Marcin Listkowski został nowym zawodnikiem US Lecce, spadkowicza z włoskiej Serie A. 22-letni pomocnik związał się z klubem pięcioletnim kontraktem. Piłkarz w minionym sezonie w barwach Pogoni Szczecin zagrał w 32 meczach Ekstraklasy i strzelił dwa gole.
Nieoficjalnie włoski klub zapłacił Pogoni 300 tys euro. Jeżeli jest to prawdą, to cenę można uznać dla szczecińskiego klubu za bardzo korzystną. Listkowskiemu w grudniu kończyła się umowa. Mógł już dziś podpisać kontrakt z dowolnym klubem i przejść do niego po wygaśnięciu umowy z Pogonią za darmo.
Listkowski trafił do Pogoni w przerwie zimowej sezonu 2013/14 jako utalentowany 16-letni junior. W maju 2015 roku w wieku 17 lat zadebiutował w ekstraklasie, a w rundzie jesiennej roku 2015 wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Później jego kariera przyhamowała, piłkarz nie rozwijał się tak jak wcześniej oczekiwano.
Listkowski jest młodzieżowym reprezentantem Polski, w Lecce ma pełnić rolę jednego z trzech środkowych pomocników, trafił do klubu z małego bo liczącego 80-tysięcznego miasta, ale bardzo urokliwego, położonego nad Adriatykiem. To świetne miejsce do życia i kontynuowania dobrze zapowiadającej się kariery piłkarskiej.
- Cieszę się, że będę mógł kontynuować karierę we Włoszech w barwach klubu z wysokimi ambicjami na kolejny sezon. Bez wątpienia jest to dla mnie krok do przodu. Poprzez ciężką pracę na treningach będę chciał udowodnić swoją wartość trenerowi i drużynie, by mieć pewne miejsce w pierwszym składzie i pomóc klubowi spełnić cel na ten sezon, którym jest walka o powrót do Serie A – powiedział Listkowski po podpisaniu kontraktu.
- Zaplecze Serie A to dobry kierunek dla młodych i perspektywicznych zawodników, a właśnie taki jest Marcin. Uważam, że ma dużą szansę się rozwinąć i wejść na wyższy poziom piłkarski. W spokoju będzie mógł zaadaptować się w nowej piłkarskiej rzeczywistości, poznać język, system pracy, realia taktyczne i treningowe. Jak wiemy, zarówno w Serie A i w Serie B występuje wielu polskich zawodników, którzy pełnią wiodące role w swoich zespołach i mają silną markę. Wierzę, że Marcin będzie następny – uważa Przemysław Pańtak z agencji F-MG.com, która reprezentuje Listkowskiego. (par)
Fot. F-MG.com