Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Kowalczyk doczekał się

Data publikacji: 12 listopada 2019 r. 18:32
Ostatnia aktualizacja: 13 listopada 2019 r. 10:15
Piłka nożna. Kowalczyk doczekał się
 

21-letni wychowanek Pogoni Szczecin Sebastian Kowalczyk otrzymał dodatkowe powołanie od Czesława Michniewicza do młodzieżowej reprezentacji Polski na mecze eliminacji mistrzostw Europy z Bułgarią (15 listopada, 17.00, Sofia) oraz towarzyskie spotkanie z Czarnogórą (18 listopada, 15.00, Podgorica).

Tym samym dołączył do swojego kolegi klubowego Marcina Listkowskiego. Obaj są w obecnym sezonie podstawowymi graczami w zespole Pogoni, Kowalczyk nawet jednym z lepszych piłkarzy, filarów. W kadrze młodzieżowej wyższe notowania ma jednak ten drugi.

To pierwsze powołanie kapitana drużyny Pogoni do młodzieżowej kadry i pierwsze po bardzo długiej przerwie do jakiejkolwiek reprezentacji. Zawodnik w marcu tego roku grał przez pół godziny w meczu Elite League z Anglią. Polscy młodzieżowcy z Listkowskim w wyjściowym składzie oraz kolejnym graczem Pogoni Damianem Pawłowskim niespodziewanie wygrali 3:1, ale zwycięstwo zapewnili sobie jeszcze przed wejściem Kowalczyka na boisko.

Nasi piłkarze mieli okazję zmierzyć się z piłkarzami grającymi w Premier League lub Championship, wycenianymi dziś na spore pieniądze. Grali wtedy między innymi: Dwight Mc Neill (Burnley, wartość 15 mln euro), Ben Godfrey (Norwich, 9 mln euro), Eddie Nketiah (Leeds, 8 mln euro) czy Reece James (Chelsea, 7 mln euro).

W juniorskich kadrach byli lepsi

Wcześniej Kowalczyk nie otrzymywał w ogóle powołań do reprezentacji juniorów, w której Listkowski był kapitanem i jednym z najważniejszych graczy tej drużyny. Zagrał jedynie w trzech meczach reprezentacji juniorów młodszych podczas zimowego towarzyskiego turnieju w Hiszpanii w roku 2015 przeciwko takim zespołom, jak: Dania, Norwegia i Szwecja.

Wypadł w tych spotkaniach na tyle obiecująco, że otrzymał powołanie na turniej eliminacyjny mistrzostw Europy, ale ostatecznie na zgrupowanie nie dojechał, bo doznał urazu w meczu Centralnej Ligi Juniorów. Pech piłkarza zatem nie opuszczał.

Kowalczyk jest piłkarzem, który na wszystkie splendory musiał sobie solidnie zapracować. Z trenerem Michniewiczem miał już do czynienia podczas pracy szkoleniowca w Pogoni w sezonie 2015/16. Kowalczyk nie miał wtedy jeszcze 18 lat, Listkowski miał już za sobą roczny pobyt przy pierwszym zespole, a trener zapowiadał debiut filigranowego pomocnika na pozycji skrzydłowego.

Było to o tyle zaskakujące, że Kowalczyk nigdy nie grał w juniorach na boku pomocy, był głównie środkowym pomocnikiem, ale Michniewicz uważał, że przygoda z dorosłym futbolem musi rozpocząć się dla Kowalczyka od miejsca mniej narażonego na twardą i nieustępliwą walkę, z którą z uwagi na swoją posturę mógłby sobie nie poradzić.

Debiut u Moskala

Również Kosta Runjaic wykorzystuje Kowalczyka głównie na boku pomocy, choć docelowo uważa, że optymalnym dla niego miejscem jest środek pomocy. Ostatecznie Kowalczyk u trenera Michniewicza w ekstraklasie nie zadebiutował, stało się to u trenera Moskala rok później, ale dopiero u Kosty Runjaica stał się piłkarzem podstawowym i wiodącym.

Młodzi portowcy w kadrze młodzieżowej stanowić będą dość mocną grupę. Prócz Listkowskiego i Kowalczyka obecny też będzie dwa lata od nich młodszy Sebastian Walukiewicz, który co prawda piłkarzem Pogoni już nie jest, ale w szczecińskim klubie znakomicie się wypromował i z Pogoni za rekordową kwotę 4 mln euro trafił do włoskiego Cagliari.

Walukiewicz jest podstawowym graczem w reprezentacji Czesława Michniewicza, Listkowski z Kowalczykiem o miejsce w drużynie będą musieli mocno powalczyć. Urodzeni w roku 1998 Listkowski i Kowalczyk są obecnie w reprezentacji młodzieżowej, a nie ma w niej najlepiej zapowiadającego się kilka lat wcześniej Kamila Wojtkowskiego, który w ekstraklasie debiutował w barwach Pogoni mając zaledwie 16 lat i w wieku 17 lat został sprzedany do RB Lipsk za kwotę 300 tys. euro.

Przykład Wojtkowskiego jest ewidentnym dowodem na to, że prócz umiejętności bardziej się liczy charakter, pokora i chęć pracy. Takimi cechami charakteryzują się między innymi Kowalczyk i Listkowski, a nie ma ich Wojtkowski.

Dwa gole Benedyczaka w I lidze

Do trzech reprezentacji Polski do lat 21, 20 i 19 powołanych zostało sześciu piłkarzy Pogoni. Prócz wspomnianych Listkowskiego i Kowalczyka do reprezentacji do lat 20 powołanie otrzymali wypożyczeni obecnie do innych klubów napastnicy: Adrian Benedyczak i Aron Stasiak.

Wypożyczony do I-ligowego Chrobrego Głogów Adrian Benedyczak miał bardzo udany poprzedni miesiąc, zdobył w meczach I-ligowych dwa gole, dobrze się wkomponował w nową drużynę i przyzwoicie sobie radzi w rozgrywkach pierwszej ligi, w każdym ze spotkań wychodzi w podstawowym składzie i ma duże szanse na piłkarski progres.

Aron Stasiak gra w drużynie lidera II-ligowego Górnika Łęczna, zdobył w obecnym sezonie cztery gole, gra w każdym ze spotkań, przeważnie w wyjściowym składzie. Jego zespół wciąż uczestniczy w rozgrywkach Pucharu Polski, a przed 20-letnim wicemistrzem Polski juniorów z Pogoni ogromne wyzwanie i mecz przeciwko Legii Warszawa.

Do reprezentacji juniorów do lat 19 szykującej się na eliminacyjny turniej do mistrzostw Europy powołani zostali Jędrzej Grobelny i Marcel Wędrychowski. Ten drugi jest w drużynie piłkarzem o rok młodszym, juniorem postanie jeszcze w kolejnym sezonie, ale mamy nadzieję, że szybko stanie się piłkarzem z poważniejszymi, niż juniorskie wyzwaniami.

Tylko Lech przed Pogonią

Spośród innych klubów ekstraklasy więcej powołań do trzech najstarszych drużyn młodzieżowych otrzymali jedynie piłkarze Lecha Poznań. Jest ich aż jedenaście. Lech jest absolutnym hegemonem, jeśli chodzi o młodzieżowe powołania.

Pogoń tych powołań ma więcej od Legii i Zagłębia, a więc od klubów uchodzących w kraju za najlepiej prócz Lecha szkolące. Pod tym względem szczeciński klub powinien odczuwać satysfakcję.

Po raz ostatni dwóch młodzieżowców Pogoni otrzymało powołania na eliminacyjne mecze do lat 21 pięć lat temu. Otrzymali je podstawowi wówczas gracze w drużynie Marcina Dorny: Mateusz Lewandowski i Wojciech Golla. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

kibic taki sobie
2019-11-13 10:00:29
Brawo.To mu się należało.Oby tylko temu młodzieńcowi nie uderzyła "woda sodowa" do głowy i za szybko nie uwierzył w to że jest już " Lewandowskim" Jest to piłkarz rokujący z olbrzymim potencjałem,ale jak zostanie źle pokierowany,lub trafi mu się pazerny agent-przepadnie i zostanie po nim tylko wspomnienie.
kibic
2019-11-12 18:41:00
Listek to wieczny talent. Od ilu lat w EX, ile bramek, ile asyst??? ZERO. Odejdź chłopie i zwolnij miejsce lepszym od ciebie.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA