Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Flota i Hutnik wygrywają

Data publikacji: 03 listopada 2019 r. 16:16
Ostatnia aktualizacja: 03 listopada 2019 r. 16:16
Piłka nożna. Flota i Hutnik wygrywają
 

Liderująca w piłkarskiej IV lidze Flota Świnoujście w niedzielę pewnie wygrała z Raselem Dygowo i utrzymała przewagę punktową nad wiceliderem ze szczecińskiego Stołczyna, który po dwóch niedawnych porażkach przełamał się i odniósł wreszcie zwycięstwo, grając w sobotę gościnnie na boisku ze sztuczną trawą i przy sztucznym oświetleniu przy ul. Witkiewicza.

Flota w meczu z dygowianami objęła prowadzenie w 17 minucie po strzale w okienko Macieja Kraśnickiego, a rezultat podwyższył w 40 minucie Paweł Iskra. Trzecią bramkę zdobył w 56 minucie z rzutu karnego Damian Staniszewski (po faulu na Kraśnickim).

W 62 minucie w polu karnym faulowany był Iskra i właśnie on wykorzystał jedenastkę. Honorowego gola dla gości uzyskał w 90 minucie po rzucie rożnym Łukasz wiśniewski. W bramce Raselu wystąpił Paweł Waśków, który przed laty grał we Flocie w I lidze razem z obecnym bramkarzem wyspiarzy - Alanem Wesołowskim.

W meczu Hutnika z Leśnikiem Manowo przez pierwsze pół godziny podopieczni Krzysztofa Kubackiego praktycznie zamknęli przeciwnika na jego własnej połowie. Leśnik skutecznie odpierał ataki rywala, aż do 23 minuty, kiedy w zamieszaniu w polu karnym odnalazł się Witold Klym i celnym strzałem dał prowadzenie swojej drużynie.

Wynik mógł podwyższyć Charles Nwaogu, który mijając trzech rywali wypracował sobie pozycję strzelecką, ale posłał piłkę obok słupka. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy gościom z Manowa udało się stworzyć dwie dogodne sytuacje, ale w obu przypadkach nie trafili w bramkę.

W drugiej połowie poziom gry nieco się wyrównał, ale wciąż to gospodarze byli stroną przeważającą. Efektem tego była bramka strzelona przez Nwaogu. Piłkarze Leśnika próbowali nawiązać kontakt, lecz tego dnia nie byli w stanie nawet przetestować formy Witalija Prokopa. Na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem wynik mógł podwyższyć Szymon Wierzchowski, lecz w sytuacji sam na sam trafił w Maksymiliana Witkowskiego.

Szczecińska Iskierka prowadziła do 52 minuty 2:0, ale przegrała z MKP Szczecinek 2:3, racąc trzy gole w ciągu kwadransa. Gospodarze od pierwszych minut rzucili się na MKP Szczecinek. Świetne okazje miał Michał Bąba, który dwukrotnie w dogodnych sytuacjach nie trafił do bramki gości.

To co się nie udało Bąbie, zrealizował Szymon Górski. Kapitan Iskierki Szczecin po idealnym podaniu Daniela Guzickiego wyprowadził gospodarzy w 35 minucie na prowadzenie. Sześć minut później na 2:0 podwyższył Piotr Sipko. Został on obsłużony świetnym podaniem przez Adama Kanigowskiego.

Po przerwie na boisko wyszedł jednak tylko jeden zespół. MKP Szczecinek od początku drugiej połowy narzucił swój rytm gry. Prostopadłe podania przeszywały defensywę Iskierki doprowadzając napastników gości do idealnych sytuacji. W 52 minucie gola kontaktowego po indywidualnej akcji zdobył Mateusz Górny.

Na 2:2 w 55 minucie po podaniu Górnego zdobył Mateusz Jureczko. Wynik meczu w 62 minucie strzałem pod poprzeczkę ustalił Daniel Szymański. Iskierka próbowała jeszcze chaotycznymi atakami doprowadzić do wyrównania, ale nie stworzyła już żadnej groźnej sytuacji. ©℗ (mij)

Fot. Łukasz Czerwiński

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA