Do ogromnej sensacji doszło podczas meczu Centralnej Ligi Juniorów pomiędzy Salosem Szczecin, a Pogonią Szczecin. Salos jest beniaminkiem, a Pogoń wicemistrzem Polski. Na boisku jednak różnicy nie było widać żadnej.
Salos wygrał 1:0 (1:0) po golu Grześkowiaka (21). To piąta bramka tego piłkarza w dziewiątym meczu, dzięki czemu zawodnik utrzymuje się w ścisłej czołówki najlepszych strzelców.
Gospodarze przystępowali do meczu w roli drużyny okupującej ostatnie miejsce w tabeli. Pogoń natomiast jest wiceliderem i praktycznie murowanym faworytem do ponownego zajęcia miejsca w strefie medalowej. Boisko mocno zweryfikowało przedmeczowe spekulacje.
Gospodarze przystąpili do pojedynku mocno skoncentrowani, grali z poświęceniem i determinacją. Wiedzieli, że nie mogą toczyć otwartego meczu, ale nie grali nazbyt defensywnie. Po pierwszym, bardzo nerwowym okresie gry przewagę uzyskał właśnie Salos. Przeprowadził kilka składnych akcji lewą stroną boiska i jedna z nich zakończyła się golem.
Spodziewano się, że po przerwie Pogoń osiągnię większą przewagę, zepchnie rywala do głębokiej defensywy i zdominuje grę w środkowej strefie boiska. Nic takiego nie miało miejsca.
Owszem, goście mieli więcej z gry, częśniej przebywali na połowie przeciwnika, jednak gospodarze wciąż bardzo uważnie grali w defensywie, a z każdą upływającą minutą ich pasja w rozbijaniu ataków rywala była coraz większa.
Goście mieli tak naprawdę jedną znakomitą okazję, ale nie wykorzystał jej Bartolewski. Dobrą szansę miał też najlepszy na boisku Pawłowski, który imponował dobrym opanowaniem piłki, ale w pojedynkę nie był w stanie przechylić losów meczu na stronę Pogoni.
Goście wystąpili osłabieni brakiem Bochnaka, który w kilku ostatnich meczach mocno napędzał akcje ofensywne młodych Portowców. W sobotę okazało się, jak wiele znaczy dla zespołu, jak duży postęp poczynił w ostatnim czasie i jak wiele zespół traci pod jego nieobecność. Bochnak nie zagrał, bo pojechał z zespołem rezerw na mecz III ligi.
Wygrana Salosu jest sensacją dużego kalibru. Niegdyś mecze na szczeblu młodzieżowym tych klubów często miały wyrównany przebieg, jednak od kilku lat Pogoń jest absolutnym piłkarskim hegemonem w regionie, praktycznie próbuje i pozyskuje piłkarzy, jakich chce.
W Salosie nie ma obecnie żadnego gracza, którego Pogoń widziałaby w swoich szeregach. Tym bardziej wynik musi być uznany za zaskakujący, ale też potwierdzający, że prawdziwą piłkarską wartość trzeba potwierdzić na boisku, a nie w przedmeczowych rozważaniach.
W grze Pogoni nie było tak dużego entuzjazmu, jak w poczynaniach Salosu, który dzięki wygranej znacznie poprawił nieciekawą sytuację w tabeli, a Pogoń mimo porażki utrzymała drugie miejsce. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser