W czwartkowe popołudnie piłkarze Pogoni Szczecin rozegrają drugie w przerwie na reprezentację spotkanie sparingowe. Tym razem rywalem będzie III-ligowy Stilon Gorzów (początek, g. 16.30 na głównej płycie stadionu Pogoni).
W poprzednim sezonie trener Moskal nie rozgrywał w tym czasie meczów towarzyskich. Twierdził, że wielu piłkarzy wyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji i korzyść tych sparingów jest znikoma. Trener Skorża uważa inaczej. Fatalne wyniki drużyny, mało zdobytych goli, znikoma liczba sytuacji bramkowych, a nawet akcji przeprowadzanych w tempie spowodowały, że szkoleniowiec postanowił dokonać zmian w organizacji gry swojej drużyny.
Już w sobotnim sparingu z Chrobrym widzieliśmy drużynę ustawioną nieco inaczej. Gra trójką środkowych obrońców nie jest pomysłem nowatorskim, stosuje się ten element, ale jednak wciąż najbardziej popularnym schematem taktycznym jest gra tradycyjnie czwórką defensorów z dwójką środkowych obrońców.
Skorża ryzykuje
Trener Skorża uznał, że jeszcze w trakcie rundy trzeba zaryzykować, bo efekty poczynań jego piłkarzy na boisku były absolutnie poniżej oczekiwań. W meczu ze Stilonem zagrają już wszyscy piłkarze Pogoni, także ci, którzy przebywali na zgrupowaniach reprezentacji.
Na pewno ważnymi postaciami w nowym ustawieniu będą: Lasza Dvali i Spas Delev. Piłkarzem pierwszoplanowym był ostatnio Jakub Piotrowski, a na swoją szansę czekają: Sebastian Kowalczyk i Sebastian Walukiewicz. Zmiana ustawienia może spowodować, że właśnie ci dwaj nastolatkowie wskoczą do wyjściowego składu. Mają na to na pewno większe szanse, niż w tradycyjnym ustawieniu.
Pogoń sparingiem ze Stilonem kończy bardzo intensywny okres treningów. Drużyna przebywała na mini zgrupowaniu w Pogorzelicy, ćwiczyła dwa razy dziennie, przeprowadzono testy wydolnościowe. Na pewno sprawy szkoleniowe nie są zaniedbane. Nawet w dniu meczu ze Stilonem drużyna odbędzie w godzinach rannych trening.
Problem jest taki, czy trener Skorża dysponuje odpowiednią grupą piłkarzy zdolnych przełamać kryzys, czy są w stanie wykreować się liderzy. Już w poprzednim sezonie przestał nim być na boisku Rafał Murawski, który w obecnym sezonie albo leczy kontuzję, albo jest w gronie rezerwowych. Jest przede wszystkim coraz starszy i siłą rzeczy może mieć coraz większy problem z zachowaniem dużej intensywności w grze, do czego przyzwyczaił nas, gdy był młodszy i w zdecydowanie lepszej formie.
Brak lidera
Pogoń w przerwie letniej straciła Mateusza Matrasa, słabiej, niż w rundzie wiosennej grają: Dawid Kort i Adam Gyurcso. Równie słabo, jak w poprzednim sezonie spisuje się Łukasz Zwoliński. To powoduje, że nie ma obecnie w drużynie piłkarza absolutnie wybijającego się ponad przeciętność. Wydawało się, że może nim być Kort, ale w ostatnich tygodniach mocno spuścił z tonu.
Trenerzy i piłkarze zwykle mówią o zmianie taktyki, że to nie jest żadna skomplikowana modyfikacja, a każdy piłkarz z łatwością umie się do takich sytuacji dostosować. W przeszłości wielu trenerów Pogoni próbowało eksperymentować w takim ustawieniu, zawsze kończyło się to źle, zawsze okazywało się, że jest bardzo duży problem w nieco innym zachowaniu szczególnie obrońców.
Pogoń w obecnym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań, jednak do postawy defensywy można mieć najmniejsze zastrzeżenia. Przy zmianie taktyki istnieje ryzyko, że nie uda się diametralnie zwiększyć jakości w grze ofensywnej. Jest za to spora obawa, że gra defensywna może ulec znaczącemu pogorszeniu.
Trenerzy przeważnie ćwiczą nowe rozwiązania taktyczne w okresie przygotowawczym, kiedy czasu jest więcej, kiedy są mocni sparingpartnerzy. Trener Skorża mówił, że letni okres przygotowawczy był zbyt krótki na to, by wprowadzić wiele piłkarskich elementów do gry drużyny. Tym bardziej przerwa na reprezentację nie jest okresem wystarczającym, by drużyna mogła bezboleśnie przestawić się na inne ustawienie. To trzeba wziąć pod uwagę.
Trzeci sparing w nowym ustawieniu
Pogoń ustawienie z trzema środkowymi obrońcami testowała w towarzyskim meczu z Osadnikiem Myślibórz, Chrobrym Głogów i planuje to w czwartkowe popołudnie ze Stilonem Gorzów. Nawet jeżeli próba wypadnie pomyślnie, to są małe szanse na to, że w spotkaniach ligowych uda się bezboleśnie przejść przez trudny okres zmiany ustawienia.
W przeszłości trenerzy Pogoni próbowali już takich zmian i zawsze kończyło się to źle. Jako pierwszy próbował zastosować taki wariant taktyczny Artur Skowronek. Poświęcił na to cały okres przygotowawczy zimą, po czym drużyna do meczów ligowych przystąpiła w tradycyjnym ustawieniu, spisywała się słabo, a szkoleniowiec zapłacił za to posadą.
Kolejnym trenerem, który chętnie sprawdzał ustawienie z trzema obrońcami był Dariusz Wdowczyk. Nigdy jednak w dłuższej perspektywie. Wystarczył jeden nieudany mecz, by szkoleniowiec wracał do sprawdzonego ustawienia.
Również trener Czesław Michniewicz próbował takich rozwiązań. Nigdy jednak nie pozostał im wierny na dłuższy czas. Obecnie jest selekcjonerem w reprezentacji młodzieżowej i ponownie zastosował wariant z trzema środkowymi obrońcami.
Powrót Gołubowskiego
Pogoń w czwartek zagra ze Stilonem Gorzów, którego trenerem jest 36-letni były szkoleniowiec grup młodzieżowych w szczecińskim klubie Adam Gołubowski. Trenerem Stilonu jest od 18 miesięcy. Przejął drużynę w środku rundy wiosennej sezonu 2015/16 i nie zdołał jej utrzymać w III lidze. W kolejnym sezonie uzyskał awans ze średnią zdobytych punktów na poziomie 2,7. Zespół w 34 meczach zdobył 127 goli, czyli średnio 3,7 na jeden mecz.
Również w obecnym sezonie, już na wyższym poziomie rozgrywkowym Stilon należy do drużyn grających futbol najbardziej ofensywny, otwarty i bezkompromisowy. Drużyna w silnej grupie śląskiej zajmuje 7 miejsce, w 11 meczach wywalczyła 17 punktów, legitymuje się stosunkiem bramkowym 22-20. Czwartkowy sparing będzie konfrontacją drużyn, które dzielą aż trzy klasy rozgrywkowe, ale możemy być pewni, że goście przystąpią do spotkania nastawieni na agresywną walkę, pressing na całym boisku.
W drużynie Stilonu zobaczymy kilku piłkarzy rozpoczynających karierę w szczecińskich klubach. Podstawowymi zawodnikami są: Bartosz Flis i Paweł Lisowski. To byli piłkarze SALOS-u Szczecin, brązowi medaliści mistrzostw Polski juniorów młodszych przed 10 laty, kiedy trenerem był właśnie Adam Gołubowski. Dziś obaj nadają tempo akcjom III-ligowego Stilonu.
W drużynie są też byli piłkarze Pogoni: Filip Łaźniowski, Patryk Bednarski, Alan Błajewski, Łukasz Zakrzewski, a także Moustapha Ouedraogo. Podstawowym graczem jest też testowany w ubiegłym roku przez Pogoń Piotr Rymar. ©℗ Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser