Liderująca Kotwica długo przegrywała, ale po raz kolejny potrafiła odwrócić wynik i po falowych atakach w końcówce oraz dwóch rzutach karnych, odniosła ciężko wywalczone zwycięstwo, czym ucieszyła licznie przybyłych na stadion kołobrzeskich kibiców. Mecz toczył się na fatalnej murawie oraz w błocie, ale mimo to było sporo podbramkowych akcji (także z uwagi na wiele defensywnych błędów obu drużyn), szczególnie w pierwszej połowie i to głównie w wykonaniu gospodarzy.
II liga piłkarska: OLIMPIA Elbląg - KOTWICA Kołobrzeg 2:3 (2:1); 1:0 Jakub Sangowski (2), 1:1 Jonathan Júnior (42), 2:1 Jakub Sangowski (44), 2:2 Jonathan Júnior (84 karny), 2:3 Jonathan Júnior (90+2 karny).
KOTWICA: Krystian Michalski - Michał Kozajda, Jakub Rzeźniczak (83 Michał Cywiński), Sebastian Murawski (72 Tafara Madembo), Cezary Polak - Łukasz Kosakiewicz, Jakub Żubrowski, Filipe Oliveira, Tomasz Kaczmarek (60 Olaf Nowak) - Filip Kozłowski, Jonathan Júnior
Żółte kartki: Maciej Famulak, Maciej Spychała, Sangowski - Murawski, Rzeźniczak, Júnior, Madembo.
Już w 2. minucie Sangowski po solowej akcji i strzale koło słupka dał Olimpii prowadzenie. Kołobrzeżanie momentalnie odpowiedzieli bardzo groźną akcją, a po chwili w polu karnym ostro atakowany był Kosakiewicz, a chwilę później wypożyczony ze szczecińskiej Pogoni bramkarz Łukasz Łęgowski (brat byłego portowca Mateusza Łęgowskiego) wybił na korner strzał Júniora. Następnie elblążanie mieli kilka świetnych okazji na podwyższenie wyniku; 100-procentowej sytuacji nie wykorzystał Sangowski, następnie oglądaliśmy pachnącą golem kontrę, a w kolejnych akcjach Dominik Kozera trafił w słupek, zaś Famulak (na ostatni kwadrans zastąpił go Kamil Bartoś, grający w poprzednim sezonie w Kotwicy) nie wykorzystał pozycji sam na sam z bramkarzem, a w kolejnej podobnej akcji strzał z bliska Adama Żaka instynktownie głową obronił Michalski. Kotwica odpowiedziała minimalnie niecelnym strzałem Żubrowskiego i zamieszaniem po rzucie wolnym zza bocznej linii pola karnego (gdy ręką już poza szesnastką interweniował Łęgowski), po którym gospodarze wybijali piłkę tuż sprzed bramki i zablokowali dobitkę. W 42. minucie po szybkim ataku i indywidualnej akcji Júniora, napastnik ten przelobował Łęgowskiego doprowadzając do wyrównania. Olimpia odzyskała prowadzenie niemal natychmiast, gdy Sangowski strzelił z 8 metrów pod poprzeczkę.
Po przerwie podbramkowych sytuacji było zdecydowanie mniej, a w 74. minucie po kontrze Michalski obronił strzał z bliska z ostrego kąta Famulaka. Od tego momentu podbudowaqna ofensywnymi zmianami Kotwica ruszyła do falowych ataków, ale oprócz jednej główki tuż nad poprzeczką, niewiele miała klarownych sytuacji. W 84. minucie po rzucie rożnym w polu karnym Olimpii powstało ogromne zamieszanie, a sędzia uznał, że jeden z elblążan zagrał piłkę, zaś Júnior pewnie wykonaną jedenastką doprowadził do wyrównania. Miejscowi mogli odzyskać prowadzenie, lecz Ołeksandr Jacenko strzelił nad bramką. Po chwili uderzenie Mademby golkiper gospodarzy wybił na rzut rożny. W doliczonym czasie po strzale jednego z kołobrzeżan piłka odbiła się od ręki elblążanina, a Júnior pewnie i w podobny sposób wykonując drugi rzut karny, dał swej drużynie zwycięstwo, a sobie skompletował hat-tricka. (mij)