Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Juniorzy Pogoni na celownikach Premier League

Data publikacji: 17 października 2018 r. 22:04
Ostatnia aktualizacja: 18 października 2018 r. 08:24
Piłka nożna. Juniorzy Pogoni na celownikach Premier League
 

W ubiegłym tygodniu po raz kolejny dostaliśmy poważny sygnał o mocnym zainteresowaniu Arsenalu Londyn 18-letnim Sebastianem Walukiewiczem. Po raz pierwszy taka informacja pojawiła się po premierowym występie w obecnym sezonie z Miedzią w Legnicy.

Wówczas pojawiły się nazwy takich klubów, jak: Arsenal i Southampton. Angielskie najbogatsze kluby: Arsenal, Chelsea, Manchester United mają w Polsce swoich stałych przedstawicieli, skautów, którzy regularnie obserwują występy najbardziej utalentowanych juniorów lub piłkarzy maksymalnie do 21. roku życia.

Swojego stałego przedstawiciela nie ma w Polsce Tottenham, ale bardzo często wysyła na mecze nie tylko polskiej ekstraklasy, ale też Centralnej Ligi Juniorów człowieka mocno zaufanego, ale zatrudnionego na miejscu, w Londynie. Na jego liście jest kilku utalentowanych juniorów, być może również z Pogoni Szczecin.

Obecnie nie ma w Polsce zawodników ukształtowanych piłkarsko, którzy mogliby wzmocnić pierwsze zespoły klubów z angielskiej Premier League. Najlepszym tego dowodem są przykłady takich piłkarzy, jak: Bartosz Kapustka czy Jarosław Jach.

5 mln euro za 19-latka

Za tego pierwszego Leicester zapłacił 5 mln euro, za tego drugiego Crystale Palace 2,75 mln euro. Obaj w momencie transferu byli reprezentantami Polski, ten pierwszy nawet po udanym turnieju mistrzostw Europy, jednak zbyt wiele niedoskonałości wynikających z opóźnień w wieku młodzieżowym spowodowało, że piłkarze ci nie zdołali się przebić, nie zdołali nadrobić braków, byli już zbyt daleko od profesjonalnej europejskiej piłki.

W ubiegłym roku w wieku 21 lat do Southampton trafił Jan Bednarek i przez blisko rok był przygotowywany do debiutu w Premier League. Anglicy zapłacili za niego 6 mln euro. Bednarek doszedł już do górnej granicy wieku, jeszcze rok lub dwa, a okazałoby się, że Premier League byłaby ligą już nie na jego możliwości.

Dwa miesiące temu Kosta Runjaic stwierdził, że gdyby był skautem poważnego zagranicznego klubu, też zwróciłby uwagę na takiego piłkarza jak Walukiewicz. Nie ma w tym nic zaskakującego, że interesują się nim najpoważniejsze kluby z Wysp Brytyjskich, gdzie futbol jest najlepiej rozwinięty na świecie, są tam największe pieniądze, największe możliwości.

Wybrać odpowiedni czas

Nie ma żadnych wątpliwości, że Walukiewicz nie spędzi w Pogoni całej kariery. Problem jest w tym, żeby sprzedać go za możliwie jak największe pieniądze, w możliwie optymalnym czasie, kiedy zawodnik będzie już graczem w miarę ukształtowanym.

Nie na tyle, żeby rywalizować o miejsce w składzie czołowej drużyny z Premier League, ale przynajmniej na tyle, żeby Pogoń nie stała w pozycji klubu chcącego sprzedać jedynie materiał na dobrego piłkarza.

Obecnie Walukiewicz takim piłkarzem jeszcze nie jest, ale na pewno znajduje się w zdecydowanie lepszym położeniu niż jeszcze dwa miesiące temu, kiedy Pogoń była gotowa go sprzedać do włoskiego Chievo Werona.

Na koniec sezonu może się okazać, że Walukiewicz jest podstawowym zawodnikiem czołowej klubowej drużyny w Polsce, jednym z najlepszych środkowych obrońców w polskiej ekstraklasie, dobijającym się do pierwszej reprezentacji Polski i wtedy cena za takiego piłkarza musi być kilka razy wyższa, niż obecnie. Warto zatem poczekać, dobrze piłkarza do transferu przygotować.

8 mln euro za II-ligowca

Arsenal jest klubem, który od wielu lat sprowadza młodych lub bardzo młodych piłkarzy, wydając na nich całkiem spore sumy. Latem tego roku zapłacił za zaledwie 19-letniego piłkarza II-ligowego francuskiego klubu Lorient Matteo Guendouziego aż 8 mln euro, natomiast już za 22-letniego gracza Sampdorii Genua Lucasa Toirreirę wydał aż 30 mln euro.

Pokazuje to, że różnica w cenie między 19-letnim a 22-letnim piłkarzem jest kolosalna. Przykład jest tym bardziej dobitny, że w przypadku Guendouziego mówimy o piłkarzu ofensywnym, a za takich płaci się zawsze więcej, natomiast Toirreira to defensywny pomocnik, a tacy nigdy nie są w cenie. Różnica jest zawsze gigantyczna, gdy z jednej strony dotyczy tylko materiału na dobrego piłkarza, a z drugiej gotowego gracza.

Fajnie byłoby, gdyby Pogoń chciała sprzedawać już gotowych lub przynajmniej prawie gotowych piłkarzy, żeby nie zadowalała się kwotami co prawda sporymi, ale w piłkarskim świecie absolutnie mało znaczącymi, żeby miała ambicje zostania klubem nie tylko dobrze szkolącym, promującym, ale też umiejącym z kandydatów na piłkarzy stworzyć absolutnie wiodące postacie.

Sprzedawać piłkarzy, nie aspirantów

W przypadku Walukiewicza jest to możliwe, zawodnik rokuje świetnie, ale nie osiągnął jeszcze swojego pułapu, na pewno w Pogoni może się rozwinąć. Nie jest tak, że w szczecińskim klubie może już tylko spoczywać na laurach, może tu stać się jeszcze lepszym graczem i lepiej przygotowanym do naprawdę dużej międzynarodowej kariery. Sprzedaż piłkarza będącego jedynie aspirantem do tej roli nie stanowi dla klubu zbyt wielkiej korzyści.

Lech Poznań latem tego roku sprzedał do Manchester United 16-letniego defensora Łukasza Bejgera za kwotę 450 tys. euro. Gdyby Lech sprzedał go pięć lat później, to mógłby zarobić dziesięć razy więcej. Kamil Grabara miał 17 lat, gdy został sprzedany z Ruchu Chorzów do Liverpoolu za kwotę 330 tys. euro, Hubert Adamczyk został sprzedany w wieku 16 lat przez Zawiszę do Chelsea Londyn za 300 tys. euro, natomiast Krystian Bielik miał zaledwie 16 lat, gdy Arsenal wyłożył za niego aż 2,25 mln euro.

Porównanie Bielika z Kownackim

Dziś nie wiemy, w którym miejscu byłby Bielik, gdyby został w Legii dłużej, gdyby chciał przechodzić kolejne szczeble kariery w Lechu. Rok od niego starszy Kownacki gra w Sampdorii, był na mistrzostwach świata, wywalczył tytuł mistrza Polski, został sprzedany za kwotę dwa razy większą niż Bielik, który wciąż jest jedynie kandydatem na piłkarza.

Nie wiemy, jak potoczyłaby się kariera Kamila Wojtkowskiego, gdyby w wieku 17 lat, zamiast pójść na dwa lata do RB Lipsk, został w Pogoni i nabierał doświadczenia poprzez regularne występy w ekstraklasie. W Niemczech grał tylko w rozgrywkach juniorskich.

Angielskie kluby łakomym okiem spoglądają nie tylko na Sebastiana Walukiewicza, ale też na 15-letniego Kacpra Kozłowskiego. Lider juniorskiej drużyny Pogoni i reprezentacji Polski do lat 16 jest pilnie obserwowany przez przedstawiciela Manchesteru United, który gotowy byłby wyłożyć za nastolatka nawet 1 mln euro.

Chuchanie na Kozłowskiego

Kozłowski uczestniczy już w treningach z pierwszym zespołem, zagrał nawet w jednym ze sparingów, z całą pewnością zimą pojedzie z pierwszym zespołem na zgrupowanie, będzie uczestniczył w przygotowaniach, dostanie szanse w kolejnych sparingach.

Pogoń bardzo skrupulatnie dba o rozwój swojej perełki, być może dojdzie do debiutu w ekstraklasie najmłodszego piłkarza w historii, wiosna przyszłego roku to termin jak najbardziej realny. Wiele będzie zależało od sytuacji Pogoni w tabeli, planów i ambicji klubu.

Kozłowski, ale też jego rówieśnik Hubert Turski, to dwa najbardziej gorące piłkarskie produkty szczecińskiej akademii, o których pozyskanie w jak najwcześniejszym stadium ich kariery zabiegają poważne europejskie marki nie tylko z Wysp Brytyjskich, nie tylko z Manchesteru United.

Pogoń powinna dołożyć starań, by zawodnicy ci zostali sprzedani dopiero po uzyskaniu statusu gwiazd w szczecińskim klubie, piłkarzy absolutnie wyróżniających się, wybijających, tak jak obecnie to wygląda w ich przypadku w rywalizacji juniorskiej, gdzie przerastają konkurentów o dwa lub nawet trzy lata starszych.

Biorąc pod uwagę fakt, za ile zostali sprzedani: Bejger, Adamczyk, Wojtkowski czy Grabara, to kwota 1 mln euro jest całkiem spora, jednak już całkiem niewielka, gdy weźmiemy pod uwagę, za ile zostali sprzedani: 16-letni Bielik, 19-letni Kapustka czy 21-letni Bednarek i też bardzo niewielka, biorąc pod uwagę potencjał i rzeczywiste możliwości piłkarza.

Kontrakt dla 15-latka

W Polsce pierwszy profesjonalny kontrakt można podpisać z piłkarzem zaledwie 15-letnim. Kozłowski 15 lat kończy 16 października. Ten przepis pozwala polskim klubom na wcześniejsze podpisanie umów, przed ukończeniem 16. roku życia. Wtedy zawodnik może podpisać umowę z wybranym zagranicznym klubem.

Coraz częściej zdarzają się sytuacje, że polskie klubu transferują piłkarzy, których kibice nie zdążą nawet poznać, na których zarabiają pewne kwoty, ale absolutnie nieprzystające do rynku, który wywindował ceny do niebotycznych rozmiarów w innej części Europy.

Wygląda na to, że polskie kluby nie szkolą po to, by wzmacniać swoje drużyny, a następnie dopiero zarabiać na ukształtowanych, ale jeszcze będących na dorobku piłkarzach. Szkolą po to, by tych piłkarzy przede wszystkim sprzedawać i w ten sposób zarabiać. Sport i wynik sportowy mają coraz mniejsze znaczenie. Szkoda. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

oki
2018-10-18 06:49:58
trzeba sobie zadac pytanie kto ma w tym interes? gdybym był wlascicielem klubu i dogadał sie z menagerem na podział prowizji z kazdego transferu pewnie tez obrałbym taka polityke tzn.zeby jak najwiecej i byle co sprzedawac...ale niestyty nie jestem włascicielem iraczej nie bede ;-)
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA