W piłkarskiej Klasie Okręgowej największą niespodziankę sprawiła walcząca o utrzymanie szczecińska Kasta Majowe, pokonując na boisku w Kijewie wiceliderującego Energetyka Gryfino 2:1.
W pierwszej połowie mecz był wyrównany, ale szybko bramkę zdobył Energetyk, gdy ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Tomasz Bejuk. Po przerwie to Kasta stworzyła sobie więcej sytuacji strzeleckich i zdobyła dwie bramki, a strzelcami byli Andrzej Motyl i Oskar Lewandowski. Przegrywający Energetyk zaczął grać prostymi środkami i wypracował sobie kilka okazji na gola, lecz był nieskuteczny. Pod koniec meczu zespół z Gryfina wykonywał kilka rzutów rożnych, lecz bez efektu bramkowego. Wynik jak i obraz tego meczu jest na pewno sporą niespodzianką.
Wiosenny kryzys przełamał Jeziorak Załom, który wygrał drugi mecz z rzędu, a w sobotę pokonał w Kołbaczu tamtejszy GKS 2:0.
- Mecz był szybki, emocjonujący i obfitował w wiele podbramkowych sytuacji, które stworzyły obie drużyny - powiedział kierownik Jezioraka Andrzej Stańczyk. - Początek zawodów należał do gospodarzy, ale później pojedynek się wyrównał, a my zdobyliśmy gole już w pierwszej połowie po strzałach Kuby Wójcika i Mateusza Chlibyka. Po przerwie GKS miał świetną okazję na zdobycie kontaktowej bramki, gdy po faulu w naszym polu karnym arbiter podyktował jedenastkę, ale strzelec spudłował...
Arkonia Szczecin, która z powodów problemu z autokarem pojechała na mecz samochodami osobowymi, wygrała na wyjeździe z przedostatnią Myślą Dargomyśl, choć gospodarze już na samym początku objęli prowadzenie po strzale Karola Gryciaka i utrzymywali je przez ponad godzinę, ale w końcówce gole strzelili Andrij Żupanow, Adrian Gościło i Michał Górski.
- Mecz był bez historii, mieliśmy dużą przewagę i powinniśmy zdobyć znacznie więcej bramek, ale bardzo długo czekaliśmy na pierwsze trafienie - powiedział trener Arkonii Maciej Majewski.
Szczeciński Hutnik zremisował na wyjeździe z zespołem Ehrle Dobra 1:1, ratując jeden punkt po samobójczym trafieniu gospodarzy w końcówce, którzy na prowadzenie wyszli pod koniec pierwszej połowy.
- Jest to nasz szósty mecz bez porażki i możemy się pochwalić trzema wygranymi i trzema remisami, ale ten ostatni podział punktów z outsiderem traktuję jako przegraną i stratę dwóch oczek, ale już przed wyjazdem do Dobrej przestrzegałem, że nikogo nie wolno lekceważyć… - powiedział trener hutników Michał Kowalczyk. ©℗ (mij, PR)