16 dni trwała przerwa w rozgrywkach ekstraklasy dla piłkarzy Pogoni Szczecin. Najlepsza polska drużyna dziesięciu ostatnich tygodni podejmować będzie w niedzielną, dość nietypową porę beniaminka z Legnicy, który na inaugurację zapewnił sobie wygraną nad portowcami golem w ostatnich fragmentach meczu.
Po drużynie Pogoni z tamtego okresu nie ma już śladu. To był inny zespół pod względem personalnym, ale przede wszystkim pod względem mentalnym i sportowym. Z tamtego zespołu miejsce w składzie stracili Bursztyn i Hołota, a problemy zdrowotne wyeliminowały ze składu najbardziej doświadczonych pod względem stażu Nunesa i Frączczaka.
W roli zmienników wystąpili wtedy Kozulj i Matynia – bohaterowie kilku ostatnich kolejek, a zaledwie jedną połowę rozegrał Kowalczyk, który po tamtym spotkaniu na blisko dwa miesiące rozstał się z boiskami ekstraklasy. Z powodu żółtych kartek zabraknie go w niedzielnym spotkaniu.
Trener Kosta Runjaic długo eksperymentował, szukał optymalnych rozwiązań, do niektórych był nieco przymuszany sytuacją kadrową, ale optymalny wariant znalazł na początku września.
Drużyna od tamtego czasu funkcjonuje znakomicie, choć problemy kadrowe nie zniknęły, wciąż brakuje wielu piłkarzy kontuzjowanych, jednak nie ma to żadnego znaczenia. Efekty pracy są znakomite.
Pogoń odprawiła tuzów
Pogoń przed przerwą reprezentacyjną odprawiła tuzów polskiej ekstraklasy – Lecha i Legię, a ta ostatnia była równie bezradna w konfrontacji z portowcami jak Lech. Wyniki były tylko różne, bo dominacja gospodarzy w jednym i drugim spotkaniu tak samo wyraźna.
Nie zmieniły tego kuriozalne wypowiedzi po meczu trenera Legii Sa Pinto ani skandaliczne zachowania kilku piłkarzy warszawskiego zespołu obwiniających sędziego za swoją porażkę i zdecydowanie słabszą od przeciwnika grę.
Przed meczem z Miedzią powstało niebezpieczeństwo samozadowolenia. Teoretycznie zespół, z łatwością ogrywający znacznie mocniejsze ekipy, powinien sobie bez trudu poradzić z beniaminkiem z Legnicy, który w ostatnich meczach popadł w piłkarski marazm.
Podopieczni trenera Dominika Nowaka w ostatnich czterech meczach uzyskali następujące rezultaty: 0:4, 0:0, 0:5, 1:3. W sumie jeden zdobyty punkt, jeden zdobyty gol i aż dwanaście straconych, czyli średnio trzy na jedno spotkanie.
Dziurawa defensywa
Defensywa Miedzi jest w ostatnim czasie dziurawa jak szwajcarski ser. Piłkarze grają nieodpowiedzialnie, myślą głównie o atakowaniu, nie zabezpieczają się, brakuje odpowiedniego balansu między defensywą a ofensywą. Drużyna ma spory problem, ale to wcale nie znaczy, że Pogoń będzie miała łatwe zadanie.
Wiemy już na pewno, że z powodu żółtych kartek nie zagra Kowalczyk. Zastąpi go Guarrotxena. W dwóch ostatnich meczach pierwszy do zmiany był Delew, jednak w ostatnim czasie brakowało go w Szczecinie, natomiast Hiszpan przepracował ten czas solidnie i aż pali się do gry.
26-letni skrzydłowy na pewno nie może być zadowolony ze swojej pozycji w zespole, nawet wśród rezerwowych nie jest pierwszym wyborem dla Kosty Runjaica. Guarrotxena zagrał dotąd osiem meczów, trzy w wyjściowym składzie i tylko jeden w pełnym wymiarze czasowym. Na boisku przebywał dotąd przez 288 minut i nie zaliczył jeszcze ani jednej cyfry – ani gola, ani asysty.
Minut dostaje niewiele, ale nie wykorzystuje tego czasu należycie, na pewno spodziewał się czegoś zupełnie innego, przed meczem z Miedzią stanie przed szansą udowodnienia, że jest piłkarzem nieprzeciętnym, wartościowym i zasługującym na większe zaufanie. Jeżeli tego nie pokaże, to za tydzień znów będzie musiał czekać na potknięcie młodszego o sześć lat wychowanka klubu Kowalczyka.
Szykuje się Guarrotxena
Pogoń w meczu z Miedzią może potrzebować takich graczy jak Guarrotxena. To jest piłkarz, który umie dryblować na małej przestrzeni, a miejsca na rozegranie ataku pozycyjnego może mieć Pogoń bardzo niewiele.
Miedź przystąpi do meczu w roli chłopca do bicia, jej ostatnie wyniki absolutnie nie upoważniają jej do prowadzenia gry otwartej, odważnej, ofensywnej. Dla Pogoni z tego powodu szykuje się trudny mecz, w którym trwać będzie walka o każdą wolną przestrzeń.
Beniaminek z Legnicy w obecnym sezonie swoje najlepsze mecze rozgrywał na wyjazdach – pokonał między innymi Jagiellonię 3:2, wygrał 3:0 z Sandecją w Pucharze Polski, zremisował 2:2 z Wisłą Płock i minimalnie przegrał ze znajdującymi się wtedy w bardzo dobrej formie Lechem i Wisłą Kraków.
To jest zespół, który potrafi wyprowadzić atak z głębi pola, ma wielu bardzo doświadczonych, ogranych piłkarzy, kilku naprawdę klasowych, a wyniki uzyskiwane w ostatnich tygodniach mogą być złudne, niebezpiecznie uspokajające i źle dla Pogoni rokujące.
Pogoń jest lepsza
Nie może być jednak żadnych wątpliwości, że bez względu na różne okoliczności tego meczu to Pogoń będzie zdecydowanym faworytem spotkania, w szczecińskim zespole są lepsi piłkarze, morale drużyny jest na bardzo wysokim poziomie, pewność siebie i zaufanie do własnych umiejętności są niepodważalne.
Jeżeli Pogoń nie zlekceważy przeciwnika, a raczej nie powinna tego zrobić, jeżeli zagra na swoim normalnym z ostatnich tygodni poziomie, to nawet Miedź ze swoich najlepszych spotkań obecnego sezonu nie powinna portowcom przeszkodzić w zdobyciu kompletu punktów.
Dopisywanie ich już przed spotkaniem to jednak duża nieprzyzwoitość. Pogoń nie jest na tyle mocnym zespołem, by bez maksymalnego zaangażowania wygrywać mecze. Nawet z takimi przeciwnikami jak Miedź. ©℗
Wojciech PARADA