Piątek, 29 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Fatum Pogoni i Moskala

Data publikacji: 04 stycznia 2017 r. 16:11
Ostatnia aktualizacja: 04 stycznia 2017 r. 16:11
Piłka nożna. Fatum Pogoni i Moskala
 

Kibice Pogoni Szczecin z wielkimi nadziejami oczekują inauguracji rundy wiosennej w piłkarskiej ekstraklasie. Szanse w pucharze Polski, niezła pozycja w tabeli sugerują, że można się spodziewać udanego sezonu. Trzeba też jednak pamiętać, że w pięciu ostatnich sezonach wiosna zawsze była od jesieni zdecydowanie gorsza.

Mało tego, również trener Kazimierz Moskal z zespołami, z którymi pracował przez cały sezon zawsze miał wiosnę dużo gorszą. To oczywiście tylko statystyki, które nie muszą mieć odzwierciedlenia w teraźniejszości. Inne są uwarunkowania, okoliczności. Klub i trener stoją jednak przed wyzwaniem przełamania dość znaczącego piętna.

Pogoń jesienią ubiegłego roku zanotowała średnią zdobytych punktów 1,3. Jeżeli zatem wypadnie wiosną tylko trochę gorzej, a w ostatnich pięciu latach było regułą, że jej wyniki były zdecydowanie słabsze, to może to oznaczać, że szczecinian zabraknie w górnej ósemce, a wtedy będzie to dla klubu znacząca porażka.

Różne były przyczyny słabszej formy portowców wiosną względem jesieni. Drużyna niemal zawsze była wzmacniana, nie opuszczali jej wiodący piłkarze, a mimo to presja wyniku okazywała się na tyle duża, że rezultaty były zdecydowanie gorsze od oczekiwanych. W trzech na pięć sezonów wymieniano wiosną trenerów. Tylko dwa razy wytrzymano ciśnienie i nie zwalniano szkoleniowca (Wdowczyk, Michniewicz).

Czwarty raz Moskala

Z kolei Kazimierz Moskal po raz czwarty w swojej karierze przygotuje drużynę do ligowych rozgrywek na szczeblu ekstraklasy, lub I ligi. Za pierwszym razem – pięć lat temu był trenerem Wisły Kraków, ale objął zespół jesienią 7 listopada, a stracił pracę 1 marca wiosną, więc ocena przygotowywanego przez niego zimą zespołu nie może być miarodajna. Później dwukrotnie prowadził kluby z I ligi przez cały sezon: Termalikę Nieciecza i GKS Katowice. Za każdym razem wyniki jesienią były o wiele lepsze od tych wiosną.

W każdym z tych klubów otrzymywał zadanie wywalczenia awansu i za każdym razem nie udawało się to. W sezonie 2012/13 prowadził Termalikę, z którą po rundzie jesiennej zajmował drugie miejsce za Flotą Świnoujście. Zespół Kazimierza Moskala w jesiennych meczach wyśrubował średnią 2,06 i gdyby drużyna zachowała taką samą, lub choćby zbliżoną skuteczność na wiosnę, to awans byłby niezagrożony.

Z Termaliką w I lidze

Stało się jednak inaczej. Wiosną Termalika pod wodzą obecnego szkoleniowca Pogoni wypracowała średnią o 20 procent gorszą, czyli 1,65. To był wiosną szósty wynik w I lidze, co zakończyło się w przekroju całego sezonu zajęciem trzeciej lokaty – pierwszej, która nie była premiowana awansem do ekstraklasy.

W kolejnym sezonie trener Moskal podjął się identycznego zadania z GKS Katowice, a efekt był jeszcze gorszy. Jesienią zespół zakończył na trzecim miejscu – z identycznym dorobkiem punktowym, co drugi w tabeli GKS Bełchatów.

Średnia zdobytych punktów była wysoka – 1,77, ale na wiosnę ten sam GKS był już jednym z najsłabszych zespołów w I lidze. Wygrał zaledwie dwa mecze, zanotował najwięcej remisów – aż 8 i osiągnął średnią poniżej jednego punktu na mecz. Zdobycz punktowa wiosną względem jesieni była gorsza o ponad 50 procent. To prawdziwa przepaść. Spowodowało to, że GKS zakończył sezon na 8 miejscu.

Dobra jesień Sasala

W sezonie 2011/12 Pogoń grała jeszcze na zapleczu ekstraklasy. Jesienią drużyna Marcina Sasala wyśrubowała znakomity wynik. W 20 meczach zdobyła 41 punktów i była przed rundą wiosenną zdecydowanym faworytem do awansu do ekstraklasy. Ten jednak zaczął się niebezpiecznie oddalać. Pogoń wiosną na 15 spotkań aż 6 przegrała i z dużym trudem utrzymała pozycję gwarantującą awans.

W swoim pierwszym sezonie w ekstraklasie spisywała się całkiem nieźle. Z debiutującym w roli trenera w ekstraklasie Arturem Skowronkiem Pogoń zanotowała jesienią 2012 roku średnią 1,4 i ze spokojem przystępowała do rundy wiosennej.

W niej było już zdecydowanie gorzej. Pogoń z trudem utrzymała się w ekstraklasie, zmieniła trenera już po czterech wiosennych spotkaniach (Wdowczyk za Skowronka), a wiosnę zakończyła ze średnią poniżej jednego punktu na mecz. Dwa sezony później okaże się, że można zakończyć rundę wiosenną z jeszcze gorszym dorobkiem.

Sezon 2013/14 był dotąd jednym z dwóch w ostatnich sześciu latach, kiedy jeden trener prowadził drużynę od pierwszego do ostatniego meczu. Jesienią Pogoń była nawet rewelacją, grała nie tylko skutecznie, ale też efektownie.

Wiosną z tej drużyny nie zostało już wiele pod względem prezentowanej jakości, choć skład został wzmocniony między innymi takimi piłkarzami, jak: Murawski, Małecki, Popara, czy Kun. Pogoń co prawda zakwalifikowała się do czołowej ósemki, ale w niej nie wygrała żadnego meczu, rozczarowała i zawiodła.

Wiosna 2014 najlepsza

Wiosna 2014 roku i tak była w ostatnich pięciu sezonach w wykonaniu Pogoni najskuteczniejsza. Średnia 1,25 punktu na mecz nie jest jednak wynikiem zadowalającym, szczecinianie wygrali wtedy tylko cztery mecze. W omawianych pięciu sezonach najlepszy wynik z wiosny nie dorównywał najsłabszemu wynikowi z jesieni, a ten należy do drużyny prowadzonej obecnie przez Kazimierza Moskala.

Jeżeli portowcy w obecnym sezonie osiągną średnią zdobytych punktów na poziomie najlepszego wyniku wiosny sprzed trzech lat, to nie ma szans, by zakwalifikowali się do czołowej ósemki.

Dwa sezony temu jesień była w wykonaniu Pogoni podobna do dwóch poprzednich. Średnia 1,42 była zbliżona i praktycznie na tym samym poziomie. Wiosna jednak była już zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich omawianych. Pogoń zanotowała średnią 0,83 punktu na mecz, ale o takim wyniku zadecydowały głównie mecze z finałowej fazy, kiedy portowcy na siedem meczów zdobyli tylko jeden punkt.

Jesień z roku 2015 pod względem skuteczności różniła się od wszystkich pozostałych znacznie. Pogoń ze średnią powyżej 1,7 punktu na mecz dokonała znaczącego postępu, co było widoczne w zajmowanym miejscu w tabeli. Pogoń przed rundą wiosenną była praktycznie pewna miejsca w czołowej ósemce, ale wiosną znów zawiodła. Z trudem przekroczyła średnią zdobytych punktów jeden na mecz.

W ostatnich czterech sezonach Pogoń wiosną ani razu nie przekroczyła bariery średniej 1,25 punktu na mecz. Kiedyś trener Orest Lenczyk powiedział, że jesienią drużyny walczą głównie o jak największą zdobycz punktową, a wiosną patrzą już tylko na zajmowane miejsce w tabeli. I coś w tym jest. ©℗

Wojciech PARADA

POGOŃ SZCZECIN

Sezon 2011/12

Jesień      śr. zd. pkt. 2,05
Wiosna    śr. zd. pkt. 1,43
Spadek 30 procent

Sezon 2012/13

Jesień      śr. zd. pkt. 1,4
Wiosna    śr. zd. pkt. 0,93
Spadek 34 procent

Sezon 2013/14

Jesień      śr zd. pkt. 1,43
Wiosna    śr. zd. pkt. 1,25
Spadek 13 procent

Sezon 2014/15

Jesień      śr. zd. pkt. 1,42
Wiosna    śr. zd. pkt. 0,83
Spadek 42 procent

Sezon 2015/16

Jesień      śr. zd. pkt. 1,71
Wiosna    śr. zd. pkt. 1,06
Spadek 38 procent

Sezon 2016/17

Jesień      śr. zd. pkt. 1,3
Wiosna    śr. zd. pkt. ?

KAZIMIERZ MOSKAL

Sezon 2012/13 - Termalica

Jesień      śr. zd. pkt. 2,06
Wiosna    śr. zd. pkt. 1,65
Spadek 20 procent

Sezon 2013/14 - Katowice

Jesień      śr. zd. pkt. 1,77
Wiosna    śr. zd. pkt. 0,87
Spadek 51 procent

Fot. R. Pakieser

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA