Pozyskanie przez Pogoń utalentowanego 17-letniego skrzydłowego Mariusza Fornalczyka wpisuje się w pewien schemat, który w ostatnich latach był już w klubie stosowany. Przykład byłego piłkarza Polonii Bytom wskazuje też na inną prawidłowość.
Dobrze rokujących piłkarzy można poszukać nie tylko w dużych i mocno rozreklamowanych akademiach. Ci piłkarze są też w klubach niegrających w Centralnej Lidze Juniorów, a mimo to zostali umiejętnie doprowadzeni do określonego poziomu.
Fornalczyk trafił do Pogoni dokładnie w tym samym czasie co dwa lata temu Sebastian Walukiewicz i nieco ponad pięć lat temu Jakub Piotrowski. Każdy z nich w bardzo krótkim czasie trafił do pierwszego zespołu i dość szybko zadebiutował w ekstraklasie.
Piotrowski i Walukiewicz od momentu przejścia do Pogoni czekali na debiut w ekstraklasie dziesięć miesięcy. Obaj do premierowego występu w ekstraklasie przygotowywani byli w zespole III-ligowych rezerw. Łączy ich też fakt, że zadebiutowali w meczu przeciwko Legii w Warszawie.
26 meczów Piotrowskiego w III lidze
Piotrowski przed debiutem w ekstraklasie rozegrał w III-ligowych rezerwach Pogoni Szczecin szesnaście spotkań, zdobył trzy gole, naprawdę się wyróżniał, był też podstawowym graczem w reprezentacji Polski juniorów. Zanim trafił do Pogoni, też grał na poziomie trzeciej ligi. W barwach Wdy Świecie zagrał w dziesięciu spotkaniach, zdobył jednego gola.
Przed swoim pierwszym meczem w ekstraklasie miał zatem na koncie 26 meczów w trzeciej lidze i cztery zdobyte gole, a był zaledwie miesiąc po swoich 18. urodzinach. Na swoją szansę zapracował i cierpliwie czekał. Sam debiut nie otworzył mu od razu drogi do wyjściowego składu. Na to musiał czekać kolejne dwa lata.
Droga Walukiewicza była trochę inna, ale jednak podobna. Z chwilą transferu od razu trafił do pierwszej drużyny, ale przed debiutem w ekstraklasie rozegrał w trzeciej lidze 12 spotkań w barwach Pogoni i jeden mecz jeszcze w barwach Legii. W chwili debiutu w ekstraklasie był w podobnym wieku do Piotrowskiego, ale jednak z mniejszym seniorskim doświadczeniem.
Pogoń, sprowadzając Fornalczyka, liczy z pewnością na podobną ścieżkę kariery jak w przypadku Piotrowskiego i Walukiewicza. To bardzo podobne przypadki, choć każdy z piłkarzy występuje na innej pozycji. Fornalczyk podobnie jak Piotrowski ma już doświadczenie z gry w trzeciej lidze. Rozegrał na tym poziomie trzynaście spotkań i zdobył dwa gole.
Na debiut poczekamy
Jeżeli ma pójść drogą Piotrowskiego czy Walukiewicza, to na jego debiut trzeba będzie jednak poczekać przynajmniej do rundy wiosennej przyszłego roku, a na dojście do pozycji podstawowego gracza w drużynie przynajmniej do rundy jesiennej roku 2021. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, obejdzie się bez kontuzji, lub innych niesprzyjających okoliczności. Każdy piłkarz rozwija się inaczej, jednak pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.
Fornalczyk jest zawodnikiem utalentowanym, rozwojowym, ma predyspozycje, potencjał, ale ekstraklasa stawia zupełnie inne wymagania niż trzecia liga, która de facto jest czwartą klasą rozgrywkową. Trener Kosta Runjaic na pewno nie pozwoli na nienaturalne przyspieszenie kariery młodego gracza.
Przykład kariery Fornalczyka do piłkarskiej ścieżki Jakuba Piotrowskiego jest podobny z jeszcze jednego powodu. Obaj nie szkolili się w dużych akademiach, nie rywalizowali w zespołach juniorów w Centralnej Lidze Juniorów. Piotrowskiego spotkało to dopiero w Pogoni, zagrał jednak tylko dziesięć meczów z rówieśnikami. W jego przypadku Centralna Liga Juniorów nie miała praktycznie żadnego wpływu na rozwój jego kariery.
Również Fornalczyk nigdy nie grał w centralnych młodzieżowych rozgrywkach. Występował w rozgrywkach wojewódzkich, a do pierwszej drużyny trafił w wieku 16 lat. Do drużyny juniorów w rozgrywkach wojewódzkich schodził nawet w minionym sezonie, kiedy był już graczem III-ligowej drużyny seniorów.
Mruk bez przetarcia w CLJ
Podobnym przypadkiem jest Bartłomiej Mruk, który również latem dołączy do pierwszej drużyny Pogoni. To jest piłkarz, który cały kończący się sezon gra na poziomie drugiej ligi, nigdy natomiast nie rywalizował w juniorskich rozgrywkach centralnych.
Okazuje się, że Piotrowski, Fornalczyk czy Mruk potrafili dojść do zadowalającego poziomu bez sztucznie napędzanej koniunktury towarzyszącej akademiom przy klubach ekstraklasy. Być może Fornalczyk i Mruk nie byliby nigdy zauważeni ani przez trenera reprezentacji Polski juniorów, ani przez skautów klubów ekstraklasy, gdyby we wczesnym wieku nie zaczęli grać na poziomie seniorskim. To był powód, żeby bliżej im się przyjrzeć.
Gdyby obaj wcześniej trafili do dużej akademii, to dziś może graliby w zespole juniorów lub III-ligowych rezerw, byliby jednymi z wielu dobrze rokujących piłkarzy, ale bez szczególnych nadziei na szybki debiut w ekstraklasie. Mogliby się nawet nie wyróżniać.
Piotrowski, Mruk i Fornalczyk są przykładem piłkarzy, którzy do późnego wieku piłkarskiego dojrzewania wychowywali się i rozwijali w swoim naturalnym środowisku, w swoim mieście i okazało się, że nie przeszkodziło im to w awansie do reprezentacji Polski juniorów i transferu do klubu ekstraklasy.
Być może Fornalczyk i Mruk staną się piłkarzami ze swoich roczników, którzy częściej będą grywać w ekstraklasie od swoich rówieśników przez długi czas na to przygotowywanych w akademii. Na pewno nie stoją na straconej pozycji, a na swoich pozycjach już dziś są liderami wśród rówieśników w Pogoni. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. pogonszczecin.pl