W piłkarskiej III lidze jak przysłowiowa burza idzie świnoujska Flota, która od samego początku prowadzi w tabeli, a nad zajmującymi ostatnie miejsce na podium rezerwami ekstraklasowej Pogoni, powiększyła przewagę już do pięciu punktów, bo szczecinianie, mimo stosunkowo silnego składu, zremisowali u siebie z beniaminkiem ze Słupska. Wydaje się, że na właściwe tory wjechali też stargardzianie, którzy wysoka pokonali solidny klub ze Środy Wielkopolskiej.
FLOTA Świnoujście - NOTEĆ Czarnków 2:1 (1:1); 1:0 Eryk Sobków (43), 1:1 Jan Mierzwa 50, 2:1 Michał Kwiecień (74).
Prowadzący w tabeli wyspiarze rozegrali dobre spotkanie, dominując przez większą część meczu i umacniając się na pozycji lidera. W pierwszej połowie swoją przewagę udokumentowali dwiema dobrymi sytuacjami strzeleckimi, ale w obu przypadkach górą był bramkarz gości i dopiero przed samą przerwą skapitulował, gdy piłkę do siatki posłał Sobków. Wkrótce po przerwie wyrównał były piłkarz Pogoni Szczecin Mierzwa, ale około kwadransa przed końcem zespół z wyspy Uznam odzyskał prowadzenie po uderzeniu Kwietnia.
- Spotkanie dobrze wyglądało z naszej perspektywy, bo mieliśmy przewagę, ale rywale też mieli swoje sytuacje, bo to dobry i odpowiednio zorganizowany zespół - powiedział trener Floty Grzegorz Skwara. - Najlepsze okazje strzeleckie mieliśmy w pierwszej połowie, ale skończyło się na jednym gola, a gdy po przerwie Noteć zdołała wyrównać, to w tym fragmencie meczu goście z Czarnkowa przeważali. Na szczęście opanowaliśmy sytuację i bramka Michała Kwietnia dała nam prowadzenie i w efekcie komplet punktów. W końcówce drużyna przyjezdnych dążyła do wyrównania, między innymi po rzutach rożnych, ale nie dopuściliśmy piłkarzy Noteci do czystych pozycji strzeleckich, więc nie można było mówić o przesadnej nerwowości w ostatnich minutach, lecz o naszej kontroli nad boiskowymi wydarzeniami.
POGOŃ II Szczecin - GRYF Słupsk 1:1 (0:0); 0:1 Maciej Miecznikowski (86), 1:1 Yadegar Rostami (89).
Szczecinianie zagrali z trzema zawodnikami pierwszego zespołu w wyjściowej jedenastce: Antonim Klukowskim, Maciejem Wojciechowskim oraz doświadczonym bramkarzem Krzysztofem Kamińskim, a także z czwórką rutyniarzy: Adamem Frączczakiem, Stanisławem Wawrzynowiczem, Filipem Balcewiczem oraz Dawidem Rezaeianem i początek spotkania należał do portowców, ale wraz z upływem czasu do głosu zaczynali jednak dochodzić przyjezdni, którzy mieli szanse, by schodzić do szatni z przynajmniej jednobramkowym prowadzeniem. Chwilę po przerwie Oliwier Pawłowski z Gryfa sfaulował wychodzącego na wolną pozycję Rostamiego, za co obejrzał czerwoną kartkę i gospodarze uzyskali optyczną przewagę, ale konkretniejsze okazje strzeleckie mieli goście, a w 60. minucie Andrzej Łyszyk przestrzelił z rzutu karnego. Pięć minut przed końcem, beniaminka ze Słupska na prowadzenie wyprowadził Miecznikowski, ale portowcy rzucili się do odrabiania strat i jeszcze w regulaminowym czasie gry Kajetan Starzyński świetnym podaniem obsłużył Rostamiego, który strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
BŁĘKITNI Stargard - POLONIA Środa Wlkp. 3:0 (2:0); 1:0 Mateusz Piotrowski (5), 2:0 Mateusz Piotrowski (24), 3:0 Konrad Prawucki (83).
Mecz dobrze się rozpoczął dla stargardzian, którzy objęli prowadzenie już w 5. minucie po wrzucie z autu, przedłużeniu piłki i strzale z 6 metrów Piotrowskiego, który niecałe dwadzieścia minut później podwyższył wynik strzelając gola bezpośrednio z rzutu wolnego z ponad 20 metrów. Rezultat ustalony został w końcówce po strzale z pola karnego pod poprzeczkę w wykonaniu Prawuckiego.
- Dominowaliśmy w pierwszej połowie, ale po przerwie cofnęliśmy się i rywale uzyskali optyczną przewagę, mając wiele stałych fragmentów gry, a szczególnie rzutów rożnych, a my próbowaliśmy kontratakować, lecz brakowało ostatniego podania… - podsumował trener Błękitnych Jarosław Piskorz.
GEDANIA Gdańsk - WYBRZEŻE REWALSKIE Rewal 1:1 (1:0); 1:0 Marek Niewiadomski (41), 1:1 Patryk Paczuk (87).
Mecz był wyrównany, chociaż w pierwszej połowie optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale za to najlepszą okazję do strzelenia bramki, tzw. setkę, miał Krystian Chromiński z Rewala. Tuż przed przerwą gospodarze objęli prowadzenie, a po zmianie stron inicjatywę przejęli dążący do wyrównania goście, wypracowując sobie kilka sytuacji strzeleckich, ale wyrównali dopiero w końcówce po uderzeniu Paczuka.
- Gra była intensywna, a spotkanie ciekawe i emocjonujące - powiedział prezes Wybrzeża Rewalskiego Adrian Żoła. - Patrząc na naszą postawę po przerwie uważam, że mogło być lepiej, ale z drugiej strony można spojrzeć, że niewiele minut dzieliło nas od porażki, więc mogę powiedzieć w podsumowaniu, że remis uważam za sprawiedliwy.
LECH II Poznań - VINETA Wolin
Mecz odbędzie się w niedzielę 1 września o godz. 12 we Wronkach. (mij)