Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piłka nożna. Liczebna przewaga portowców?

Data publikacji: 01 kwietnia 2022 r. 22:23
Ostatnia aktualizacja: 01 kwietnia 2022 r. 22:23
Piłka nożna. Liczebna przewaga portowców?
Podczas październikowego meczu w Szczecinie w walce o piłkę reprezentant Polski Kamil Grosicki przeskakuje nad leżącym rywalem z Łęcznej. Fot. Ryszard PAKIESER  

Liderująca w piłkarskiej PKO BP Ekstraklasie Pogoń Szczecin zagra w sobotę o godz. 17.30 na wyjeździe z przedostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna, a spotkanie to transmitować będzie telewizja publiczna na kanale TVP Sport. Pozycje w tabeli wskazują, że zdecydowanym faworytem są portowcy, ale nikogo nie można lekceważyć, a tym bardziej drużyny broniącej się przed spadkiem.

W sobotę według prognoz czeka nas załamanie pogody, a podczas sobotniego spotkania w Łęcznej spodziewane są nawet opady śniegu. W naszej drużynie Benedikt Zech, Kacper Smoliński i Alexander Gorgon ciągle przechodzą rehabilitację i nie są zdolni do gry. Nikt z portowców nie będzie pauzował za kartki. W Górniku nikt nie narzeka na zdrowie ani na nadmiar kartek.

Obecnie w klubie z Lubelszczyzny gra na wypożyczeniu dwóch zawodników Pogoni: Kryspin Szcześniak i Marcel Wędrychowski. Teoretycznie może się więc zdarzyć, że w sobotę sporą liczebną przewagę będą mogli mieć szczecinianie, gdyż jednocześnie na boisku będzie aż 13 portowców i tylko 9 górników. Podczas meczu rozegranego w ubiegłym roku 3 października w Szczecinie pierwszy z wymienionych, grający wówczas na stoperze, tuż przed przerwą strzelił gola, ale było to trafienie samobójcze, a pojedynek zakończył się wygraną podopiecznych Kosty Runjaicia 4:1. Dodajmy, że dwaj wypożyczeni młodzi piłkarze to nie koniec związków z naszym regionem, gdyż w klubie z Łęcznej występuje też były napastnik Floty Świnoujście Bartosz Śpiączka, który jesienią na Twardowskiego w 40. minucie strzelił wyrównującą bramkę na 1:1.

– Piłkarze Górnika grają dobrze u siebie, gdzie zremisowali z Rakowem Częstochowa i tworzą drużynę, która potrafi grać w piłkę – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej trener Kosta Runjaić. – Kto by pomyślał, że Włosi nie zakwalifikują się na mistrzostwa świata? Taka jest właśnie piłka. Można grać przez 90 minut na jedną bramkę, dominować, a przeciwnik strzela jednego gola i wygrywa mecz. Dlatego w sobotę musimy być w pełni skoncentrowani od pierwszej minuty meczu, energetyczni, tworzyć monolit. Musimy starać się wygrywać pojedynki jeden na jeden, dogrywać dokładnie piłki do przodu i jak najlepiej zachowywać się w kluczowych strefach boiska. Znam swoich chłopców, widziałem, jak w przerwie na reprezentacje wyglądali na treningach, jak się zachowywali. Treningi wyglądały naprawdę dobrze. Nie mam więc obaw, że którykolwiek z nich odda przeciwnikowi choćby centymetr boiska. Respektujemy naszego rywala, ale znamy też swoją jakość i wiemy, jak mamy grać. Jeśli chodzi o nasz skład, to ostateczna decyzja zapadnie w sobotę, ale myślę, że reprezentant Polski Kamil Grosicki zagra na pewno. Wystąpił w II połowie meczu ze Szkocją, a ze Szwecją nie pojawił się na boisku, ale myślę, że dołożył dużą cegiełkę do awansu swoją osobowością. Pierwsze marzenie osiągnął, powrócił do drużyny narodowej, osiągnął to swoją dobrą dyspozycją w pojedynkach ligowych, w meczach dla Pogoni. Biorąc pod uwagę to, w jakiej sytuacji znalazła się teraz reprezentacja Polski, to na pewno nie był jego ostatni cel. Teraz spróbuje pokazać trenerowi, że zasługuje na to, aby pojechać na mistrzostwa świata. To dla niego nowe wyzwanie i stać go na to, aby je osiągnąć, bo jest w dobrej formie. Jeśli chodzi o obsadę pozycji młodzieżowca, to zastanawiamy się co tydzień, co zrobić, bo nie mamy dużego wyboru. Już kilkukrotnie powtarzałem, że po odejściu Adriana Benedyczaka i Kacpra Kozłowskiego nie jesteśmy aż tak elastyczni w tej sprawie. Jeżeli zdecydujemy się na Mariusza Fornalczyka i trzeba go będzie zmienić, to musimy zmodyfikować swoje ustawienia na dwóch pozycjach, ale… jesteśmy dobrej myśli.

(mij)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA