż pięciu to byli młodzieżowcy, a dwóch z nich nawet juniorzy. Wprowadzanie i ogrywanie młodych, niedoświadczonych piłkarzy, to stały element na polskich boiskach pod koniec sezonu, to tez stały element w drużynie Pogoni, z którego niewiele później wynikało.

Każde zetknięcie się młodych piłkarzy z poważnym, seniorskim futbolem, to jest zysk, jednak jak piłkarzy bez doświadczenia jest na boisku jednocześnie zbyt wielu, to efekt nie zawsze jest oczekiwany.

Mecz rozstrzygnął się po tym, jak Budziłek niepotrzebnie poza polem karnym faulował Koseckiego, natomiast do tamtej pory Pogoń mogła już prowadzić 2:0, a 1:0 to na pewno. Kolejną szansę, jak się później okazało w bardzo krótkim wymiarze, otrzymał Zwoliński i znów jej nie wykorzystał. W stuprocentowej sytuacji za mocno wypuścił sobie piłkę, gonił ją, potem niecelnie strzelił i za lekko praktycznie do pustej bramki. Po czerwonej kartce Budziłka nasz napastnik opuścił boisko, żeby zrobić miejsce Bursztynowi.

Kosecki nie do upilnowania

Przez pierwsze pół godziny Pogoń broniła się mądrze, linie dwóch formacji grały bardzo blisko siebie, była dobra asekuracja. Śląsk wiedział, że jego największą szansą są piłki posyłane nad strefą obronna do szybkiego Koseckiego i po takiej akcji zdobył pierwszego gola.

Tuż po przerwie skrzydłowy Śląska ponownie wypracował gola dla gospodarzy, praktycznie wybił futbol z głowy pilnującemu go Matyni. To był 47 występ naszego lewego obrońcy na poziomie ekstraklasy w ciągu czterech ostatnich lat i naprawdę trudno zliczyć przynajmniej kilka na dobrym, ekstraklasowym poziomie, a ten z wtorkowego wieczoru na pewno przez piłkarza zostanie zapamiętany na długo.

Pogoń miała w meczu bardzo mało dobrych momentów. Jeżeli są mecze, którymi zniechęca się swoich kibiców, to ten we Wrocławiu może za taki uchodzić. Zespół w dużych fragmentach spotkania był bezradny nie tyle siłą przeciwnika, ale własną niemocą, bezradnością w pobliżu pola karnego gospodarzy.

Praktycznie tylko Buksa zagrażał bramce Słowika, był aktywny, strzelał, wygrywał pojedynki, pokazywał się na pozycje. Potwierdził, że to w tej chwili nasz wiodący piłkarz i nawet przy słabo grającej całej drużynie jest w stanie zagrozić rywalowi. ©℗ Wojciech Parada   

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

ja
2018-05-09 17:34:34
A MATYNIA????? 4LIGA CIENIAŚ I JUŻ ALE DYR.100LARCZYK ŚCÌĄGA NIEUDACZNIKÓW! BO TAK LEPIEJ MU WYCHODZI!!!! D..... L Z WOŁCZKOWA Nie býł i nie bedzie sie znał na transferach a to zdanie nie moje tylko z klubu....!
fi fi
2018-05-09 12:45:23
Zaczyna się, ten sam numer pokazali w ub. roku w play off. Ta drużyna gra wyłącznie dla pieniędzy (mam nadzieję, że bardzo małych)jest bez ambicji i bez honoru i "ja i tak NIE kocham cię1 " Wolę ambitna drużynę z okręgówki!
Kibic od wieków
2018-05-09 09:52:01
Tak się kończy ułańska fantazja młodzieży i brak ogrania,brak ilości rozegranych meczy.Bramkarz i pozostała młodzież która biegała po boisku sprawiali wrażenie całkowicie zagubionych.Bramkarz swoją interwencją przeszedł samego siebie.Zastanawia mnie tylko jaką odpowiedź miała dać decyzja wystawienia tylu młodych kompletnie bez doświadczenia zawodników-?. Czy raczej właśnie pokazanie nam kibicom,zarządowi,popatrzcie jakie mamy" rezerwy" Zgoda-utrzymanie mamy,wakacje za pasem,ale czy to powód do tego aby aż tak przetasować zespół-?. Celu nie widzę żadnego w tym.Równie dobrze można było wystawić całą "11" juniorów a seniorom dać wolne.Poziom sportowy jaki zaprezentowała drużyna był co tu dużo mówić żenujący.
GregoryT
2018-05-09 08:37:12
Bramkarz to chyba dostanie większą karę za to wejście - dobrze, że nóg nie połamał Kosie. Skąd oni biorą takie talenty, ze szkoły karate :)
Wakacje.
2018-05-09 06:59:17
Pogoń odpuściła sezon. Nie ma już o czym pisać. Start ligi 22 lipca. Do zobaczenia.
kibic
2018-05-09 00:44:08
witamy w pierwszej lidze
Okiem kibica
2018-05-08 23:28:12
Mecz do głębokiej analizy jak młodzież ma destrukcyjny wpływ na zespół gdy brakuje umiejętności.To co pokazali to na długo dyskwalifikuje ich by aspirować do gry w pierwszym zespole. Matynia na lata zapamięta nazwisko Koseckiego.Ośmieszył go jak tylko mógł. Trener tym meczem i składem pokazał jaką jakość ma rezerwa. Zespół potwornie się męczył,młodzież całkowicie nie zdała egzaminu. Nie dało się tego oglądać.
kibol
2018-05-08 23:00:20
Matynia = 0
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA