Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Inauguracja bez punktów

Data publikacji: 20 lipca 2018 r. 20:36
Ostatnia aktualizacja: 22 lipca 2018 r. 18:28
Piłka nożna. Inauguracja bez punktów
 

Miedź Legnica - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0) 1:0 Forsell (90).

Żółte kartki: Łobodziński (Miedź), oraz Kozulj (Pogoń).

Widzów: 5587

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). 

Miedź: Sapela - Bartczak, de Amo, Božić, Kwame - Łobodziński, Marquitos (65, Forsell), Augustyniak, Santana, Ojamaa (74, Piasecki) - Piątkowski.

Pogoń: Bursztyn - Niepsuj, Walukiewicz, Dwali, Nunes - Frączczak, Hołota, Drygas (86, Stec), Majewski, Kowalczyk (46, Kožulj) - Buksa (57, Matynia).

Bardzo niefortunnie wypadła inauguracja nowego sezonu dla piłkarzy Pogoni Szczecin. Przegrali w Legnicy z beniaminkiem Miedzią, gola stracili już w doliczonym czasie gry, nie zasłużyli na porażkę, szczególnie po przerwie prezentowali się korzystniej, lepiej operowali piłką, szybko przerywali ataki rywala, nie dopuszczali go pod własne pole karne, sami mieli swoje sytuacje, najlepszej nie wykorzystał Majewski.

Porażka jest bolesna, poniesiona z przeciwnikiem bardzo przeciętnym, gola wypracował 36-letni Łobodziński, a bramkę strzelił znany ze swoich dużych inklinacji do tycia piłkarz. Pogoń nie potrafiła przeszkodzić piłkarzom nie mającym dziś z różnych powodów szans na poważną karierę, ale świetnie odnajdującym się w polskiej ekstraklasie, a w piątkowy wieczór przeciwko piłkarzom, z którymi wiążemy w Szczecinie spore nadzieje.

Pogoń zapłaciła za grę zbyt zachowawczą, drużyna nie sprawiała wrażenia nadmiernie zdeterminowanej, to był zespół bardziej podobny do tego, którym kierował Maciej Skorża, niż ten, który przyzwyczaił nas do gry zadziornej i nieustępliwej w rundzie wiosennej za kadencji obecnego szkoleniowca.

Zniknął balast presji degradacji

Być może balast presji związany z degradacją wpływał na ekipę bardziej pobudzająco, w pierwszym meczu nowego sezonu, kiedy szanse są znów równe powróciły stare grzechy, widoczne szczególnie w pierwszej połowie, rozegranej przy fatalnej organizacji gry obronnej, postawie zachowawczej, minimalistycznej.

Rywal w pierwszych 45 minutach aż 13 razy miał piłkę przy nodze w naszym polu karnym, stwarzał sytuacje, Pogoń też, ale gospodarze byli drużyną bardziej waleczną, bardziej zdyscyplinowaną, bardziej wyrównaną.

W Pogoni było zbyt dużo za słabych punktów. Trener Runjaic zaskoczył wyjściowym składem i na niektórych piłkarzach na pewno się zawiódł. Miał też swoje problemy. W porównaniu z rundą wiosenną nie mógł skorzystać z Piotrowskiego i Murawskiego, których w Pogoni już nie ma, a także z kontuzjowanych: Załuski i Delewa.

Kontrowersyjne roszady

Musiał zatem dokonać dość sporych roszad i tym bardziej zaskoczył desygnując do gry w wyjściowym składzie zaledwie jednego pozyskanego latem piłkarza. Był nim Majewski i kilka razy błysnął, ewidentnie wyróżniał się, ale pozostawienie na ławce Kozulja i Steca kosztem Kowalczyka i Niepsuja okazało się decyzją kontrowersyjną i jak się później okazało zgubną i nietrafioną.

Pogoń po pojawieniu się na boisku szczególnie Kozulja znacznie poprawiła swoją grę, wydawało się, że jest bliska rozstrzygnięcia meczu na swoją korzyść, pojawiły się jednak te same problemy, co w rundzie wiosennej.

Pogoń wciąż ma kłopot ze zdobywaniem goli poza Szczecinem, nie zdobyła ich również w Legnicy, atakowała zbyt małą liczbą piłkarzy, bez przyspieszenia przed polem karnym, powinna rywala mocniej nacisnąć, nie kwapiła się jednak do tego. Miało się wrażenie, że remis na początek drużynę ze Szczecina zadowala i to było bardziej przygnębiające, niż strata gola w końcówce.

Pogoń nie może tracić nawyku wytwarzania ciągłej presji na przeciwniku, z tego wiosną słynęła, a o tym w Legnicy zapomniała. Pozostawiała rywalom bardzo dużo miejsca, swobody w operowaniu piłką, jak przy straconej bramce, słabo wypadły skrzydła.

Okazało się, że w zespole, w którym poczyniono sporo zmian tych skrzydłowych praktycznie nie ma, nie było też rezerwowego napastnika dla grającego po kontuzji Buksy (dobry występ 22-latka), w końcówce spotkania tych atutów w ofensywie było zatem coraz mniej. ©℗ Wojciech Parada 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Jędrek
2018-07-22 18:16:27
Do Poznaniak, siedze w tym Poznaniu i dobrze mi sie żyje, mam firme, Klientow i zarabiam jak należy ale ludzie tutaj to po prostu nudziarze do kwadratu, białogłowi leasigobiorcy mercedesow i bmw, myślacy o aktywizacji gospodarczej, dzieci trzymane w bańce, umrą na tej kasie tułanej cale życie, na stadionie tez bylem LP, ultrasy to dzicz zyjaca nienawiscia do Legii, niektorzy tak sie napiorą pod stadionem, ze leża na chodnikach krzyczac Legia K.. i nie mogą dojść do stadionu, to jest ich życie, a czy LP wygra mistrza czy nie lub Pogoń sie utrzyma lub nie to nie koniec świata, lepiej nad porzadnym jeziorem Dabie lub zalewie pożeglować niz potykac sie na Poznańskich sadzawkach typu Kiekrz, Strzeszyńskie gdzie igły nie idzie wsadzić na plaży, zawsze mozna pogadac jak i gdzie zarobić... do znudzenia.
poznaniak
2018-07-22 08:14:49
Z Lechem po ostatnich zakupach transferowych nie mają szans. Polegną sromotnie. Lech to bogaty klub i mógłby kupić cała Pogoń tylko po co???Lech Pany , Wielki Poznań.
kopa
2018-07-21 11:29:26
tak sie konczy promowanie na siłe "swoich produktów" tzn.takiego kowalczyka który się kompletnie nie nadaje ,on sie nawet w rezerwach nie wyrozniał,ale przeciez jest z akademii pogoni a ta chce a raczej musi pokazac ze jest skuteczna........nie macie szans poki co do lecha ,legii ,jagielloni jesli chodzi o akademie
Victor
2018-07-21 10:54:12
Porażka jest zawsze bolesna. Ale jak czytam wiekszość komentarzy w których niektorzy chca wymiany trenera to zastanawiam się czy mam do czynienia z myślacymi ludzmi. Panowie opnujcie się i zacznijcie wreszcie myslec. Jeszcze niedawno chcieliście tego trenera na rekach nosić, a teraz ? Typowa beymuygowie!!!
Czy tylko pech ?
2018-07-21 08:07:10
W 82 minucie powinno być 1-0 dla Pogoni. W 93 minucie było 1-0 dla Miedzi. Jeżeli za tydzień w Szczecinie Pogoń nie wygra z Piastem to może powtórzyć się czarna seria sprzed roku. Pogoń musi strzelać przynajmniej 1 bramkę w kazdym meczu. Znowu problem z napastnikami.
Łyk Finlandii
2018-07-21 07:52:02
No i zaczynamy z przytupem, czyli od zera :)
pogon piwsza druzyna do spadku
2018-07-21 00:37:27
Obym się mylil ale po pierwszym meczu widać ze nie ma powodow do radości.Zeszly sezon nam podarowali bo 70-lecie klubu,a teraz taryfy ulgowej nie ma.Z kim jak z kim z beniaminkiem PARANOJA.jestem kibicem ale w chwii obecnej nie widze się Nas w eksralasiie a bardziej w lasssiiieee
HogoFogo
2018-07-21 00:01:40
Obserwujemy stabilizację formy u naszych piłkarzy.
poznaniak
2018-07-20 22:39:10
Ha ha ha beznadzieja wstyd i kompromitacja. A wam się stadionu chce. Na klepiskach ćwiczyć na boso patałachy. Lech Pany , Wielki Poznań.
blamaż nie debiut
2018-07-20 22:27:39
Kopanina na poziomie amatorów z ligi międzyzakładowej. Z taką grą nie mają szans. Będą znowu czerwoną latarnią. Gdzie są napastnicy?. Pogoń kolejny sezon jest drużyną pomocników.
zz
2018-07-20 22:21:09
dla patałachów szkoda stadionu.
okiem kibica
2018-07-20 22:14:29
Za wyraz artystyczny punktów niestety w tej dyscyplinie się nie przyznaje.Wraca koszmar poprzedniej kolejki jakim były tracone punkty w doliczonym czasie gry.Gol po ewidentnym błędzie obrońcy Dwali,który nieumiejętnie mało skoncentrowany wybił piłkę prosto pod nogi zawodnika rywala.Stąd rozpoczęła się akcja zakończona golem.Takie głupie bramki,brak maksymalnej koncentracji i gra we własnej 16 w doliczonym czasie nigdy dobrze się nie kończą.Pogoń dalej nie wyciąga z oczywistej oczywistości wniosków.Czy była lepsza-? nie bo przegrała mecz.
TRENER
2018-07-20 21:50:54
NIE WIEM CZY WARTO KOMENTOWAĆ
heniek
2018-07-20 21:27:13
większych nie u daczników nie widziałem.Zawczasu zmienić trenera puki nie jest za puzno, co trener nauczył tych leni śmierdzących bo będzie to co było w tamtym sezonie kopacze.
Nuuudaaa
2018-07-20 21:11:41
Każdy trener chwalący Frączczaka jest skazany na taki los - upadek w niesławie. A my tradycyjnie cytując klasyka - walka o spadek
Chwast
2018-07-20 20:43:38
A nie mówiłem? Zasłonił trener sparrrrrring szmatami, kibiców nie wpuścił i bańki. Nawałka też tak czynił i szybko wyleciał z Rosji.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA