Piłkarze kołobrzeskiej Kotwicy przystąpili do inauguracyjnego meczu w składzie diametralnie odmiennym od tego z niedawnej, nieudanej wiosny, ale popełniali te same błędy, w efekcie czego nie potrafili stworzyć zbyt wielu podbramkowych sytuacji, a jak się nie strzela goli i słabo gra w defensywie, to trudno o punktowe zdobycze...
II liga piłkarska: KOTWICA Kołobrzeg - POLONIA Bytom 0:1 (0:0); 0:1 Dawid Wolny (51).
KOTWICA: Oskar Pogorzelec - 21. Michał Kozajda, 25. Jakub Rzeźniczak, 19. Sebastian Murawski, 4. Cezary Polak - 7. Łukasz Kosakiewicz (64, 99. Olaf Nowak), 20. Kamil Kort, 8. Jakub Żubrowski (64, 10. Michał Cywiński), 79. Filipe Oliveira (81, 14. Aron Stasiak), 77. Patryk Pytlewski (69, 94. Zak Abbott) - 9. Filip Kozłowski (69, 11. Tomasz Kaczmarek).
Polonia: 39. Eryk Mirus - 2. Michał Szmigiel, 5. Maksymilian Cichocki, 30. Norbert Radkiewicz, 20. Łukasz Zejdler (58, 26. Igor Ławrynowicz) - 10. Filip Żagiel (67, 29. Adrian Piekarski), 8. Szymon Jopek (75, 14. Łukasz Norkowski), 25. Dominik Konieczny, 18. Tomasz Gajda, 11. Konrad Andrzejczak (67, 6. Daniel Ściślak) - 19. Dawid Wolny (74, 9. Krzysztof Ropski).
Żółte kartki: Polak, Kort, Żubrowski, Oliveira - Gajda, Żagiel. Sędziował: Maciej Pelka (Poznań).
Kotwica to ubiegłoroczny rewelacyjny beniaminek, która swój drugi II-ligowy sezon rozpoczęła od meczu z aktualnym beniaminkiem z Bytomia, którego trudno jednak nazwać futbolowym nowicjuszem, gdyż Polonia przez wiele lat występowała na ekstraklasowych stadionach dwukrotnie zostając mistrzem Polski, a w europejskich rozgrywkach wywalczyła Puchar Rappana. W spotkaniu toczonym przy silnym porywistym wietrze, z licznymi kibicami na trybunach, w tym sporej grupie przybyłej z Górnego Śląska, optyczną przewagę posiadali gospodarze, długimi fragmentami grając pressingiem, co jednak nie przekładało się na okazje strzeleckie, a defensywnie nastawieni goście imponowali groźnymi kontratakami.
Początek pojedynku to zdecydowana dominacja kołobrzeskich piratów i już w 3. minucie główkował Pytlewski, ale Eryk Mirus obronił ten strzał. W 10. minucie po kontrze Polonii Filip Żagiel trafił w słupek, a w kolejnym kontrataku bytomian Konrad Andrzejczak strzelił zbyt słabo i prosto w bramkarza. W 16. minucie po świetnym podaniu Kozajdy strzał z bliska kołobrzeżanina z portugalskim paszportem, czyli Oliveiry, został obroniony. Cztery minuty później znów dobrze podał Kozajda, a z 14 metrów Kort uderzył tuż obok bramki. Po kolejnych czterech minutach i kontrze bytomian, Szymon Jopek w tzw. stuprocentowej okazji strzelił nad poprzeczką. W 30. minucie kontra Andrzejczaka, blokowana przez Kozajdę, skończyła się na szczęście jedynie rzutem rożnym. W 42. minucie po strzale Żagla i rykoszecie, też skończyło się jedynie kornerem. Minutę później chyba jedyny groźny kontratak przeprowadzili kołobrzeżanie, Kosakiewicz z Kozłowskim.
Druga połowa rozpoczęła się od strzału Korta z 25 metrów w okienko, ale bramkarz sparował piłkę na róg, a gospodarze egzekwowali pod rząd dwa kornery i po drugim z pierwszej piłki strzelił Żubrowski, ale zbyt słabo. Rozstrzygnięcie meczu nastąpiło w 51. minucie po brazylijskiej sztuczce Tomasza Gajdy i strzale Wolnego z 20 metrów tuż koło słupka. Kołobrzeżanie próbowali wyrównać dość długo jedynie dalekimi strzałami zza pola karnego, obronionymi (Kaczmarek) lub nad bramką (Cywiński, Polak), a najlepszą okazję mieli rezerwowi Kotwicy w ostatniej regulaminowej minucie, gdy po centrze Nowaka, Stasiak trafił jedynie w boczną siatkę. Poloniści najlepszą okazję do podwyższenia wyniku mieli chwilę wcześniej, w 88. minucie, gdy po odebraniu piłki Kortowi (czy aby nie było tam faulu...?) Daniel Ściślak z bliska strzelił tuż obok słupka. Ostatecznie pojedynek zakończył się jednobramkowym zwycięstwem przyjezdnych.
Przed meczem piłkarze obu drużyn oraz kibice minutą ciszy uczcili założyciela firmy WebNext, śp. Franciszka Bonkowskiego, prawdziwego społecznika z wielkim sercem od lat pomagającemu parafii konkatedralnej w Kołobrzegu i sympatyka sportu, wspierającego Kotwicę, a szczególnie jej koszykarzy, który swoją ziemską wędrówkę zakończył nagle kilka dni temu... (mij)