Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Kowalczyk śrubuje rekord

Data publikacji: 22 września 2020 r. 16:09
Ostatnia aktualizacja: 23 września 2020 r. 20:39
Piłka nożna. Kowalczyk śrubuje rekord
 

Sprzedaż Kamila Jóźwiaka do Derby County oznacza, że wychowanek Pogoni Szczecin Sebastian Kowalczyk jest obecnie w polskiej ekstraklasie piłkarzem z największą liczbą występów w najwyższej klasie rozgrywkowej spośród piłkarzy urodzonych w roku 1998 lub młodszych.

Tylko trzech piłkarzy będących jego rówieśnikami ma na koncie więcej tych meczów. Są to: Kamil Jóźwiak (104 mecze), Marcin Listkowski (97) i Robert Gumny (84). Cała trójka została w letnim oknie transferowym sprzedana do klubów zagranicznych. Nikt z nich nie poprawi już swojego dorobku na boiskach ekstraklasy, bo raczej rzadko się zdarza, żeby młodzi piłkarze szybko wracali do kraju po podpisaniu dobrego zagranicznego kontraktu.

Jeżeli wychowanek Pogoni Szczecin utrzyma regularność występów w ekstraklasie z dwóch poprzednich sezonów, to jeszcze pod koniec obecnego powinien przekroczyć barierę 100 spotkań. Spośród piłkarzy urodzonych w roku 1998 tylko Kamil Jóźwiak zdołał tę granicę przekroczyć, ale już jej nie poprawi.

Wśród siedmiu piłkarzy z rocznika 1998 lub młodszych mających na koncie najwięcej występów w ekstraklasie jest tylko dwóch grających obecnie na polskich boiskach. Prócz Kowalczyka jest to jeszcze Maciej Ambrosiewicz z Wisły Płock mający na koncie 68 występów w ekstraklasie i przy tym żadnego gola i asysty.

To jakby daje odpowiedź na pytanie, dlaczego taki piłkarz jeszcze jest w ekstraklasie. Gra w naszej lidze z tego powodu, że nie ma na niego zapotrzebowania w klubach zagranicznych. Podobnie jest z Kowalczykiem. Jeżeli diametralnie nie poprawi swojej gry, nie będzie konkretniejszy i skuteczniejszy pod bramką przeciwnika, to już niedługo przestanie być atrakcyjny pod względem wieku i umiejętności dla klubów zagranicznych.

Rok bez gola

Kowalczyk dziś ma 22 lata, na koncie 79 spotkań w ekstraklasie i zaledwie cztery zdobyte gole. Ostatniego z nich zdobył rok temu, choć przez ostatnie dwanaście miesięcy grał regularnie, niemal zawsze w wyjściowym składzie, bardzo często bywał kapitanem zespołu. To wszystko nie przekładało się na konkretne i realne indywidualne statystyki.

Spośród siedmiu piłkarzy z rocznika 1998 lub młodszych aż trzech debiutowało w ekstraklasie w barwach Pogoni. Marcin Listkowski i Kamil Wojtkowski szanse debiutu otrzymali jeszcze przed ukończeniem pełnoletności, Kowalczyk przed ukończeniem 19. roku życia. Żaden z nich nie może narzekać na to, że nie dostawał szans. Było ich całkiem sporo, ale raczej trudno o kimkolwiek z nich powiedzieć, że wykorzystał je w sposób optymalny.

Listkowski, Kowalczyk i Wojtkowski łącznie rozegrali w ekstraklasie ponad 250 spotkań, każdy z nich jest piłkarzem ofensywnym, Kowalczyk i Listkowski to obecni młodzieżowi reprezentanci Polski, a Wojtkowski z Listkowskim w juniorach uchodzili za najbardziej utalentowanych w swoim roczniku. Nawet bardziej niż Kamil Jóźwiak i rok od nich młodszy Sebastian Szymański, którzy są dziś nie tylko piłkarzami zagranicznych klubów w mocnych zagranicznych ligach, ale przede wszystkim są piłkarzami pierwszej reprezentacji Polski.

Wspomniana trójka piłkarzy szkolonych w Pogoni: Listkowski, Kowalczyk i Wojtkowski łącznie zdobyła na boiskach ekstraklasy… 10 goli. Wychodzi na to, że trafiali raz na 25 spotkań, a mówimy o graczach ofensywnych, piłkarzach najlepiej rokujących w swoim roczniku. Listkowski trafił obecnie do włoskiego klubu z Serie B Lecce i przekonamy się, czy został dobrze przygotowany do wyzwań na tym poziomie, który nie jest jakoś szczególnie wymagający.

Asysta przy golu Murawskiego

Wcześniej Kamil Wojtkowski przez dwa sezony przebywał w akademii RB Lipsk, która wykupiła go z Pogoni za 300 tys. euro. Wojtkowski, będąc piłkarzem Pogoni, przed ukończeniem pełnoletności zagrał w ośmiu meczach i w swoim pożegnalnym występie zanotował asystę, po której bramkę zdobył starszy od niego o 17 lat Rafał Murawski. Po powrocie do polskiej ekstraklasy w ciągu trzech sezonów tych asyst w barwach Wisły Kraków uzbierał zaledwie dwie, a dostał na to 71 meczów.

Wojtkowski był nawet w kadrze meczowej drużyny z Lipska na meczach z Hoffenheim w Lipsku i z Borussią w Dortmundzie, uczestniczył w przygotowaniach z pierwszą drużyną, ale debiutu w Bundeslidze nie zaliczył. Brał udział w treningach z takimi piłkarzami, jak: Willi Orban, Marcel Sabitzer, Naby Keita, Timo Werner czy Dayot Upamecano.

Piłkarz po powrocie do polskiej ekstraklasy swojej szansy nie wykorzystał, swojego doświadczenia nabytego w Lipsku nie przełożył na wymierne osiągnięcia. Przez trzy lata gry w Wiśle Kraków zdobył zaledwie cztery gole i zaliczył dwie asysty. Nigdy nie potrafił wywalczyć sobie stałego miejsca w wyjściowej jedenastce, wypadł z kadry młodzieżowej. Obecnie jest wolnym piłkarzem, poszukuje klubu, a w lutym skończy już 23 lata.

Jóźwiak opuścił Lecha w wieku 22 lat po rozegraniu 104 spotkań dla tego klubu na poziomie ekstraklasy, zdobywając 15 goli i dokładając do tego 11 asyst. Rok temu Sebastian Szymański odszedł do Dynama Moskwa w wieku 20 lat, mając na koncie 65 ligowych meczów i 7 zdobytych goli, oraz 9 asyst, natomiast Listkowski opuścił Pogoń na pół roku przed wygaśnięciem umowy, mając w 97 ligowych meczach na koncie 2 gole i 4 asysty. Drugiego gola zdobył w swoim ostatnim występie w barwach Pogoni.

Lepsze indywidualne statystyki ma jego rówieśnik z Lecha Poznań grający w defensywie, mający na koncie mniej rozegranych spotkań w ekstraklasie Robert Gumny. Wychowanek Lecha odszedł do niemieckiego Augsburga po rozegraniu 84 meczów, zdobyciu dwóch goli i zaliczeniu sześciu asyst.

Sebastian Kowalczyk prawdopodobnie będzie w najbliższym czasie śrubował liczbę rozegranych spotkań w ekstraklasie. Wciąż jest w Pogoni piłkarzem ważnym, choć znajdującym się w kryzysie. Jego umowa z klubem obowiązuje jeszcze przez 15 miesięcy. Optymalnie jest, gdy zawodnik jest w klubie dwa lub trzy lata, rozgrywa od 60 do 80 spotkań. Może wtedy pokazać swój potencjał, znakomicie się wypromować i zostać sprzedanym z zyskiem dla klubu.

Dziś raczej rzadko zdarza się, żeby piłkarz do 22. roku życia miał na koncie więcej niż 50 meczów w ekstraklasie. Najlepszy tego dowód stanowią byli piłkarze Pogoni. Sebastian Walukiewicz został wytransferowany w wieku 18 lat po rozegraniu 21 spotkań, natomiast Jakub Piotrowski został sprzedany w wieku 20 lat po rozegraniu 37 spotkań. Duże zagraniczne kluby nie czekają zbyt długo, widząc gracza rozwojowego, szybko decydują się na transfer.

Trzy lata na pokazanie potencjału

Jeżeli zawodnik przez trzy lata nie umie zwrócić na siebie uwagi klubu mocniejszego z mocniejszej ligi, to wtedy należy zastanowić się, czy w takiego piłkarza warto w kolejnych latach inwestować. Przywiązywanie się do piłkarzy kiepsko rokujących jest w Pogoni w ostatnich latach przypadłością znaną i dość powszechną. Przykładów można mnożyć wiele.

Sebastian Kowalczyk rozpoczął właśnie swój trzeci pełny sezon na boiskach ekstraklasy. Z dwóch poprzednich zdecydowanie lepszy był ten pierwszy, ale też cała drużyna grała lepiej w sezonie 2018/19 niż rok później. Piłkarz wciąż może się rozwinąć, stać się lepszym graczem, ma ku temu predyspozycje.

Jeżeli wychowanek Pogoni chce uchodzić w kraju za piłkarza czołowego na swojej pozycji, świetnie rokującego i jednego z najważniejszych dla drużyny, to na koniec sezonu prócz setki występów w ekstraklasie, co nie powinno być trudne do zrealizowania, musi mieć też przynajmniej dziesięć goli na koncie i około piętnastu asyst (obecnie ma osiem w 79 meczach). Wtedy będzie miał dorobek porównywalny z Kamilem Jóźwiakiem i realne szanse na kolejny krok w karierze.

Kowalczyk nie jest już młodzieżowcem, a takich w drużynie jest obecnie ośmiu i przynajmniej dwóch aspirujących do gry na jego pozycji (Wędrychowski, Fornalczyk). W kadrze pierwszego zespołu Pogoni jest obecnie tylko trzech piłkarzy z większą liczbą występów w ekstraklasie w barwach Pogoni: Adam Frączczak (224), Kamil Drygas (117) i Hubert Matynia (107). ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kibic
2020-09-23 20:21:10
Czy leń to nie wiem. Beztalenicie to to nie jest, technikę ma. Zawsze się tym wyróżniał. Jak na skrzydłowego jest za wolny. Spróbowałbym z nim na 10.
kibic
2020-09-22 16:55:19
Kowalczyk -to beztalencie i len.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA