Po dwumiesięcznej przerwie na boiska wracają piłkarze polskiej ekstraklasy. W pierwszej kolejce spotkań meczem absolutnie szlagierowym, wzbudzającym największe zainteresowanie jest pojedynek Legii Warszawa z Pogonią Szczecin.
Obie drużyny zmierzą się w Warszawie już po raz trzeci w ciągu trzech ostatnich miesięcy. W końcówce poprzedniego sezonu Legia podejmowała Pogoń dwa razy. W meczu kończącym sezon zasadniczy wygrała pewnie 3:1, natomiast w spotkaniu grupy mistrzowskiej zaledwie zremisowała 1:1.
Tym drugim meczem portowcy zablokowali Legii drogę na pozycję lidera, a w konsekwencji uniemożliwili jej zdobycie tytułu mistrza Polski. Legia pewnie świetnie tamten mecz pamięta i z całą pewnością drużyny Kosty Runjaica nie zlekceważy.
Trudno sobie przypomnieć sytuację, w której różnica pomiędzy obu drużynami była tak nieznaczna, jak ma to miejsce obecnie. Pogoń dokonała w przerwie letniej kilku wartościowych transferów, dokonała zmian przede wszystkim w defensywie i trzeba liczyć się z tym, że nie od razu może stanowić w tej formacji monolit.
Czekamy 36 lat
Przedsezonowe sparingi nie dały żadnych powodów do niepokoju, jednak mecze mistrzowskie to zupełnie inny ciężar gatunkowy, zupełnie inna presja. Tym bardziej że mecz rozgrywany będzie w miejscu, które dla Pogoni nie jest szczęśliwe. Szczecinianie po raz ostatni wygrali z Legią w Warszawie 36 lat temu.
Spośród obecnych graczy Pogoni nikogo nie było wtedy jeszcze na świecie. Nadarza się wyjątkowa okazja, by nie tylko od zwycięstwa rozpocząć nowy sezon, ale również, żeby zmazać fatum ciążące na szczecińskim klubie od ponad 36 lat.
Legia mimo bardzo wielu problemów wciąż jest teoretycznie najmocniejszą polską drużyną, wciąż stawiana jest w roli głównego faworyta do mistrzowskiego tytułu i przynajmniej w inaugurującym nowy sezon spotkaniu wyjdzie na boisko w roli faworyta.
Jej niespodziewany, bezbramkowy wyjazdowy remis z wicemistrzem Gibraltaru spowodował falę krytyki, która, jak to często bywa w takich przypadkach, może na zespół podziałać mobilizująco. Wpadka w tamtym meczu może podczas niedzielnej potyczki nie mieć absolutnie żadnego znaczenia.
Legia ograła Viktorię
Podopieczni trenera Vukovica w meczach kontrolnych doznali jednej porażki – z wiceliderem drugiej ligi brazylijskiej. Zdołali jednak rozgromić 3:0 Viktorię Pilzno. To jest na pewno zespół z potencjałem i zadaniem trenera jest, by ten potencjał wyegzekwować.
Pytanie, czy trener Vukovic jest gotowy, by zadaniu podołać. To człowiek z dużą charyzmą, ale jednak bez trenerskiego doświadczenia. Pod tym względem przewaga jest po stronie Pogoni, co pokazał majowy mecz tych drużyn w Warszawie. Pod względem taktycznym, pomysłu na grę przebiegał pod wyraźne dyktando Pogoni.
Portowcy w meczach kontrolnych mierzyli się z rywalami mocniejszymi, z różnych zagranicznych, zawsze lepszych od polskiej lig i osiągali dobre rezultaty. Ważniejsze jest jednak to, że szczecinianie prezentowali dobry styl, drużyna sprawiała wrażenie zgranej, dobrze funkcjonowała szczególnie wtedy, gdy na boisku przebywał skład teoretycznie najsilniejszy.
To Legia jednak ma w swoim składzie aktualnego reprezentanta Polski Jędrzejczyka, uczestnika czerwcowych młodzieżowych mistrzostw Europy – Wieteskę i uczestnika młodzieżowych mistrzostw świata – Majeckiego. To są gracze w ekipie trenera Vukovica fundamentalni.
Trudni rywale Pogoni
Pogoń w swoim składzie reprezentantów nie ma, wartość całej drużyny według wycen portalu Transfermarkt.de jest ponad dwukrotnie niższa niż wartości piłkarzy Legii, jednak w meczach kontrolnych Pogoń też mierzyła się z zespołami teoretycznie dużo mocniejszymi i umiała w nich narzucić własny styl gry. To samo będzie chciała zrobić w Warszawie.
W szerokiej kadrze Legii jest aż 17 obcokrajowców, w Pogoni też jest ich dużo – 12. W wyjściowych składach obu drużyn na pewno Polacy stanowić będą mniejszość. Łącznie nie powinno ich być nawet dziesięciu. Raczej nie zanosi się też na to, że w wyjściowych składach zagra więcej niż jeden młodzieżowiec, który według nowych przepisów musi na boisku przebywać przez pełne 90 minut.
Wokół Legii przed rozegraniem pierwszego oficjalnego meczu w obecnym sezonie z wicemistrzem Gibraltaru panowała bardzo dobra atmosfera. Transfery wydają się być przemyślane, wartościowe. Na papierze wygląda, że Legia jest mocniejsza niż w poprzednim sezonie.
Pogoń pozyskała sześciu piłkarzy, w tym pięciu zagranicznych. Ponadto z wypożyczenia wrócił Listkowski, którego też trzeba traktować jak zawodnika nowego, wartościowego. Legia bardzo podobnie. Pozyskała pięciu wartościowych piłkarzy, z których czterech to obcokrajowcy. Ponadto z wypożyczeń wróciło trzech zawodników.
Po trzech nowych piłkarzy
W wyjściowym składzie Pogoni podczas ostatniej gry kontrolnej z Vitesse Arnhem zagrało trzech z siedmiu nowych piłkarzy (Stipica, Zech, Łasicki), natomiast w wyjściowym składzie Legii z pierwszego meczu z wicemistrzem Gibraltaru wystąpiło dwóch nowych graczy (Novikovas, Gwilia) plus jeden powracający z wypożyczenia (Sanogo). Ten ostatni w Pogoni byłby prawdopodobnie dziś czwartym wyborem do miejsca w ataku.
Wygląda zatem na to, że w dużej mierze trzon obecnych zespołów Legii i Pogoni wciąż stanowią piłkarze, którzy decydowali o obliczu drużyn w poprzednich rozgrywkach. Pogoń przystąpi do konfrontacji z Legią jako zespół w letnich sparingach niepokonany. W sześciu meczach trzy razy wygrała i trzy razy zremisowała.
Tylko w jednym ostatnim meczu jako pierwsza traciła gola. Zawsze chciała od początku przejmować inicjatywę i udawało jej się to. Pewnie podobnie będzie w Warszawie. Już w ostatnim spotkaniu tych drużyn tak było. Obecnie Pogoń wydaje się być silniejsza, w zespole panuje wysokie morale, optymizm jest bardzo duży, zapowiada się inauguracja na wysokim poziomie. ©℗
Wojciech PARADA