Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Gdy zawodzą filary...

Data publikacji: 30 sierpnia 2017 r. 21:52
Ostatnia aktualizacja: 30 sierpnia 2017 r. 22:01
Piłka nożna. Gdy zawodzą filary...
 

Pogoń kiepsko weszła w nowy sezon i praktycznie kontynuuje piłkarską niemoc zapoczątkowaną w tym roku. W 24 tegorocznych meczach zgromadziła zaledwie 27 punktów. Średnia zdobytych punktów jest zatem na poziomie 1,125. Z obecnych klubów ekstraklasy tylko Cracovia, Arka i Termalica mają gorszy bilans.

Lepszy mają kluby o zdecydowanie mniejszym potencjale i mniejszych możliwościach: Korona (29 pkt.) i Wisła P. (30 pkt). Zdecydowanie lepszy mają natomiast kluby o zbliżonych uwarunkowaniach organizacyjnych, finansowych: Zagłębie (36 pkt.) i Jagiellonia (45 pkt.). Ta ostatnia w tym roku zdobyła o blisko połowę więcej punktów od Pogoni. Zagłębie po wiosennym kryzysie powraca do równowagi, Pogoń wydaje się w nim tkwić na dobre.

Problemem Pogoni są piłkarze, którzy mają stanowić o sile drużyny, są podstawowymi zawodnikami, cieszą się bezgranicznym zaufaniem, ale zawodzą, nie dają liczb, już drugi sezon wyglądają źle. Nie spełnili oczekiwań w poprzednim sezonie, z nimi w podstawowym składzie Pogoń nie poczyniła postępu, nie zrobiła kroku do przodu i w kolejnym sezonie ci sami piłkarze potwierdzają słabą formę z rundy wiosennej.

1500 minut bez asysty

David Niepsuj gra dopiero pierwszy rok na boiskach ekstraklasy, dumnie nazywany jest byłym piłkarzem VfL Bochum, gdzie nigdy nie był rokującym graczem, a jedynie piłkarzem treningowym, uzupełniającym szeroki skład drużyny II Bundesligi. W Pogoni chwalony jest za determinację, upór, odwagę, ale piłkarskich korzyści drużyna z jego poczynań nie ma żadnych.

Niepsuj w tym roku zagrał w 16 meczach, przebywał na boisku blisko 1500 minut i nie zanotował jeszcze asysty. Od bocznego obrońcy, grającego w miarę regularnie wymaga się tego. Niepsuj miał dwie asysty w spotkaniu sparingowym z Cracovią, ale w rozgrywkach ligowych nie dość, że ich nie ma, to nawet nie jest ich blisko.

Piłkarz w obecnym roku rozegrał blisko 1500 minut na poziomie ekstraklasy i nie wykonał ani jednego otwierającego podania. Nasz lewy obrońca Ricardo Nunes tylko w obecnym sezonie takich podań miał już pięć, z których jedno zakończyło się golem.

Niepsuj ma nie tylko problem z otwierającym podaniem, ale w ogóle z celnym zagraniem piłki w pole karne rywala. W obecnym sezonie i tak się pod tym względem poprawił. Na 450 rozegranych minut takich podań zaliczył trzy, podczas gdy w rundzie wiosennej przebywał na boisku ponad 1000 minut i celnych podań w pole karne przeciwnika miał zaledwie dwa. Z licznych rajdów tego piłkarza prawą stroną boiska nie ma praktycznie żadnych korzyści.

12 miesięcy bez gola

Kolejnym piłkarzem, który nie daje zbyt wiele w ofensywie jest Kamil Drygas. Piłkarz wzmocnił drużynę Pogoni latem ubiegłego roku i znany był z tego, że potrafi znaleźć się w polu karnym, strzelał sporo bramek i początek jego przygody z Pogonią potwierdzał to.

Zawodnik w pierwszych sześciu spotkaniach aż trzy razy wpisywał się na listę strzelców i na tym swoje strzeleckie popisy zakończył. Ostatniego gola w ekstraklasie zdobył 20 sierpnia ubiegłego roku, po czym rozegrał 32 mecze i łącznie 2268 minut i gola już nie zdobył.

Z tych 32 meczów, tylko w trzech Drygas grywał jako zmiennik, w pozostałych był graczem podstawowym, zaufanym u dwóch kolejnych szkoleniowców, ale efektów bramkowych z tego nie było żadnych. Nasz środkowy pomocnik nie błyszczał też przy ostatnich podaniach. Przez ponad rok gry zaliczył trzy asysty.

Drygas uchodzi za piłkarza uniwersalnego, u trenera Moskala większość spotkań grywał jako ofensywny pomocnik, u trenera Skorży występuje nieco niżej, jako środkowy pomocnik, ale cały czas w centralnej strefie boiska i na pewno powinien być bardziej aktywny w tworzeniu sytuacji bramkowych. W obecnym sezonie w każdym meczu jest podstawowym piłkarzem, przebywał na boisku łącznie 546 minut i oddał w tym czasie jeden celny strzał na bramkę przeciwnika.

724 minuty bez gola z akcji

Nie spełnia też oczekiwań Adam Frączczak. W obecnym sezonie zdobył co prawda dwa gole, ale tylko z rzutów karnych. Trudno, żeby zdobywał ich dużo, jak w ogóle nie potrafi celnie trafić w bramkę przeciwnika. Swojego ostatniego gola z gry zdobył 22 kwietnia, po czym w ciągu 724 minut nie zrobił tego ani razu. Rozegrał 9 spotkań, 7 od pierwszej minuty, w żadnym nie był zmieniany, choć do jego postawy można było mieć sporo zastrzeżeń.

Frączczak w obecnym sezonie oddał pięć celnych strzałów. Gdyby odliczyć dwa z nich, po których padły gole z rzutów karnych, to wychodzi, że średnio trafia na bramkę przeciwnika z taką samą częstotliwością, jak nasi obrońcy: Sebastian Rudol i Ricardo Nunes, Każdy z nich strzela celnie średnio raz na 180 minut.

Coraz więcej zastrzeżeń jest do postawy Adama Gyurcso. Przyszedł do Pogoni z łatką gwiazdy, w poprzednim sezonie zyskał miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Węgier, zdobył w meczach eliminacyjnych dwa gole, ale obecnie z kadry wypadł, a o ostatnim golu zdobytym dla Pogoni z akcji mógł już zdążyć zapomnieć.

Nieskuteczny Gyurcso

26-letni skrzydłowy w tym roku ani razu nie wpisał się na listę strzelców po wypracowanej akcji. Zdobył trzy gole, ale wszystkie z rzutów karnych. Po raz ostatni wpisał się na listę strzelców po zespołowej akcji 19 listopada ubiegłego roku, a więc blisko 10 miesięcy temu.

To był pamiętny mecz dla tego piłkarza, bo w jednym meczu zdobył cztery gole i na tym poprzestał. Od tamtej pory rozegrał 30 oficjalnych meczów, tylko w jednym z nich wychodził na boisko jako dubler, niemal zawsze jest pierwszym wyborem najpierw trenera Moskala, a obecnie trenera Skorży, na boisku przebywał przez ponad 2,5 tys. minut i nie zdobył żadnej bramki z gry. Piłkarza ratują nieco asysty. Zaliczył ich w tym roku siedem, ale stanowczo musi poprawić skuteczność. Bramek nie strzela praktycznie w ogóle.

Niepsuj, Drygas, Gyurcso i Frączczak, to podstawowi piłkarze w drużynie Macieja Skorży. Skoro ewidentnie notują liczby poniżej przyjętych norm, poniżej przyzwoitości, własnych możliwości, to nie można oczekiwać, że cały zespół będzie funkcjonował dobrze.

Ci czterej piłkarze są filarami, trzej pierwsi zostali sprowadzeni po to, by podnieść jakość zespołu, Frączczak jest kapitanem, każdy z nich cieszy się niesłabnącym zaufaniem, nie odpłacają tego zaufania na boisku. Do tego dochodzą jeszcze tacy piłkarze, jak: Jarosław Fojut, Rafał Murawski, Tomasz Hołota, którzy z różnych przyczyn nie są w ostatnim czasie piłkarzami w Pogoni podstawowymi, ale też oczekiwano od nich w klubie zdecydowanie więcej. Zbyt wielu jest graczy doświadczonych, którzy ewidentnie nie potrafią sprostać wymaganiom. ©℗ Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA