Piłkarze II-ligowego beniaminka z Kołobrzegu po bezbramkowym remisie na swym stadionie z broniącym się przed spadkiem Hutnikiem, stracili tej wiosny już 8 punktów (2 porażki i remis przy zaledwie jednej wygranej), a w konsekwencji fotel lidera. Znając impulsywność prezesa Kotwicy Adama Dzika, pozycja trenera Marcina Płuski może być zagrożona...
II liga piłkarska: KOTWICA Kołobrzeg - HUTNIK Kraków 0:0
KOTWICA: Bartosz Neugebauer - Piotr Witasik, Damian Kostkowski, Sebastian Murawski, - Michał Kozajda (82 Łukasz Kosakiewicz), Michał Cywiński, Josip Šoljić, Paweł Łysiak (71 Janusz Nojszewski), Łukasz Sierpina (82 Jakub Szarpak) - Adrian Bielka (71 Łukasz Wolsztyński), Grzegorz Goncerz (62 Tomasz Kaczmarek)
Żółte kartki: Kostkowski, Witasik - Kieliś, Wilk. Widzów: 1845.
W trzech wcześniejszych wiosennych pojedynkach kołobrzeżanie występowali w stosunkowo stabilnym składzie, ale teraz młody szkoleniowiec Kotwicy dokonał sporych roszad. Nie mógł grać pauzujący za kartki Robert Obst, a na ławce rezerwowych zasiedli: Adam Frączczak, Łukasz Kosakiewicz, Janusz Nojszewski, Tomasz Kaczmarek i Miłosz Garstkiewicz, a w bramce zadebiutował Bartosz Neugebauer, który m.in. w 31. minucie intuicyjnie obronił główkę z bliska Marcina Wróbla.
Mimo wspomnianych roszad, gra gospodarzy była dość bezbarwna, a duża optyczna przewaga nie przekładała się na podbramkowe sytuacje. W pierwszej połowie goście zadrżeli w 29. minucie, gdy w polu karnym piłka otarła rękę ich stopera Dawida Kubowicza, grającego przed laty w I-ligowej wówczas Flocie Świnoujście.
Kotwica najlepsze okazje miała po przerwie; w 61. minucie strzał wychowanego pod Wawelem (w Krakusie i Hutniku) Grzegorza Goncerza obronił Adam Wilk, w 75. minucie Sebastiana Murawskiego przy strzale złapał skurcz, w 80. minucie Tomasz Kaczmarek tuż przed bramką główkował zbyt lekko, a sześć minut później, w najlepszej sytuacji, kołobrzeżanie podawali tak długo, aż spalili... ©℗ (mij)