Urodzony w stolicy Michał Kucharczyk, doświadczony piłkarz występującej w PKO BP Ekstraklasie i grającej w Lidze Konferencji Europy Pogoni Szczecin, w europejskich pucharach grał poprzednio w barwach Legii Warszawa, a ostatni występ zakończył czerwoną kartką, za którą cierpiał do minionego czwartku.
UEFA ukarała go zakazem gry w 5 meczach pucharowych i musiał pauzować przed rokiem w spotkaniach z chorwackim NK Osijek, a w tym roku z islandzkim KR Reykjavik oraz w pierwszym pojedynku, zremisowanym 1:1 z duńskim Brondby Kopenhaga. W rewanżu w czwartek o godz. 20 w Danii już będzie mógł zagrać!
- W ostatnim ligowym meczu przegranym ze Śląskiem we Wrocławiu 1:2 zabrakło nam przede wszystkim skuteczności - powiedział M. Kucharczyk. - Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, aby umieścić piłkę w siatce, jednak tego nie zrobiliśmy. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że Śląsk obie bramki strzelił po naszych ewidentnych błędach. W pierwszej sytuacji, po wyprowadzeniu akcji i stracie piłki, nie zabezpieczyliśmy właściwie szyków obronnych. W drugiej z kolei popełniliśmy błędy w kryciu w strefie pomiędzy piątym a jedenastym metrem. Wiadomo, że to obszar, w którym trzeba zawsze szczególnie uważać. Te dwa błędy spowodowały, że nie wywozimy z Wrocławia nawet punktu. Nie chcę oceniać swojego występu, bo od tego jest sztab szkoleniowy. Mogłem mieć dwie czy trzy asysty. Niestety kończę ten mecz z zerowym dorobkiem Teraz przed naszą drużyną czwartkowa rywalizacja w Lidze Konferencji Europy z Brondby IF. Cieszę się, że chłopaki wykonali robotę i dzięki temu będę miał szansę jeszcze w tym sezonie ponownie posmakować europejskich pucharów. Na mecz w Danii czekam z utęsknieniem. Nie mogę się doczekać, aby znowu poczuć, jak to jest rywalizować w Europie. Ten powrót to na pewno dla mnie ekscytujący moment!
Brondby przegrało swoje niedzielne ligowe spotkanie, ulegając 1:3 zespołowi FC Nordsjælland. Mecz ten miał wyrównany przebieg. Obie ekipy stworzyły w nim sobie podobną ilość sytuacji podbramkowych, obie miały też podobne posiadanie piłki. Goście już w 3. minucie wyszli na prowadzenie. Mocne dośrodkowanie w pole karne przeciął niefortunnie Frederik Alves, a piłkę do pustej bramki Brondby IF skierował Ernest Nuamah. Podopieczni Nielsa Frederiksena wyrównali po przerwie dzięki trafieniu z rzutu karnego Josipa Radosevicia (56. minuta). FC Nordsjælland odpowiedziało jednak na to golami Andreasa Schjelderupa w 71. minucie gry oraz Benjamina Nygrena w 74. minucie spotkania. (mij)