Jeżeli spotyka się ostatni zespół w tabeli z aktualnym liderem, to wynik powinien być raczej łatwy do przewidzenia. W piątkowy wieczór mająca na koncie w dziesięciu ostatnich meczach komplet dziesięciu porażek Wisła Kraków podejmuje Pogoń, która w 18 ligowych spotkaniach wywalczyła od swojego rywala o 24 punkty więcej i jest liderem.
Między tymi dwoma klubami wytworzyła się przepaść świadcząca o umiejętności budowania drużyny i prowadzenia jej w trakcie sezonu. Możliwości finansowe Pogoni i Wisły nie są aż tak bardzo rozbieżne, jak wskazuje na to miejsce tych drużyn w tabeli oraz różnica w zdobytych do tej pory punktach.
Nigdy jeszcze nie było sytuacji, że przewaga sportowa Pogoni była tak duża nad Wisłą, która jeszcze wiosną 2017 roku gromiła szczeciński zespół w Krakowie 4:0, strzelając wszystkie gole w pierwszej połowie, by następnie oszczędzić portowców w drugiej.
Przez dwa ostatnie lata w jednym i drugim klubie zmieniło się bardzo wiele. Pogoń zatrudniła klasowego trenera, który najpierw uratował klub od sportowego upadku, a następnie pozwoliła mu na formowanie składu według własnego uznania. Efekt jest taki, że Pogoń prowadzi w tabeli i na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Stolarczyk architektem
Wisła w ostatnich dwóch latach nie myślała o budowie zespołu, raczej kleciła skład z piłkarzy wolnych na rynku, mających uznaną przeszłość, ale prezentujących dość kiepską formę. Architektem sportowych wydarzeń ostatnich kilkunastu miesięcy był świetnie w Szczecinie znany Maciej Stolarczyk.
Był on po części też winny degrengoladzie, jaka miała miejsce w Pogoni dwa lata temu. Był wtedy dyrektorem sportowym odpowiadającym za transfery, a w Wiśle w obecnym roku kalendarzowym pierwszym trenerem decydującym o przygotowaniach i uzupełnianiu składu.
Wisła jeszcze wiosną tego roku rozgromiła na własnym boisku Legię 4:0, a obecnie w składzie bardzo zbliżonym, pozbawionym zaledwie trzech graczy z tamtego czasu (Pietrzak, Peszko, Kolar) jest czerwoną latarnią, zespołem coraz mocniej pogrążającym się.
Wisła jest zespołem grającym bez podstawowych zasad w defensywie. W 18 meczach straciła 33 gole. Dopiero po przejęciu zespołu przez Artura Skowronka poprawiła się w ofensywie, zaczęła stwarzać sytuacje, zdobywać gole. Z pewnością wpływ na to miał powrót na boisko Brożka, jednak nie jest to już ten sam piłkarz co kiedyś.
Brożek skuteczny, ale bez szybkości
Pozbawiony jest szybkości, zwrotności, bywa spóźniony, ale mimo to zdołał w naszej ekstraklasie zdobyć w obecnym sezonie aż osiem goli. Następni w kolejności strzelcy Wisły: Chuca i Niepsuj mają po dwa zdobyte gole. Wisła oparła skład na weteranach, którzy nie są w stanie grać na wysokiej intensywności przez cały mecz, co pokazał ich ostatni pojedynek z Górnikiem w Zabrzu.
Wisła w tym spotkaniu dwa razy prowadziła, ale trzy gole straciła w ostatnim kwadransie i pozwoliła przeciwnikowi na stworzenie w tym czasie kolejnych trzech stuprocentowych sytuacji. Nie była w stanie bronić, nie była też w stanie zagrażać pod bramką rywala.
Pogoń w rywalizacji z tej klasy przeciwnikiem musi poradzić sobie bez kłopotów, ale będzie musiała podejść do meczu poważnie i będzie musiała być zdecydowanie bardziej skuteczna. Nasi ofensywni gracze: Buksa i Spiridonovic prezentują bardzo wysoką formę, ale nie wykorzystują sytuacji.
Obaj w dwóch ostatnich meczach znajdowali się po kilka razy w znakomitych sytuacjach, ale brakowało im szczęścia i precyzji. Fizycznie i piłkarsko to jeden z najlepiej prezentujących się ofensywnych duetów w ekstraklasie i oczekujemy większej skuteczności w Krakowie. Tym bardziej że to rodzinne miasto Buksy, który na pewno zechce pokazać się w nim z dobrej strony.
Pauza Triantafyllopoulosa
Pogoń nie wystąpi w najsilniejszym składzie. Problemy są głównie z zestawieniem defensywy. Za żółte kartki pauzować będzie znajdujący się w wysokiej formie przez całą rundę Triantafyllopoulos, natomiast uraz wykluczył z meczu Zecha, który pauzował również w ostatnim spotkaniu.
Możliwy jest wariant ze środkowymi obrońcami w składzie: Bartkowski – Łasicki. To byłoby trochę ryzykowne i mocno eksperymentalne ustawienie, ale może nie być innego wyboru. Do rywalizacji o miejsce w składzie powraca Podstawski.
Wisła obecnie jest w sytuacji dramatycznej, ale i tak nieco korzystniejszej niż Pogoń dwa sezony temu. Dwa lata temu szczecinianie po 18 meczach mieli o jeden punkt mniej niż Wisła obecnie i osiem punktów straty do miejsca gwarantującego utrzymanie. Wisła ma obecnie sześć punktów straty.
Pogoń jednak dwa ostatnie mecze w roku 2017 wygrała i nie będzie chciała na to samo pozwolić swojemu krakowskiemu rywalowi. Szczecinianie będą zdecydowanym faworytem. Zostali świetnie do sezonu przygotowani, wytrzymują mecze kondycyjnie, w meczu z Piastem przebiegli ponad 118 kilometrów, pod względem piłkarskim w porównaniu do pierwszej części sezonu zdecydowanie poprawili organizację gry.
Pogoń może być drużyną, która zada utytułowanemu klubowi, najlepszemu w Polsce w poprzedniej dekadzie, dość bolesny cios, ale Wisła na swoją obecną sportową pozycję pracowała długo, przynajmniej przez cały obecny rok kalendarzowy. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser